XVI. Co się dzieje w Philadeplhi, zostaje w Philadelphi cz.1

3.1K 191 24
                                    

    Philadelphia była mostem godnym podziwu oraz uwagi. Może to nie Nowy Jork, ale jednak robiła wrażenie. Liczyło sobie półtora miliona mieszkańców i według statystki - zajmowało piąte miejsce wśród największych, najludniejszych miast USA. Spodobało się także Jace'owi Lightwood'owi. A było on, okropnie wybredną osobą i nie ruszały go takie widoczki.
- Chce tu studiować. Za rok wyjeżdżam z Nowego Jorku, tutaj. - oznajmił Jace kiedy wraz z Alec'iem przemierzali ulicę w poszukiwaniu dobrej knajpki.
- I tak wiem, że zostaniesz w NY. - mruknął z pewnością siebie wyższy.
- Czemu miałbym ? To miasto jest o wiele ciekawsze od Nowego Jorku, gdzie wszystkiego pełno. - Alec zdziwił się. Nigdy nie zastanawiał się co miałby robić po szkole, i chociaż zostało mu dziesięć miesięcy, on nie miał jakichkolwiek zamiarów związanych ze swoją późniejszą karierą.
- Jace, co chcesz robić w przyszłości ? - zapytał po chwili brunet, a oboje chłopców zamyśliło się. I Alec i Jace od bardzo dawna bała się tego pytania - krótkiej wypowiedzi, która potrafi zmienić życie.
- Zawsze chciałem być lekarzem. Wiesz, lubię biologię, mógłbym być chirurgiem. A ty ? - Alec zastanowił się. Kim by chciał być ? Nie wiedział. Te pytanie skonfudowało go na tyle, że przez przypadek wpadł na kogoś.
    Na ziemi wylądowała bardzo zgrabna dziewczyna o niesamowicie niebieskich oczach, bardzo podobnych do tych Alec'a, jednak bledszych niż te jego. Miała krótkie, rude włosy i prosty, ładny nos. Jednym słowem była śliczna i gdyby Alec'owi nie podobali się faceci, z pewnością umówiłby się z nią.
- Bardzo cię przepraszam. Rany. - od razu podał jej rękę oraz pomógł wstać. Dziewczyna otrzepała swoje zgrabne nogi odziane w spodnie koloru khaki i spojrzała prosto w oczy chłopaka.
- Nic się nie stało. Norma. - przedstawiła się i posłała mu swój najpiękniejszy uśmiech.
- Alec. A to jest Jace. Jesteśmy z Nowego Jorku.- powiedział z uśmiechem czarnowłosy, a Jace uśmiechnął się gotowy do flirtowania. Dziewczyna jednak olała go i uśmiechnęła się lubieżnię w stronę wyższego.
- Więc, Alec. Może chciałbyś się umówić na kawę czy coś w tym stylu ? - zapytała bezpośrednio dziewczyna i zamrugała kokietując.
- Wybacz, Normo, ale ja jestem... - zaczął, ale rudowłosa przerwała mu.
- Nic nie szkodzi. Twoja dziewczyna się nie dowie. Co się dzieje w Philadelphi, zostaje w Philadelphi. - tu puściła mu finezyjne, perskie oko, a Alec zarumienił się.
    I co dziwne z pomocą przyszedł mu Jace. Owinął swoją ręką jego talię i przysunął do siebie, po czym cmoknął go w policzek. Norma na ten gest uniosła zdziwiona brwi.
- Wybacz, darling, ale jest gejem. I moim chłopakiem. Cześć ! - po czym złapał brata za rękę i czym prędzej odeszli od nadal zaskoczonej dziewczyny.
- Jezu, dzięki Jace. Uratowałeś mnie. - Alec westchnął z ulgą. Szli chwile w ciszy, którą przerwał blondyn.
- Alec, ufasz mi ? - czarnowłosy popatrzył kątem oka na brata i uniósł ze zdziwienia brwi.
- Co to za pytanie ? Jesteśmy braćmi i przyjaciółmi. - uśmiechnął się delikatnie w stronę Jace'a.
- Zastanawiałem się, czemu Izzy wiedziała, a ja nie.
- O czym ? - Alec przeczuwał już o czym będzie rozmowa.
- O tym, że jesteś gejem. Myślałem, że mi ufasz, a teraz nie wiem. Nigdy nie mieliśmy przed sobą tajemnic ...
- Jak to nie mieliśmy ? A to o Clary ? Była moją dziewczyną, a ty ukrywałeś przede mną, że się nią bawiłeś. Moja orientacja to tylko moja sprawa, a to jak skrzywdziłeś ją, to nie jest tylko twoja. Więc wybacz, Jace ale jesteś hipokrytą. - oburzył się Alec, ale mówił to wszystko spokojnie. Nigdy nie unosił się za bardzo. Nie miał zamiaru się denerwować.
- Oh, czyli ja zataiłem jedną rzecz, o której i tak wiedziałeś, a ty nie powiedziałeś mi, że wolisz chłopaków ! Do tego okłamałeś ludzi w szkole, mówiąc, że wolisz dziewczyny i naprawdę podoba ci się Clary. Ty oszukałeś nas wszystkich. Pewnie masz jeszcze jakieś ukrytego chłopaka, którym nie chcesz się pochwalić ! - wykrzyczał Jace stając nagle na ulicy. Jego twarz wykrzywiła się w dziwnym, zagniewanym grymasie.
- A żebyś wiedział, że tak ! - tym razem wrzasnął Alec, na co Jace natychmiast się zaciekawił porzucając swoją bojowniczą postawę.
- Kogo ?
- Nieważne. Wracam do hotelu. Cześć. - po czym odwrócił się w stronę, z której przyszli, zostawiajac samego blondyna na środku chodnika z wieloma myślami.
***
     Magnus odpoczywał. Dawno nie czuł się taki odprężony jak teraz. Leżał sobie w jakuzzi, które wraz z dużym basenem mieściło się przy hotelu. Dzisiejszego wieczoru nie widział nigdzie Alexandra, przez co chodził nieco smętny, ale starał się tego nie pokazywać.
     Nagle mignęła mu przed oczami czarna czupryna, należąca do jego obiektu westchnień.
- Lightwood ! - zawołał uradowany, jednak kiedy zobaczył zagniewany wyraz twarzy chłopaka, jego mina zrzędła. - Chodź tu !
- Nie teraz, Magnus ! - krzyknął chłopak i szybkim krokiem skierował się do recepcji.
- Oh, czyli ten dzień nie polepszy się. - westchnął zawiedzony Bane i wyszedł z jacuzzi.
***
      Właśnie kładł się spać, gdy ktoś zapukał do jego drzwi. Warknął cicho i poszedł otworzyć. Jego oczom ukazał się przystojny chłopak o niesamowitych, kobaltowych oczach oraz czarnych włosach i alabastrowej cerze.
- Przepraszam. - odparł Alexander i uśmiechnął się delikatnie w stronę Magnusa.
- Za co ? - zdziwił się Azjata i gestem ręki zaprosił zdenerwowanego chłopca do swojego pokoju. Alec usiadł na łóżku i patrzył swoimi cudnymi oczami na mężczyznę.
- Cały dzień mnie nie było, a kiedy miałem okazję z tobą porozmawiać, zachowałem się jak gbur. Wybacz. - Azjata podszedł do łóżka i bez ostrzeżenia popchnął młodszego do pozycji leżącej.
- Możesz mi to teraz wynagrodzić. - rzucił z uśmiechem Bane. Alec ochoczo przystał na jego poropozycje i po chwili namiętnie całował swojego nauczyciela.
      Magnus zjechał pocałunkami na alabastrową szyję chłopaka. Starał się nie robić nigdy malinek, ale tym razem nie wytrzymał. To było od niego silniejsze. Zdjął leniwie szarą koszulkę Alec'a i przejechał językiem po jego dekolcie. Alec jęknął, co spowodowało natychmiastową półerekcję u mężczyzny.
     Magnus zjechał spojrzeniem na całe umięśnione ciało chłopaka, podziwiając jego mięśnie i tatuaże. Ciekawe, czy jego rodzice wiedzieli o nich.
- Pamiętasz jak zareagowałem na nie ? - wskazał palcem na jeden z tatuaży.
- Tak haha, to było bardzo śmieszne. Rodzice zareagowali gorzej. - Alec ścisnął nabrzmiałego członka Azjaty, który prężył się w spodniach, na co Magnus jęknął podniecony.
- Powiedziałeś, że masz kolczyk w penisie. Przekonujmy się. - po czym Magnus zjechał ręką na krok młodszego i ustami zaczął schodzić coraz niżej, w końcu odpinając pasek od spodni.
     I tak jak Alec powiedział - jego dużego, nabrzmiałego członka zdobił złoty kolczyk w kształcie litery ‚A'. Magnus zaczął pierw obciągać go, a kiedy usłyszał słodkie jęki kochanka, nie mógł się powstrzymać i wziął go do ust. Ledwo mu się mieścił, więc Alec bal się, że nauczyciel może się zakrztusić. Jednak Magnus był przygotowany na to i wiedział jak się z tym obchodzić, ponieważ nie miał tak pojemnej buzi i większość członków mu się nie mieściła, ale ten Alec'a był naprawdę wielki.
     Zaczął go ssać i lizać, zasysał policzki i kręcił językiem dziwne wzorki, czując niesamowite uczucie, kiedy dotykał językiem kolczyk w penisie. Alexander jęczał tak podniecająco i głośno, że Magnus myślał, iż sam zaraz dojdzie od tego dźwięku.
- Magnus, stop. Dzisiaj nie chce dojść w ten sposób. - zatrzymał go nagle brunet, a Azjata spojrzał na niego zaskoczony.
- Chcesz uprawiać seks ? - zapytał zdziwiony.
- Nie jestem prawiczkiem. Ty nie chcesz ? - roześmiał się delikatnie i pogłaskał go po policzku, zatroskany. Nie przyjął by odmowy.
- Chce. - po czym złączył namiętnie ich wargi, ale po chwili zwolnił. Chciał aby ich pierwszy wspólny raz był wyjątkowy. I chociaż oboje dawno już stracili cnoty, czuli się jakby te nowe odczucie miało im towarzyszyć pierwszy raz.

Podzielę tą cześć na dwie. Podoba się ?

Forbidden love with my physic teacher (MALEC)Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin