15. Gdy zepsuje coś twojego~

363 15 0
                                    

Seokjin

Korzystając z okazji oraz kilku dni wolnego postanowiłaś zorganizować małe spotkanie z chłopakami. Od samego rana biegałaś po swoim mieszkaniu sprzątając, wycierając kurze, poprawiając ramki które i tak stały już równo. Generalnie starałaś się by wszystko było cacy. Będąc w Polsce nauczyłaś się kilku przepisów od swojej babci, między innymi na pyszną szarlotkę. Postanowiłaś zrobić niespodziankę i dać Koreańczykom zasmakować czegoś innego. Seokjin przyszedł nieco wcześniej niż reszta, chcąc pomóc Ci w kuchni jednak Ty miałaś już wszystko ogarnięte.

- Zaskoczyłaś mnie, teraz to się do niczego nie przydam. - zaśmiał się Jin stojąc w drzwiach od kuchni.

- Bez przesady, możesz wyjąć ciasto, ja skocze się przebrać. - odparłaś z uśmiechem wymijając kolegę.

Gdy stałaś przed szafą zastanawiając się, gdzie rzuciłaś tę koszulę w kwiatki twoich uszu dobiegł dziwny dźwięk połączony z przekleństwami. Zarzuciłaś na siebie pierwszą lepszą bluzkę i ruszyłaś w kierunku głosu Seokjina.

- Klątwa Namjoona. No jak nic klątwa Namjoona! A chłopaki mówili, nie siedź z nim tyle bo przejdzie na Ciebie! - dukał mężczyzna pochylając się nad twoją szarlotką.

Szarlotką która stała się jednością z kafelkami w twojej kuchni.

 - Co się stało?! - spytałaś zdezorientowana.

- N-no bo ja.. c-chciałem ją wyciągnąć a-ale była cięższa niż myślałem i i i mi przeważyło.. ja p-przepraszam, naprawdę nie chciałem!

Biedaczek tak się zestresował, że zaczął się jąkać. Zaśmiałaś się cicho kucając obok niego.

- Nie szkodzi, następnym razem zrobię lepszą. - odparłaś z uśmiechem.

 - odparłaś z uśmiechem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

RM

Znałaś się z Kimem już trochę czasu więc jego zdolności do przypadkowego niszczenia różnych rzeczy chwilami wcale Cię nie zadziwiały. A czasem wręcz odwrotnie. Reszta zespołu śmiała się z 'klątwy Namjoona'. Twoim zdaniem na swój sposób było to urocze, lecz do czasu, gdy dotykało to Ciebie. Dosłownie.

- Jak to w szpitalu?! Co się stało?! - niemal krzyknął Jin do słuchawki telefonu.

- Przypadek? - mruknął Namjoon kuląc się jak pies.

Westchnęłaś zrezygnowana zabierając od chłopaka smartfona.

- Spokojnie, żyję. Nie ma tragedii to tylko kostka.

- Namjoon dostanie zakaz zbliżania się do Ciebie. - mruknął Seokjin zdemotywowanym głosem. - Prześlij mi adres, przyjadę po Was. - mówiąc to zakończył połączenie.

Odłożyłaś telefon na niewielki stoliczek przy twoim tymczasowym łóżku patrząc na gips na twojej nodze. Sama do końca nie byłaś świadoma jak do tego wszystkiego doszło. Sprzątaliście dziś z Namjoonem strych w twoim domu, jako jedyny zgodził się Ci pomóc. Na poddasze prowadziły małe schodki, podawałaś Kimowi kartony z rzeczami które potrzebowałaś. Z racji tego że schody były wąskie musiałaś schodzić tyłem. Niestety los chciał, że chłopak nie zwrócił uwagi, na to co robisz a Ty nie byłaś świadoma tego, że kilka kartonów stało na dolnych stopniach. Kilka sekund wystarczyło, żebyś runęła w dół jak długa, czując nieznośny ból w nodze. Panika w oczach Namjoona zapisała Ci się w pamięci na stałe.

Kolejne reakcje BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz