[3] Wydawało mi się

3 0 1
                                    

{Niedziela 7:30}

Dzisiaj wstałam później. Mama Karola nakarmiła Amira o 7. Włączyłam telefon. 15 wiadomości. Wszystkie od Aurelii. Wysłała mi sesje zdjęciową Arii. Napisałam do niej:
-Po co mi zdjęcia twojego konia 😂❤️❤️?-
-Ajjj, sama mi zdjęcia Amira wysyłasz 😏💞. Nowym kompletem się chciałam pochwalić 😎🤙🏻. Prawda, że cudny? 😍-
-Czy ty nie przesadzasz z tymi kompletami 😂😂❤️?-
-A tyyy? 😂😂😂? Masz chyba z 5 kompletów 😆.-
-Csiii 😎👌🏻. Dzisiaj nowy komplet biere 😎😎. A ty?-
-Uhuhuh, ja te. 😜💕 Wyslij zdj 😍.-

-Prawda, że śliczny? ❤️--Ojej, będzie wyglądał cudnie 🤤--Teraz ty swoim się pochwal królewno 😎❤️-

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Prawda, że śliczny? ❤️-
-Ojej, będzie wyglądał cudnie 🤤-
-Teraz ty swoim się pochwal królewno 😎❤️-

-Prawda, że śliczny? ❤️--Ojej, będzie wyglądał cudnie 🤤--Teraz ty swoim się pochwal królewno 😎❤️-

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Ja tu mam taki pomarańczowy, cudne strzemionka 😁🖤-
-Ojej, cudny 😏💞-
-Dobra, ja zmykam do stajni. Do zobaaa skarbie 👼🏼❤️-
-Bajo 😍❤️❤️-
Spakowałam ładowarkę i wszystko to, co wczoraj. Dzisiaj musiałam jechać autobusem. Od przystanku do stajni jest ok 2 km. Ledwo udało mi się to wszystko zabrać, ale poszłam w kierunku stajni. Przeszłam 500m i miałam dość. W oddali zauważyłam samochód. Był to samochód Karola. Zobaczywszy mnie zatrzymał się i wybiegł z samochodu.
-Julka, co ty tu robisz!-
-No widzisz, musiałam jechać autobusem...-
-Daj to.- Zabrał moje rzeczy i spakował do samochodu.
-Dziękuję ci bardzo. Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem ci wdzięczna.- Przytuliłam go. Było miło. Miałam motylki w brzuchu.

{9:12}

Dotarliśmy do stajni. Karol pomógł mi zanieść sprzęt obok boksu siwka. Podziękowałam mu jeszcze raz.
-Nie ma sprawy. Co teraz planujesz robić?-
-Najprawdopodobniej jakieś niskie skoki albo teren.-
-A co powiesz na teren w czwórkę? 😏-
Zgodziłam się. Założyłam Amirowi kantar i zaprowadziłam na myjkę. Porządnie go wyczyściłam. Stał spokojnie, wynagrodziłam go marchewką. Poszłam po sprzęt. Najpierw owijki, czaprak, siodło, napierśnik, nauszniki, ogłowie. Założyłam kask, wzięłam bacik i poczekałam na crusha przed stajnią. Przyszedł. Trzymał za wodze Gardena. Pięknego, siwo-jabłkowitego wałacha. Był to koń jego mamy.

Koń miał na sobie śliczny, jasnożólty komplet

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Koń miał na sobie śliczny, jasnożólty komplet. Wyglądali idealnie. Wsiedliśmy na konie i pojechaliśmy stępem w kierunku lasu. (Wczoraj byłam tam z Aurelą)
Jechaliśmy stępem obok siebie. Amir był w miarę spokojny, Garden mniej. Kulił uszy i próbował kopnąć. Rozmawialiśmy.
-Co robisz później?-
-Zaprowadzę go na padok i odpocznę. Potem najprawdopodobniej trochę poskaczemy.-
-Ja z tobą.-
Poczułam motylki w brzuchu. Nie wierzyłam w to, że crush kiedykolwiek mnie pokocha. (Tak mi się wydawało)
Nadeszła pora na kłus. Amir chętnie zakłusował. Jechaliśmy szybkim kłusem w stronę pola. Na polu zagalopowaliśmy. Wałach był spokojny, Garden mu nie przeszkadzał. Jechaliśmy galopem w stronę crossowego toru przeszkód. Pokonaliśmy go bezbłędnie. Karolowi również poszło świetnie. Zwolniliśmy do stępa i pochwaliliśmy konie. Do stajni zostało nam 30 minut drogi stępem.
-I jak tam samopoczucie?-
-Było świetnie, Amir był spokojny i o dziwo Garden mu nie przeszkadzał.-
-To super! Może zacznie tolerować inne konie?-
-Oby. Nawet nie wiesz jak mi to przeszkadza.-
Rozmawialiśmy aż do powrotu do stajni. Karol został moim przyjacielem.

{12:58}

Po powrocie do stajni rozsiodłałam konia i zaprowadziłam na padok. Karol zrobił to samo, tylko że z Finishem, Mannitou i Cmokiem. Garden został w boksie.

-No, to co teraz robimy 😏?-
-A masz czas wolny?-
-Jasne.-
-No to może...-
-Może co?-
-Ah, nie wiem. Chodźmy zobaczyć co u Aurelii.-
-Dla ciebie wszystko.-
Poczułam motylki w brzuchu.
Poszliśmy poszukać Aurelii.

Mówiłeś...Where stories live. Discover now