18⇸minseokie-hyung

5K 501 111
                                    


{A więc dzisiaj Yoongi kończy dwadzieścia sześć lat i nawet nie wiecie, jak bardzo jestem szczęśliwa

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

{A więc dzisiaj Yoongi kończy dwadzieścia sześć lat i nawet nie wiecie, jak bardzo jestem szczęśliwa. Mam nadzieję, że dla was także ten dzień był dobry, gdyż po pierwsze - Stary ma swoje święto, a po drugie - udało mi się kupić bilety na bts w Londynie i za 86 zobaczę Starego i Taehyunga na żywo. Uwielbiam was, łapcie rozdział. Chciałam napisać życzenia do Yoongiego, ale chyba jestem zbyt zmęczona, może jutro się pofatyguję, w co wątpię. Jestem dzisiaj zbyt szczęśliwa.

ps;; zapraszam na "in bloom" o yoonminie!}

ps napiszcie co sądzicie o okładkach:) i ogólnie o rozdziale!

Taehyung nie wiedział co było gorsze. Świadomość, że naprawdę nie ma przy nim Jeongguka, czy fakt, że zamiast siedzieć w jego ciepłych, umięśnionych ramionach, ślęczy nad notatkami z psychologii i uczy się na najbliższe kolokwium. 

Miał dosyć, najzwyczajniej w świecie odwykł od nauki. Przez pomoc Jiminowi naprawdę dużo się nauczył, czuł, że nabrał wprawy w rozmowie z chorym, że był bardziej gotowy na pomoc innym, a przede wszystkim stał się odważniejszy w tym, co robił. Był z siebie dumny, zdając sobie sprawę, że najprawdopodobniej pomógł Jiminowi, a ten czuje się o wiele lepiej ze sobą. A świadomość, że Jimin był gotowy zaakceptować zmiany w swoim ciele dla Yerim, która pojawiła się w jego brzuszku, była dla Taehyunga niezwykle satysfakcjonująca i urzekająca. Stał się pewniejszy w swojej profesji, nie powątpiewał w to, czy będzie umiał pomóc komuś w przyszłości - Taehyung zwyczajnie zyskał odwagi. Jednocześnie zyskał przy okazji także szczęście w postaci przyjaźni z Jiminem i umawiania się z Jeon Jeonggukiem. Taehyung zdecydowanie był szczęśliwy.

- Hej, Tae, kończysz już? Bo nie chcę, żebyś znowu zarywał nockę, nic i tak nie wejdzie ci już do głowy.

Taehyung podniósł wzrok znad książki i popatrzył z lekkim uśmiechem na stojącego przed nim Minseoka. Przytaknął nikle, po czym zamknął lekturę i usiadł na swoim łóżku, krzyżując nogi po turecku.

Młody student trzeciego roku astronomii poprawiał właśnie swój koc, pod którym miał zwyczaj spać z powodu ogromnego, czerwcowego gorąca, a Taehyung uśmiechnął się w jego stronę. 

- Minseokie-hyung, będzie mi cię brakowało, gdy odejdziesz stąd... 

- Na razie nigdzie się nie wybieram, Tae-ah- posłał mu lekki uśmiech, kładąc się na łóżku

- Ja wiem, ale ta świadomość, że jednak jesteś ode mnie starszy i wyjdziesz z tej szkoły rok wcześniej jest bardzo smutna, będę musiał się użerać z jakimś dzieciakiem, jak skończysz szkołę. Jakie to głupie.

- Może wtedy już wyjdziesz z tej dziury, nie nastawiaj się źle, huh? Twój chłopak chyba chce wynająć mieszkanie, może do tego czasu się wyniesiesz do niego, co?- podniósł brwi, a Taehyung pokręcił lekko głową- Mogę zgasić światło?

you never walk alone. ggutaeWhere stories live. Discover now