/4/

195 14 0
                                    

- Gilbeeeert ....
Chłopak nie odwrócił się, nawet nie spojrzał na "obcego" w jego pokoju. Doskonale wiedział kto to. Biało włosa podeszła do niego cicho trzymając ręce za plecami.
- czeeemu nie możemy pojechać do Feliksa ?
Dziecięcy głosik cicho odbijał się od ścian. Para czarnych tęczówek, przypominających dwa duże koraliki lub guziczki, były pełne smutku. Albinos odetchnął cicho. Dziewczynka nawet nie wiedziała, jak bardzo chłopak chciał iść na spotkanie z blondynem.
- wielki mistrz nie pozwala, przecież wiesz o tym.
Dziewczynka skwasiła się lekko. Wyczuwała kłamstwo na kilometr, więc tak łatwo nie można było jej oszukać.
- pytałam się, nic wyrażał swojego zdania tobie.
Cisza utrzymywała się między dwójką przez dłuższą chwilę, przerywana jedynie cichym świergotem ptaków. Czerwonooki obrócił się przodem do dziewczynki i położył swoją dłoń na krótkich, białych włosach.
- pamiętasz Litwę i Rzeczpospolitą, prawda Maria ?
Dziewczynka po chwili zastanowienia pokiwała główką na tak.
- no właśnie. Oni są źli i okropni, zabierają nam Feliksa. Dlatego nie możemy tam iść, bo uznają, że chcemy z nimi współpracować. Ja ?
Polka cicho westchnęła. Przecież dobrze o tym wiedziała, mimo to dalej próbowała. Ból Zakonu Krzyżackiego był dla małej albinoski nie do wytrzymania.

* * * * * * *

Chłopak lekko poddenerwowany czekał pod dużym budynkiem. Minęły dwa dni, odkąd zyskał kolejne życie. Mało kto wiedział o jego powrocie, co było dużym plusem. Po rozmowie z ciotką Eileen w pierwszym dniu, był już pewnien kto stoi za tymi okropieństwami, które Feliks pewnie teraz przeżywał. Drugi dzień był trochę bardziej leniwy, chociaż zrobił mnóstwo rzeczy, które teraz miały mu pomóc. Głównie, odwiedził swoje dawne stolice. Berlin był mało rozmowny, zamienił tylko kilka zdań tłumacząc się masą roboty. Mimo to, biało włosy łatwo zauważył emocje chłopaka. Ręce trzęsły mu się minimalnie, wzrok uciekał po kątach. Widać było, że przestał już wierzyć dawno temu w powrót Prus.

 Marienburg zareagowała całkowicie inaczej. Tuż przy wejściu prawie się nie rozpłakała. Gilbert wiedział, że powstrzymuje się przed przytuleniem go i wylaniem całego swojego smutku, żalu oraz szczęścia. Brat poinformował go przed spotkaniem, że dziewczyna nie potrafiła wybaczyć mu zniknięcia. Przez długi czas Malbork była jedną z tych osób, które nie potrafiły się pozbierać po stracie, w tym wypadku "przełożonego". Zamknęła się w sobie, nie obchodziły ją już fakt, że jest miastem ani to, że miała obowiązki. Po zniknięciu Feliksa stała się "wrakiem" człowieka. Mimo, że przy nieznajomych uśmiechała się czasem oraz była zadziorna i energiczna jak zwykle, nie potrafiła robić tego już naturalnie. Była tylko dzieckiem, które potrzebowało rodzica, do którego mogła się przynajmniej przytulić. 

Malbork mimo to nie przekazała mu zbyt dużo informacji. Jedynie potwierdziła jego kilka twierdzeń, jak to, że Feliks dalej żyje i raczej nie powinien zginąć, oraz zobowiązała się do pomocy. Wiedział, że plan będzie o wiele łatwiejszy dzięki jej wsparciu, gdyż dziewczyna miała bardzo dobre stosunki z kilkoma rosyjskimi miastami. Gilbert czekał właśnie w lesie, blisko jeszcze nie tak dawnego, również jego domu. Albinos nie przespał ostatniej nocy, dopracowując ich plan. Francis i Antonio stwierdzili, że nie puszczą go samego na taką akcję, więc czerowonooki czekał już tylko na nich. Białe włosy rozwiewał zimny wiatr. Przeszedł go zimny dreszcz, jednak nie z powodu temperatury, jednak z powrotu mrocznych wspomnień. Wiatr taki jak dziś towarzyszył mu przez całą okupację Niemiec Wschodnich. To były ostatnie lata, kiedy mógł zobaczyć Feliksa jako osoba żywa. Blondyn, co prawda, Był wtedy niezbyt szczęśliwy i radosny, jednak zawsze mogli szczerze porozmawiać, pocieszyć nawzajem lub pośmiać z dawnych głupot. Jeszcze tylko trochę, a powrócą piękne czasy. Gilbert był piekielnie pewny tego. Po chwili otrzymał krótką wiadomość od Francisa.
Zaczynają.
Plan był banalny. Francuz oraz Hiszpan mieli wejść tylnym wejściem, które zazwyczaj było otwarte. Gilbert miał wejść głównymi drzwiami, do których Królewiec* dostarczył mu klucze przez Marię. Dom był położony na odludziu, więc nikt nie powinien ich zobaczyć ani dopytywać się co robią. Rosji nie miało być w domu, właśnie trwała konferencja,a jego obecność na spotkaniu potwierdził Niemcy. Francja oraz Hiszpania wymigali się, że są chorzy, w co uwierzyli Romano oraz Arthur i tak też zapewne przekazali reszcie. Inne miasta mieszkające z Ivanem, zostały zręcznie wygonione przez Marię oraz Hansa. Dziewczęta miały udać się na zakupy, panowie zapewne na kilka kolejek, a co za tym idzie - nikt nie powinien szybko pokazać się w domu. Prusy miał przeszukać piwnicę oraz te mroczniejsze zakątki rosyjskiego mieszkania, zaś reszcie Bad Touch Trio został parter oraz piętro. Strychu nie mieli zamiaru oglądać, Prusak był wręcz zbyt pewny, że nic tam nie znajdą. Jeśli ktoś znalazłby  polską pchłę, lub coś z nim związanego, miał szybko zgłosić się reszcie. Z pozoru był to bardzo prosty plan. Jednak przyjaciele musieli uważać na wszelakie pułapki oraz zasadzki. Nie mogli zostawić śladów włamania czy innych znaków obecności niepożądanych osób w niezbyt przyjemnie wyglądającej posesji.

Gilbert z łatwością wszedł do domu, wręcz od razu udając się do drzwi piwnicy. Nie znosił tego miejsca. Z nim związane były wszystkie koszmary i najgorsze wspomnienia tamtych lat. Może jeszcze coś stoi jak za dawnych lat, strasząc samym wyglądem, a co dopiero funkcją ...? Biało włosy zszedł po schodach, próbując nie narobić hałasu. Drewno cicho skrzypiało pod jego stopami, a z oddali słychać było cichy szum oraz pokapującą ciecz. Albinos nie potrafił dostrzec ani znaleźć żadnego włącznika, zatem był zmuszony iść w całkowitych ciemnościach. Jakieś robactwo uciekało przed wielkim gigantem, ratując swoją i tak wystarczająco krótką egzystencję. Z łatwością chłopak sprawdził kilka pierwszych pomieszczeń. Większość z nich była wypełniona wódką oraz innymi alkoholami lub ewentualnie jedzeniem w słoikach. Kilka było pustych, a jeszcze inne wyglądały jakby wyciągnięte żywcem z horrorów. Gilbert modlił się tylko w duchu, by taki los nie spotkał także Feliksa.

Albinos przeszedł już przez prawie całą piwnicę, jedyne co mu zostało, to pokój z metalowymi drzwiami jak w jakimś bunkrze. Widać Rosjanin był gotowy nawet na atak bombowy. Z trudem Prusak powoli otworzył mosiężną przeszkodę i rozejrzał się po pokoju. Ciemność tym razem była załamywana jasnymi punkcikami, które migały na różnorakie kolory. Szum urządzeń był denerwującym dźwiękiem dla krwistookiego. W końcu, gdy para rubinowych oczu przyzwyczaiła się do mroku na nowo, cała złość uleciała z chłopaka. Pod ścianą, stał za duży fotel, zaskakująco podobny do tych z gabinetów lekarskich. Na nim spoczywał w "spokoju" śpiący blondyn. Gilbert błyskawicznie podszedł do zielonookiego. Z czułością odgarnął mokre od potu złote pasma z delikatnego czoła, składając na nim lekki pocałunek.
- w końcu cię znalazłem pchło.
Jasno włosy szybko powyłaczał wszelakie urządzenia, tak że pokój ogarnęła przyjmna cisza. Odłączył różne kable i kabelki od Polski, z taką ostrożnością, jakby zależały od tego losy całego świata. W końcu wziął blondynka na ręce. Ten, jakby świadom tego co się dzieję, wtulił się lekko w koszule Gilberta, cicho mrucząc coś jakby z niezadowolenia. Chłopak zdziwił się, jak zaskakująco lekki był Polaczek. Postanowił sobie, że jeśli tylko wrócą do domu, będzie się nim opiekował jak największym skarbem, którym zresztą był. Czerwonooki z nieprzytomną pchłą wyszedł w końcu z pomieszczenia i powiadomił o udanej misji przyjaciół. Zostało tylko przetransportować blondynka do ojczyzny i wszystko będzie w porządku.... Prawda ?

/   /   /   /   /   /   /   /   /   /   /   / 

Hej, znów wracam. Rozdział może być trochę słaby. Przepraszam za to, po prostu mam małe problemy w życiu prywatnym i trudno mi jest skupić pozytywne emocje. Więc, wreszcie mamy Felka ! Szkoda, że to nie koniec kłopotów tej dwójki. To jedynie początek.
* Królewiec - teraz Kaliningrad, dawniej stolica Prus Wschodnich.

Nie zapomnij... [Zawieszone]Where stories live. Discover now