[6] Dupek

2 1 1
                                    

{Wtorek godz. 15:43}

Powoli szłam chodnikiem do domu. Słońce świeciło, było bardzo ciepło. Zbliżała się wiosna. Po kilkunastu minutach marszu dotarłam do domu. Od razu odrobiłam lekcje i nauczyłam się na wszystkie przedmioty. Poczułam wibracje w kieszeni
-Kto to znowu...- pomyślałam.
Był to Karol. Zaprosił mnie do domu. Od razu mu odpisałam i zaczęłam się ogarniać. Po 20 minutach byłam już gotowa. Wyszłam z domu. Szłam wpatrując się w telefon. Miałam na sobie pełny makijaż, jeansową kurtkę, tzw. mommy jeans, bluzkę z Karolem Pieszko i superstary. Wyglądałam jak typowa gimbuska, ale się tym nie przejmowałam. Szłam przez miasto, ludzie dziwnie się na mnie gapili. Zadzwonił crush. Odebrałam.
-No siema, gdzie jesteś?-
-No słuchaj, 5 minut i jestem.-
-Dobra, dobra, to ja kończę.-
Rozłączył się. Było to trochę dziwne, myślałam o tym przez resztę drogi. Zadzwoniłam dzwonkiem. Od razu wpuścił mnie do środka. Przytuliliśmy się na przywitanie. Najlepszy przyjaciel jakiego miałam.
-No nareszcie.-
-Malować się musiałam.-
-Nie musiałaś, bez makijażu też wyglądasz idealnie.-
Zarumieniłam się. Zabrakło mi słów.  Tak jak zawsze. W końcu odpowiedziałam:
-Jedynym ideałem to jesteś ty i Pieszko.-
-Uhuhu, widzę, że mam konkurencję.-
-Może.-
-Dobra, czekaj, mama mnie woła.-
Wyszedł z pokoju. Zostałam w nim sama. Obok mnie leżał jego telefon. Wpadłam na głupi pomysł i zaczęłam przeglądać jego telefon. Najpierw kontakty-ja, jego koledzy, rodzina. Nic ciekawego. Snapchat-jak każdy-randomowe osoby. Facebook-nic podejrzanego. Messenger-jakaś dziewczyna. Na profilowym Amelka. Pseudonim "Najważniejsza Amelcia 😍🤞🏻❤️ Kochanie moje 🥰💕💕" . Całował się ze mną, mimo, że miał dziewczynę. W wiadomościach same słodkie teksty typowych par. Poczułam taki ból, nie da się tego opisać. Rzuciłam telefonem o łóżko. Nie wytrzymałam-rozpłakałam się. Rozmazałam cały makijaż-szybko pobiegłam do toalety go zmyć. Zamknęłam się w łazience i płakałam. Ktoś puka do drzwi.
-Julka, co się dzieje? Wpuść mnie! Słyszę, że płaczesz!-
Postanowiłam ukrywać to, co zobaczyłam. Przestałam płakać.
-Wydaje ci się. Wcale nie płaczę.-
Spojrzałam w lustro i przemyłam twarz wodą. Byłam już mniej czerwona. Wyszłam uśmiechnięta z toalety.
-Uff, myślałem. Chodź.-
Złapał mnie za rękę i zaprowadził do pokoju. Zamknął drzwi na klucz. Zapytał:
-Jak myślisz, co będziemy robić.-
Chciałam odpowiedzieć chamsko, ale postanowiłam go wkręcić.
-No nie wiem.-
Usiadł na łóżku. Przybliżył się do mnie i pocałował mnie. Nie czułam już motylków. Czułam się martwa w środku. Wpadłam na pomysł-udaję, że mama każe iść mi do domu. Plan się udał. Szybko wybiegłam z jego domu i pobiegłam do samochodu. Czekała tam mama. Pojechałyśmy do galerii na zakupy. Mama kupiła pełno ubrań, ja tylko plecak z Nike. Po powrocie do domu poszłam płakać. Myslałam tylko o tym, że moje życie jest zjebane, że jestem tu niepotrzebna, że nikt mnie nie kocha itp. Wzięłam żyletkę. Poszłam do łazienki-2 porządne kreski. Krew strasznie się lała, opłukałam ją i poszłam do swojego pokoju. Nie odzywałam się do mamy już do końca dnia. Siedziałam, płakałam, myślałam. Straciłam wszystko. Jednak nie. Przecież mam konia!
Płacz przerwałam na jakieś 5 minut, bo potem znowu pomyślałam o tym. Najważniejsza osoba w twoim życiu potraktowała cię jak śmiecia. Jak zabawkę. Poszłam do łazienki z żyletką. Kolejna kreska. Krew. Przepłukałam wodą i zakryłam. Miałam dość życia. Płakałam całą noc. Karol nie napisał nic.
-Dupek.- pomyślałam.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 18, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Mówiłeś...Where stories live. Discover now