CK

721 36 13
                                    

Dziewczynę obudziły pierwsze promienie słońca wpadające do pokoju i stłumione dźwięki dochodzące z portu. Przeciągnęła się wyginając plecy w łuk i obróciła się na bok, od razu uśmiechając się na widok śpiącego Kuby. Leżał na plecach z jedną ręką nad głową, a jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w rytm spokojnego oddechu. Była niemal pewna, źe śni mu się coś miłego, bo na jego ustach czaił się lekki uśmiech. Delikatnie położyła dłoń na jego torsie, czując pod palcami miarowe bicie serca. Podparła się na łokciu i wodziła wzrokiem po jego odkrytym ciele, uważnie przyglądając się wszystkim tatuażom, które widziała codziennie, ale jeszcze nie mogła się na nie napatrzeć. - Czym ja na ciebie zasłużyłam... - mruknęła pod nosem i przysunęła się do jego twarzy. Nie chciała budzić chłopaka, jednak nie mogła się powstrzymać, żeby nie przejechać wargami po jego ramieniu. Przysunęła się bliżej i wtuliła się w jego bok, jeszcze zamykając na chwilę oczy. Wróciły do niej wspomnienia wczorajszej nocy, która była chyba najbardziej szaloną rzeczą w jej życiu. No, może poza związkiem z Kubą, bo czasami był to dla niej prawdziwy kosmos. - Nie śpisz już? - zapytała, kiedy poczuła jak chłopak obejmuje ją ramieniem i jeszcze mocniej przyciąga do siebie. - Miałem taki sen... moja kobieta była tak piekielnie seksowna, prawie tak bardzo jak w mojej koszulce, z potarganymi włosami, z malinkami na całym ciele. - westchnął, szeroko się uśmiechając. - Nie wierzę, że to zrobiłeś. - zachichotała unosząc głowę, aby spojrzeć na niego. - Nie wierzę, że ty to zrobiłaś. - odbił piłeczkę oplatając na palcu kosmyk jej włosów. - Nie wierzę, że się zgodziłeś. - wybuchnęła śmiechem i przetoczyła się na brzuch podciągając poduszkę pod siebie. - Naprawdę nie wierzę, że dałeś mnie dotknąć komuś obcemu. - powiedziała zgodnie z prawdą, bo potrafił być zazdrosny o jej wyjście ze znajomymi czy dłuższą rozmowę z jakimś chłopakiem, kiedy mylił jej bycie miłą i uprzejmą z flirtowaniem. - W sumie to nie wiem jak odpowiedzieć, żebyś nie poczuła się urażona. - przez jego roześmianą twarz przemknął cień zakłopotania. - Naprawdę sądzisz, że mogę poczuć się jeszcze czymś urażona po tym jak kiedyś nazwałeś mnie suką, a wczoraj miałeś grane finale na mojej twarzy? - uniosła brwi z rozbawieniem obserwując minę chłopaka. - Oj, Grabowski... - cmoknęła gładząc go po policzku, bo ją po prostu rozczulił. - No dobra, niech ci będzie, ale podkreślam, że ten finał nie był planowany. - pokreślił, jakby obawiając się, że dziewczyna robi tylko dobrą minę do złej gry, a tak naprawdę poczuła się poniżona. - Moja zgoda była podyktowana naprawdę prozaicznym powodem. Ty z dziewczyną. I ja, mogący być tego świadkiem. Co prawda nawet mi się nie śniło, że to wszystko może się tak potoczyć w toalecie, ale... No kurwa. - zaklnął, bo nie mógł znaleźć odpowiednich słów. - No i co cię tak bawi? - zirytował się, kiedy dziewczyna znowu parsknęła śmiechem, muskając wargami jego trójkąt na palcu. Te jego kurwa naprawdę wyrażało więcej niż tysiąc słów, a Kuba, który nie mógł się wysłowić, to był naprawdę rzadki widok. - Poza tym... lubię spełniać twoje zachcianki. A miałem wrażenie, że moje przyzwolenie cię uraduje. I mnie. - wyszczerzył zęby, ciesząc się, że nie musi ukrywać, że zrobił to też z osobistych pobudek. Podsunęła się i na wpół układając się na jego ciele, położyła dłoń na policzku i kciukiem potarła wargi. - Było mi zajebiście. - szepnęła w jego usta, leniwie go całując. Kuba mruknął z zadowoleniem i zacisnął palce w jej talii, wciągając dziewczynę na siebie. Ściągnięta pościel oplotła ich nogi, kiedy temperatura między nimi wzrosła, ale w tym momencie nie obchodziło ich już nic innego niż języki tańczące w namiętnym pocałunku. Wsunęła dłoń pod jego głowę, zaciskając palce na włosach, jedynie na moment odrywając usta od niego, aby złapać oddech. - Nie przestawaj. - dotknął jej podbródka i tracił czubkiem nosa jej. - Nigdzie się nie wybieram. - zagryzła jego dolną wargę, delikatnie ją odciągając i rozsunęła nogi, czując jego dłoń na pośladkach. Nie spieszyli się, ciesząc się bliskością swoich ciał, szybszymi oddechami i byciem sam na sam, kiedy za oknem na dobre rozpoczął się kolejny dzień w Amsterdamie. Cicho jęknęła w jego usta, kiedy wsunął w nią palce, wolno nimi poruszając, masując ścianki pochwy. Było to niby nic, ale sprawiało jej niesamowitą przyjemność, co mógł dobrze poczuć. - Kochaj się ze mną. - spojrzała mu w oczy, jednak jego spojrzenie zawstydziło ją i szybko spuściła wzrok na jego wargi. Był to istny eye fuck, który wywołał u niej gęsią skórkę. - Speszona ty, to ostatnio bardzo rzadki widok. - jego głos stał się chrapliwy, ale głęboki, przeszywający jej ciało. Objął ją i przetoczył się, opierając się nad nią na rękach na wysokości jej głowy. Zagryzła wargę, ponownie uciekając wzrokiem, ale na szczęście tym razem nie wymagał od niej patrzenia w oczy, tylko mokrymi pocałunkami zaczął schodzić niżej, poświęcając uwagę jej piersiom. Zamknęła oczy, skupiając się na ścieżce jaką Kuba wyznaczał na jej ciele, kiedy z krajny błogich myśli wyrwało ją pukanie do drzwi. - Nie przestawaj. - pociągnęła go za włosy, posyłając mu ostrzegawcze spojrzenie i uniosła stopę dociskając nią jego kark. - Ej, to ja! Jesteście? - pukanie zmieniło się w walenie do drzwi, za którymi stał nie kto inny jak starszy Grabowski. - Ten to ma zawsze wyczucie  czasu. - przewróciła oczami, głośno jęcząc z przyjemności, kiedy Que zatoczył koniuszkiem języka wokół łechtaczki. - Zamierzam kochać się z twoim bratem, więc nas nie ma! - krzyknęła, a skubała parsknął w jej krocze, bo nie mógł powstrzymać się od śmiechu. - Nie przestawaj. - pouczyła go, opierając się na łokciach. - To mam wrócić później?! - Maciek oparł się o drzwi, licząc, że jednak zostanie wpuszczony do środka, bo aż go skręcało, żeby wydębić od brata jakieś pikantne szczegóły na temat wczorajszej nocy. - Tak, chyba że masz ochotę na trójkącik! - odkrzyknęła opierając nogi na ramionach Kuby. - Jesteś obrzydliwa! To kazirodztwo! - prychnął zniesmaczony, ale odpuścił i oddalił się do swojego pokoju. - Wariatka. - Kuba spojrzał na nią z rozbawieniem, bo po mistrzowsku pozbyła się Maciejki. Już miała go upomnieć po raz kolejny, ale ubiegł ją wsuwając w nią palce. Dziewczyna opadła na poduszki, gdy jej ciałem szarpnął delikatny skurcz i mocniej wbiła pięty w jego plecy. Niemal na szczyr przyjemności doprowadziły ją pocałunki, jakimi obsypywał wnętrze jej ud, które po chwili objął ramionami znowu zanurzając usta w jej rozpalonym kroczu. - O ja pierdolę. - syknęła, ściągając prześcieradło na który zacisnęła palce. Niespokojnie poruszyła biodrami, czując zbliżający się orgazm. - Co ty... - wydyszała, kiedy znowu znalazł się nad nią, jednak za odpowiedź musiał wystarczyć jej nabrzmiały członek, który właśnie wypełnił jej spragnione wnętrze. Okrył ją swoim ciałem, biodrami wykonując głębokie, wolne ruchy, mocno dociskając miednicę do jej krocza. Nie pamiętała kiedy ostatni raz kochali się, zamiast pieprzyć się jak to zwykle miało miejsce. Lubiła kiedy nad nią dominował, uwielbiała jak szarpał jej włosy i szalała od nieprzyzwoitych słów, które szeptał jej na ucho, jednak namiętny, waniliowy seks też miał wiele zalet. Objęła go nogami, chcąc być jeszcze bliżej niego, czuć bicie jego serca i ciepły oddech na swojej skórze. Dopasowali się idealnie, do perfekcji zgrywając ruchy swoich bioder, doprowadzając się nawzajem do szaleństwa. Z rozkoszą przyjmował każdy jej głuchy jęk, przekleństwo czy paznokcie znaczące jego plecy czerwonymi śladami. Przyparł ją mocniej swoim ciałem, kiedy zaczęła wić się w pościeli, chcąc poczuć każdy jej ruch, gdy doprowadzi ją na szczyt. Niemy krzyk i ścianki jej pochwy mocno zaciskające się na jego członku w końcu zapowiedziały silny orgazm, który przeszył jej ciało. Dosłownie na moment zastygł w niej rozkoszując się tym niesamowitym uczuciem, aż po kilku kolejnych głębokich ruchach wypełnił ją swoim nasieniem. W powietrzu, które łapczywie łapali unosił się ten specyficzny zapach seksu, który nie od razu pozwolił im opaść z emocji. Drżące ciało dziewczyny przeszywały jeszcze przyjemne dreszcze, które wyraźnie czuł układając się na niej i chowajac twarz w jej biust. - Wow. - wyrzuciła w końcu z siebie, kiedy przestało jej szumieć w głowie, a oddech zdawał się wracać do normalności. Kuba muknął coś niewyraźnie wyrażając swoją aprobatę i wysunął się z niej. - Oj tak. - westchnął przewracając się na plecy i zamknął oczy, delektując się tym co właśnie się stało. Panowała między nimi cisza, ale żadne nie chciało jej przerywać, bo nie potrzebowali słów, aby się rozumieć. Mogli milczeć, a a ta cisza nigdy nie była niezręczna. Na oślep odnalazła jego dłoń i ścisnęła ją, dając mu w ten sposób znać, że po prostu czuje się przy nim dobrze. Rumieniec jeszcze dobrze nie opuścił ich twarzy, kiedy znowu rozległo się pukanie do drzwi. - On jest koszmarny. - skomentowała i usiadła z cichym jękiem, czując jak po jej udzie spłynęła sperma zmieszana z jej sokami. Wsunęła dłoń między nogi i zerkając na Kubę oblizała palce, wywołując u niego szeroki uśmiech. Owinęła się prześcieradłem i podeszła do drzwi, otwierając je, kiedy chłopak wciągnął na siebie bokserki. - Nie wiem dlaczego tak ci się pali, ale wchodź. - powitała go, obejmując się ramionami. Dziwnie poczuła się, kiedy Maciek zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu i głupio uśmiechnął się. - Ogarnij się. - przewróciła oczami i zniknęła w łazience. Pozwoliła opaść pogniecionemu materiałowi na podłogę i weszła pod prysznic, od razu odkręcając strumień cieplej wody. Spędziła kilka dobrych minut, pozwalając, aby gorąca woda spływała po jej ciele, jednocześnie rozpamiętując jeszcze ostatnie zbliżenie. Owinęła mokre włosy ręcznikiem i założyła miękki szlafrok, bo nie wzięła ze sobą żadnych ciuchów. Wytężyła słuch, aby zrozumieć o czym rozmawiają chłopaki i niemal ręce jej opadły. - Stary, miałeś dwie gorące dziewczyny... - poczuła się nieswojo, słysząc takie słowa na swój temat od brata jej narzeczonego. Przetarła twarz wacikiem nasączonym tonikiem i wyrzuciła go do kosza, bo nie mogła już dłużej słuchać tych bzdur. - Ale z was jebani hipokryci. - zaatakowała ich wychodząc z łazienki. - Dwie całujące się dziewczyny powodują, że od razu wam staje, ale szczęśliwy związek dwóch facetów zwiastuje zagładę ludzkości! - prychnęła, patrząc to na jednego to na drugiego. - Co się cieszysz, co? - rzuciła mokrym ręcznikiem w Maćka. - Będę wdzięczna jak zachowasz wspomnienia dla siebie, bo może się już nie powtórzyć. I złóż ten cholerny namiot, bo to nie jest kemping! - zwróciła się do Kuby, którego członek wyraźnie odznaczał się pod materiałem bokserek. - Wypad mi stąd. - pogoniła z pokoju Maćka, który nie mógł opanować głośnego rechotu. - Głodna jesteś? - zapytał Lisę, kiedy z hukiem zamknęła drzwi za jego bratem. - Bardzo. - przyznała wyciągając z walizki ubranie. Czuła na sobie wzrok chłopaka, kiedy zakładała bieliznę. -  Z tym będziesz musiał sobie sam poradzić, bo naprawdę jestem głodna. - skradła mu krótki pocałunek i wciągnęła spodnie, biorąc do ręki bluzę, którą założyła idąc do drzwi. Obejrzała się jeszcze za siebie wychodząc z pokoju i dziką satysfakcję przyniosła jej rozczarowana mina Kuby siedzącego na środku łóżka z potężną erekcją w majtkach. 

PotrzebnyWhere stories live. Discover now