06 | WTOREK

159 15 1
                                    


                Jak na mój gust, wtorek nadszedł zbyt szybko. Chciałbym mieć więcej czasu na przygotowanie się do spotkania z Harrym. Nie mogłem jednak nic więcej zrobić.

— Co chcesz założyć? — zapytał Zayn, otwierając moją szafę pełną poskładanych ubrań.

— Tę zieloną bluzę — odparłem.

Chłopak pokiwał głową, jakby się tego spodziewał. Nie była jakaś szczególna — przeciągana przez głowę, z kapturem, ale mi się podobała.

— Gdzie tak w ogóle idziesz? — Zmarszczył brwi, podając mi ubranie. Wziąłem je i narzuciłem na białą koszulkę.

— Do tego ładnego parku, nie wiem. — Próbowałem uciąć temat, co tylko jeszcze bardziej go zaciekawiło.

— Gdzie jest? — Pochylił się nade mną, zagadkowo wpatrując w moje oczy.

— W Westminsterze czy coś... — Przygryzłem paznokcie, próbując zmienić temat.

— Nienawidzisz parków, Niall — zauważył, starając się wyciągnąć ze mnie więcej informacji.

— Nie tego! — Szybko wstałem z łóżka i ruszyłem do salonu po klucze.

Zayn szedł za mną, wyglądając na zaskoczonego oraz zmartwionego.

— Do zobaczenia! — zawołałem, otwierając drzwi.

— Dobrej zabawy — odezwał się jeszcze brunet, unosząc brew.

Pokiwałem głową i opuściłem mieszkanie, zaczynając moją podróż po schodach, aby znaleźć się na ulicy.

COLOUR ━ NARRYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz