Spotkanie na trzepaku i szukający jeżej prawdy

16 4 1
                                    

Wyszedłem z mieszkania, zbiegłem po schodach i wypadłem na  osiedle. Przez dłuższą  chwilę rozglądałem się dookoła siebie. Przede mną znajdował się średniej wielkości trzepak. Za nim rósł żywo płot przy którym ostatnio widziałem tajemniczego listonosza.

- Kogoś szukasz? - usłyszałem głos za siebie.

Obróciłem się, przestraszony nagłym pytanym. Za mną stała uśmiechnięta , rudo włosa  dziewczynka.

- Cześć mam na imię Amelka, dla przyjaciół Marchewka. A ty? - powiedziała dziewczynka

- Jestem Marek - odparłem

- Jesteś tu nowy ?

- Tak.

Dziewczynka uśmiechnęła się do mnie i zaproponowała:

- Pobaw się ze mną? Bardzo się nudzę. 

- Na razie nie mogę ponieważ szukam tajemniczego listonosza, widziałaś tu może przebiegającą osobę w zielonej pelerynie przeciw deszczowej?

-Nie, ale pomogę ci go szukać. Jeśli tylko pozwolisz.- Zaoferowała Marchewka.

Przeszukaliśmy całe osiedle. Przynajmniej tak mi się zdawało,  ponieważ jestem tu nowy i nie znam całej okolicy. Stałem na trzepaku zagapiony w żywo płot. Nagle znów usłyszałem z za siebie głos dziewczyny:

- Znalazłam!

 Dałbym sobie rękę uciąć, że nie słyszałem za sobą jej kroków. Odwróciłem się i wrzasnąwszy:

- Marchewka przestań mi to robić, o mało nie zemdlałem ze strachu !!!

- Cicho! Każdy mi to mówi, a zresztą. Mam coś fajnego.

Wyciągnęła z kieszeni ... małego jeża.

- Co to ma być ? - zapytałem

- To właśnie ten listonosz.

Pękałem ze śmiechu. Na jeżu leżał kawałek zielonej peleryny przeciw deszczowej.

- Listonosz musiał o niego zahaczyć podczas uciekania.- powiedziałem ledwo uspakajając swój śmiech.

- To tutejszy jeż który żebrze jedzenie od innych przechodni. - z nie małym rozbawieniem wydusiła z siebie Marchew.Od dziś ten jeż został pupilem naszego gangu śledczego pod nazwą szukający jeżej prawdy



Magiczne butyWhere stories live. Discover now