Teraz siedzieliśmy na schodach rozmyślając co dalej. Listonosz uciekł. Nam się nudzi, a do obiadu jeszcze dwie godziny. Już chciałem wstać i iść do domu, lecz zatrzymał mnie pomysł Amelki:
- Skoro jeż należy do gangu to musimy wymyślić mu ksywę.
- Ksywę? - zapytałem.
- No to oczywiste, tobie też przydała by się ksywa. - powiedziała z przekonaniem.
Teraz to dopiero było zamieszanie. Myśleliśmy, kombinowaliśmy. Zaraz poleciała burza pomysłów.
- Maciek - powiedziałem.
- Nie to, nie pasuje - zaprotestowała.
- To może Stefek.
- Nie. Za proste to musi być coś super.
- Ale jednak nie za proste.
- Antek.
- Nie.
-Marek.
- Adam.
- Andrzej.
I tak chyba z pół godziny. Imię za imieniem. A potem poszły takie ksywki.
- Kosmitek.
- Nurek.
- Ziółek.
- Burek.
- Beczułek.
To była istna burza. Nie źle się przy tym bawiliśmy. Wreszcie padło z ust Marchewki:
- Ogryzek.
Zapadła cisza. Każdy się zastanawiała czy to to. To imię było idealne. W sam raz dla jeża.
- Zgoda - powiedziałem.
- Ustanowione - potwierdziła.
- A co ze mną? - zapytałem.
- Nooooo yyyyyy - wykrztusiła.
- Wiem, ja będę wiercik.
- Ok.
Teraz to dopiero byliśmy prawowitymi gangsterami.
![](https://img.wattpad.com/cover/170239586-288-k195373.jpg)
YOU ARE READING
Magiczne buty
Teen Fictionpiękna opowieść o chłopcu który razem z rodzeństwem odkrywa zagadkę magicznych butów.