Obiad usłyszeliśmy po czym pożegnałem się z Marchewką i poszedłem do domu. Dawno się nie bawiłem tak dobrze. Zamyślony wchodzę po schodach. Nagle poczułem dziwny zapach, a nawet obleśny. Smród było czuć na całej klatce schodowej. Zatykając nos biegłem do góry bałem się najgorszego, lecz gdy otworzyłem drzwi byłem przekonany, że to to.
- Grochówka - zawołała mama.
-Nieeeeee !!! - wrzasnąłem i uciekłem do łazienki gdzie znajdowały się buty.
Usłyszałem tylko wesoły okrzyk Tomka.
- Hura !!!
Oraz znudzoną odpowiedź Magdy.
- Zaraz przyjdę.
Potem mama coś powiedziała, ale nie słyszałem nic. Raczej coś w stylu: proszę Mareczku zjesz choć trochę, albo coś takiego synku zjedz coś proszę. Nie cierpię grochówki jak oni mogą to jeść, pomyślałem. Po chwili zapomniałem o całej grochówce i wziąłem się do pracy. Nerwowo rozglądałem się po łazience i rzuciłem się do kosza z bielizną. Otworzyłem go rozgarniając ubrania.
- Ufff - odetchnąłem z ulgą, gdy znalazłem buty.
Zdawało się, że to zwyczajne buty. Założyłem je lecz nic się nie stało. Wypowiedziałem życzenie : chce deskorolkę. Nic się nie stało, a deskorolki jak nie było tak nie ma. Po dłuższej chwili wyszedłem z łazienki w dziwnych butach i po cichu wymknąłem się do korytarza. Lecz zrobiłem to w złym momencie gdyż akurat przechodziła tędy mama zagradzając mi drogę ucieczki. Wówczas zdziwiłem się gdy uśmiechnęła się do mnie i miły głosem powiedziała:
-Ciesze się, że tak chętnie wychodzisz na dwór, ale najpierw zjedz grochówkę proszę.
I tak właśnie bohater, łowca przygód został pokonany przez własną matkę i grochówkę. Ze smutkiem stwierdziłem w myślach.
![](https://img.wattpad.com/cover/170239586-288-k195373.jpg)
YOU ARE READING
Magiczne buty
Teen Fictionpiękna opowieść o chłopcu który razem z rodzeństwem odkrywa zagadkę magicznych butów.