/3/

242 12 0
                                    

Biało włosy zamknął na chwilę powieki chcąc przeanalizować wszystkie skrawki wiadomości które otrzymał.
- Czyli ogółem wszyscy są bezpieczni i nikt nie zauważył zniknięcia Feliksa, ja ?
Chłopak odrazu po rozmowie z bratem postanowił zacząć działać. Oczywiście musiał dokładnie opowiedzieć każdy szczegół swojego  "życia" po drugiej stronie i zapewnić, że wszyscy ( no prawie...)  zmarli przywódcy, bliskie osoby i reszta rodziny dobrze się tam mają. Po długiej rozmowie, gdy młodszy z niemieckiego rodzeństwa w końcu zaczął przyjmować do siebie fakt, że jego brat znów żyje i znów będzie musiał sprzątać cały bajzel po jego bójkach, albinos w końcu wyszedł lekko zawiedzony. Miał naprawde dużą nadzieję, że jego kochany braciszek będzie wiedział coś więcej o sprawie Polaczyny lub chociaż zaprzeczy jego najgorszym scenariuszom. Niestety, ostatnio spotkania były bardziej burzliwe niż zazwyczaj i nikt nie zwracał uwagi na małego blondynka. Zrezygnowany i przygnębiony z tego powodu poszedł do jedynego miejsca gdzie mógłby zapomnieć chwilowo o smutku. Już dobre dwie godziny siedział u swojego francuskiego przyjaciela, który w pierwszej kolejności przerażony zadzwonił również po Hiszpana. Oczywiście najpierw musiał powtórzyć sekwencję jak z swoim bratem, żeby usłyszeć chociaż kilka skrawek tego co ta dwójka wiedziała. Oczywiście, jako członkowie najlepszego trio ( w czasie braku Gilberta duo ) nie mogli siedzieć bezczynnie przez te lata. Jasne, przez większość czasu siedzieli w barach lub po prostu opłakiwali swojego przyjaciela razem, jednak robili też rzeczy codzienne, jak rozruby czy wkurzanie innych osób. Francuz wrócił z jakąś butelką pewnie mocnego trunku, bo wszyscy stwierdzili, iż na trzeźwo nie będą rozmawiać o tych sprawach.
- oui mon ami*.  Chociaż przed jego zniknięciem kręcił się często przy nim ten Litwin oraz Russie**....
Biało włosy wzdrygnął się słysząc o tej dwójce. Jak zwykle to o nich chodzi, świetnie....
- czyli znów wycieczka na wschód...czy on naprawdę nie może z innymi ludzmi wpadać w kłopoty tylko z swoją rodziną lub znajomymi.....
Trójka szybko skończyła pierwszą kolejkę. Przecież z alkoholem we krwi lepiej się myśli, nie prawdaż ? Biało włosy bawił się swoim naszyjnikiem.
Tym razem piękny, niemiecki krzyż zastąpiony był czarnym orłem. Krwistooki czuł, że skoro to małe coś pomogło mu wrócić do żywych, raczej nie będzie bezużyteczne w misji pomocy małej pchle. Dwa małe klejnoty przestały iskrzyć już dawno temu, jednak dalej wyczuwalna była dziwna aura bijąca z tej drobnej ozdoby jak ciepło z ogromnego ogniska.
- Rosja na pewno do niczego się nie przyzna, Litwa jest nieobecny na ostatnich spotkaniach....
Hiszpan obracał w swojej dłoni kieliszkiem. Krwisto-czerwona ciecz kojarzyła mu się pewnie tylko z jego ulubionym jedzeniem i słodkim Włochem, który mógł mieć równie nasycony kolor na swoim policzkach.
- musi to być ktoś komu zależało tylko na Feli lub na jednej, pierwszej lepszej osobie...
Nic się ze sobą nie łączyło lub nie było wystarczająco spójne, żeby móc ustalić jakiś chodź trochę prawdopodobny plan wydarzeń. Nagle blondyn odłożył kieliszek i wyprostował się z uśmiechem.
- A co powiecie na akcję jak za starych dobrych lat, mon amis*** ? 
Natychmiastowo prawie w trzech parach kolorowych tęczówek zalśniły iskierki radości.
- sugerujesz atak na obóz wroga ?
- oui, bien sûr****.
Światełko w tunelu do zielonookiego blodnynka zalśniło jasno. Z przyjaciółmi na pewno da radę odnaleźć Felka, zwłaszcza z planem jak na każdą taką ich robotę.
- A jeśli go nie będzie tam i Ivan spostrzeże nas lub odkryje nasz plan ?
Cisza na nowo nastała w pokoju, chociaż nie na długo. Nagle z kieszeni biało włosego wydobył się dziwnie cichy dzwonek. Czerwonooki wyciągnął komórkę którą "pożyczył" od brata i przez chwilę zdziwiony patrzył się na numer na wyświetlaczu.
- Kto to ?
Chłopak nie odpowiedział i odebrał telefon niepewny.
- hören' ?
Przez chwilę albinos wsłuchiwał się w głos w telefonie. Nagle wzdrygnął się i cudem telefon nie odbył bliskiego spotkania z zimną podłogą. Dwójka przyjaciół popatrzyła się z zdziwieniem i zainteresowaniem na Prusaka oczekując wyjaśnień.
- gut, wir sehen uns''.
Chłopak szybko się rozłączył i poszedł w stronę wyjścia.
- Que s'est-il passé ami''' ?
Biało włosy błyskawicznie wręcz ubrał buty.
- chyba mam kogoś kto może nam pomóc !
I tyle go Hiszpan oraz Francuz widzieli.
* * * * * * *
Czerwonooki denerwował się lekko. Już od dobrych dwóch minut stał pod drzwiami mieszkania czekając aż łaskawie właściciel mu otworzy. Dom był zbudowany z ciemnej cegły i wyglądał bardzo staroświecko w porównaniu do nowoczesnych domów z kilku uliczek dalej. Zielonkawe bluszcze i kolorowe krzaki róż obrastały go chyba z każdej strony tworząc aurę domu wyciągniętego prosto z jakiegoś opowiadania lub książki. Do tego kilka drzew posadzonych tutaj pewnie jeszcze przed wojną szczelnie ukrywały budynek przed światłem. Nawet ładny domek na zamieszkanie z rodziną, z dala od polityki i  problemów kraju. Niestety, na ten moment niemożliwe. Gwałtownie z rozmyślań wyrwała biało włosego kobieta, która otworzyła drzwi.
- Gilbert ! Willkommen'''' ! Kiedy ty ostatnio byłeś u mnie ?
Kobieta przytuliła chłopaka jakby była jego przyjaciółką. Po dłużącej się chwili w końcu go puściła z ciepłym uśmiechem.
- hereinkommen''''' !
Czerwonooki wszedł do budynku i prowadzony przez kobietę udał się do salonu. Lekki uśmiech mimowolnie wstąpił mu na usta. Kobieta mimo wieku nic się nie zmieniła. Blond włosy były ciasno zaplecione w warkocz pod żebra. Błękitne oczy jaśniały niespokojną radością, którą niezbyt lubił Prusak. Dopasowany mundur z dawnych lat został zastąpiony czarną sukienką podkreślającą zgrabną sylwetkę Niemki. Na jej bladej szyji wisiał niemiecki krzyż.  Jedynym nie pasującym do stylu ubioru blondynki były puchate kapcie, które widocznie przypominały jej o swoim wieku. Oblicze jej było dalej nienaruszone żadną raną bitewną ani nawet oznakami starości, jedynie nad prawym uchem widać było delikatną bliznę. Spokojnie kobieta mogła być młodą matką. Tak, Rzesza Wielkoniemiecka widocznie dalej konkurowała ze śmiercią.
- Jak tam u Ludwiga ? Ostatnio w ogóle się do mnie nie odzywa.... Macie dobrych rządzących ? Jak tam u Marienburg i Königsberg'* ?
Błekitnooka usiadła naprzeciwko albinosa. Jak zwykle mówiła żywo i energicznie.
- u Bruder'** wszystko dobrze, po prostu nie ma czasu... U Marii i Hansa tak samo.
Chłopak ominął pytanie o politykę, III Rzesza zazwyczaj dziwnie reagowała na takie rzeczy.
-ausgezeichnet'***...Alfi mówił że będzie cudownie....
Kobieta odparła lekko rozmarzonym głosem.
- Tante*' Eileen, mówiłaś że wiesz coś o Feliksie....
Kobieta gwałtownie wstała i weszła do pobliskiego pokoju.
- Feliksie ? Jakim Feliksie ? Feliks... Feliks...... Ah, ten Polak ? A no tak, miał taką śliczną krew.... Każdego szkoda.
Blondynka wróciła do pokoju z uśmiechem.
-miał ...?
Nazistka zaśmiała się cicho i dopiero teraz biało włosy zauważył czarnego pająka chodzącego po jej szyji, przez co spiął się jeszcze bardziej.
- oh, Entschuldigung*'', jeszcze ma.
-można jaśniej ?
Chłopak poczuł jakby nagle w pokoju zrobiło się zimniej. Rzesza Niemiecka wyprostowała się odgarniając grzywkę z twarzy na którą wkradł się lekki grymas.
- mówiłam wam tyle razy, a nadal nikt się mnie nie słuchał.... Nienawiść przechodzi z pokolenia na pokolenie... Zabawne, może złość do danej nacji jest wpisana w naszych genach, was denkst du darüber, Preußen*''' ?
Biało włosy nie odpowiedział.
- najpierw zaczęło się od tatki... Później po kolei każdy z nas to przechodził.... Mówiłam... Mówiłam mu. Nie podpisuj, to zdrajcy i pijacy. Zbyt nisko upadli, by potrafić chociaż pomóc nam, panom tego świata. I nic. Biedny Alf.... Głupcy, nie dali mi rady. Teraz mszczą się na was. Może on nie jest tak silny jak jego matka, ale jest równie podły.  Gilbert, sein Ende ist nähe. Beeil dich.*''''
Kobiecie odpowiedziało milczenie. Chłopak szybko wyszedł z domu Niemki bez żadnych wyjaśnień czy chociaż podziękowania.
- przyprowadź kiedyś tego Polaczka, muszę go koniecznie poznać !
Blondynka pomachała chłopakowi z uśmiechem. Wzięła na rękę ciemnego pajęczaka który chodził po jej jakże kontrastującej skórze.
- aj Sandra, Sandra, kiedzi ci młodzi nauczą się szacunku do starszych...?
Eileen Beilschmidt weszła z powrotem do domu, rozmyślając przyszłych dniach.
/   /   /   /   /   /   /   /   /   /   /
Oi ! Rozdział jest trochę wcześniej niż miał być, z czego jestem dumna. Chociaż za dużo szwabskiego języka dałam. No cóż, "każdego szkoda".  Jak wam się podoba ciocia niemieckiego rodzeństwa, III Rzesza ? Ona jest czarownicą, mówię wam to...  Dziękuję NuageBlanck za tłumaczenie mi, okropnemu Francuzowi niemieckiego języka :> ! Merci beaucoup mon ami ! Salut !

*- tak mój przyjacielu
**- Rosja
***- moi przyjaciele
****- tak, oczywiście
' - słucham ?
'' - dobrze , do zobaczenia
''' - co się stało przyjacielu
'''' - witaj
''''' - wchodź
'* - Malbork i Królewiec (Kaliningrad)
'** - brata
'*** - świetnie
*' - ciociu
*'' - przepraszam
*''' - co o tym myślisz, Prusy ?
*'''' - Gilbert, jego koniec jest blisko. Pośpiesz się.

Nie zapomnij... [Zawieszone]Where stories live. Discover now