[1] Niespodziewane spotkanie

11 0 0
                                    

{Sobota, godz. 6:00}

Od razu wstałam i zaczęłam sie ogarniać. Na śniadanie zrobiłam kanapki z rzodkiewką i sałatą, które zapakowałam do śniadaniówki i włożyłam do torby. Spakowałam oficerki, skrzynkę, kamizelkę, kask, bacik (siwek potrafi pokazać rogi),marchewki, smaczki, sprzęt,nowy kantar, uwiąz i derkę,piękny fioletowy zestaw. Wszystko spakowałam do bagażnika. Ubrałam czarne bryczesy i szarą bluzę, fioletowe podkolanówki i uczesałam włosy. Ubrałam jakieś stare buty sportowe i wsiadłam z mamą do samochodu. Pojechałyśmy do stajni.

Po około 30 minutach drogi dotarłyśmy na miejsce

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po około 30 minutach drogi dotarłyśmy na miejsce.Mama odjechała a ja poszłam w kierunku boksu. Wałach był już nakarmiony. Na mój widok bardzo się ucieszył. Założyłam mu kantar i zaprowadziłam na myjkę. Podczas czyszczenia stał spokojnie. Dokładnie go wyczyściłam i poszłam po sprzęt. Po drodze spotkałam Aurelię.
-Ooo, hej Jula!-
-No hejka. Kiedy przyjechałaś?-
-Nooo, jakoś o 7, a ty?-
-Ja przed chwilą.-
-Szykujesz się na jazdę?-
-Taaak, muszę się jeszcze przebrać...-
-A co powiesz na teren razem?-
-Nie mam nic przeciwko-
-Okej, to o 9 spotkajmy się przy stajni sportowej.-
-Dobra.-
Szybko się przebrałam i osiodłałam siwka. Kantar odłożyłam na miejsce i poszłam w kierunku stajni sportowej. Czekała tam na mnie przyjaciółka. Aria była w ślicznym czerwonym komplecie.

-Wow, jaki śliczny komplet!--Wiem, wiem, ostatnio go zamówiłam

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Wow, jaki śliczny komplet!-
-Wiem, wiem, ostatnio go zamówiłam.-
Amir próbował zaczepić Arię, lecz ona nie zwracała na to uwagi. Wsiadłyśmy na konie i pojechałyśmy stępem w stronę parku. Jechałyśmy obok siebie i dużo rozmawiałyśmy. Konie były spokojne, słońce świeciło, było cicho  i przyjemnie. Postanowiłyśmy dobrze rozgrzać konie. Po 20/25 minutach stępa nadeszła pora na kłus. Amir i Aria od razu wykonali polecenie i pojechałyśmy w zastępie. Kłusem dojechałyśmy na pole. Pogalopowałyśmy po polu. Podczas galopu Amir wystraszył się sarny i cwałował w stronę stajni ze mną na grzbiecie. Opanowałam sytuację i zwolniliśmy do kłusa. Aurelia pojechała za mną w stronę stajni. Pojechałyśmy inną drogą, na której było 8 przeszkód. Wałach doskonale sobie z nimi poradził, mimo, że był trochę spięty.Pochwaliłam go i zaczekałam na Aurelę.
Wróciłyśmy stępem do stajni i zeszłyśmy z koni. Zaprowadziłam siwka do boksu i rozsiodłałam. Wyczyściłam go, odłożyłam sprzęt i założyłam kantar. Poszłam po uwiąz i poszliśmy na spacerek. Po wyjściu ze stajni zobaczyłam...

Karola. Szedł z dwoma fiordami (Cekinem i Cmokiem) w stronę stajni. Zrobiłam się cała czerwona i nie wiedziałam co powiedzieć. Nagle usłyszałam:
-Hej, Julka! Co u ciebie?-
-D-d-dobrze- wyjąkałam. Nie mogłam się na niego napatrzeć. Stałam i gapiłam się na niego jak w obraz.
-Wszystko ok?-
-T-taak...-
-Zaczekaj tu na mnie.-
Zaczekałam. Po 3 minutach się zjawił.
-Gdzie się wybierasz, jeśli mogę spytać?-
-No wiesz, wybieram się z Amirem na spacer.-
-Idę z tobą.-
Znowu poczułam motylki w brzuchu, nie wiedziałam co powiedzieć, więc po prostu poszliśmy w stronę padoku.
-I co, zostawisz go tu? Będzie mu smutno.-
-Heh, nie. Niech sobie trochę trawy zje. Zasłużył.-
-Jeździłaś już?-
-Taaak.-
-No to się spóźniłem. A będziesz jeszcze dziś jeździć?-
-Po południu planuję trening skokowy. Czemu pytasz?-
-Chętnię pojeździłbym z tobą 😏.-
Nie wiedziałam co powiedzieć, znowu zabrakło mi słów.
-To jak? Proszęęę.-
Amir spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem. Zgodziłam się.
-Słuchaj, muszę już iść. Obiecałem mamie pomoc przy źrebaku.-
-Nie ma sprawy.-
-To do zobaczenia.-
Przytulił mnie. Poczułam się najlepiej na świecie. Byłam czerwona jak sprzęt Arii (XD).
Zaprowadziłam Amira do boksu i poszłam zjeść  i napić się herbaty. Spotkałam Aurelię. Opowiedziałam jej o wszystkim.
-Uuuu, to kiedy ślub? 😏-
-Zgłupiałaś? Nie widziałaś jego z Amelką?-
-Czy ty jeszcze nie wiesz o tym, że się pokłócili?-
-COO?! CZYLI MAM U NIEGO SZANSĘ?!-
-Nie drzyj się tak 😆-
-Ty chyba nie wiesz, ile dzisiaj we mnie radości.-
-Noo, to zaraz się wystraszysz, bo za 10 minut masz trening.-
-COOOO?! JAK TO?!-
-Ciszej. Pomogę ci.-
-No mam nadzieję.-
Szybko poszłyśmy osiodłać Amira.

Mówiłeś...Where stories live. Discover now