Wyrwane z kontekstu

11 0 0
                                    

Siedzę na kanapie w salonie, z klubu wyszliśmy o 4, a teraz nie mam pojęcia, która może być godzina. Dochodzi pewnie jakaś 10 rano? Mieszkanie jest prawie całe przeszklone, więc momentalnie robi się gorąco. Wzrost akcji serca i częstości oddechów, a co za tym idzie - wyższe ciśnienie krwi mogą powodować wzrost temperatury ciała, więc jestem kurewsko spocona. Nienawidzę tego zapachu. Zawsze mówiłam na niego "mefedronowy pot" i do tej pory jestem w stanie od razu go od kogoś rozpoznać ugh. Rozglądam się dookoła i nawiązuję kontakt wzrokowy z matką Olafa. Tańczy na puszystym dywanie bez butów w rytmie muzyki, po chwili obie kołyszemy się w tym samym tempie. Moją uwagę przykuwa tatuaż na jej ramieniu. Indianka z jej twarzą. Dziwne - mruczę pod nosem i chwilę później dołącza się do nas szczuplutka blondynka, nie pamiętam jej imienia, ale jak przez mgłę pamiętam, że nie lubiła mnie. Każda z nich, w pewnym czasie chyba łącznie ze mną, rywalizowała o Damiana, a ja byłam jego najnowszym i najmłodszym obiektem zainteresowania, więc po prostu nie mogłyśmy się polubić. Kiedy tkwię w tym metafedronowym półśnie, dostrzegam, że blondynka dziwnie wzruszyła brwiami i prawie niezauważalnie wyszła z pokoju. Po każdym wciągnięciu odczuwałam większą bystrość umysłu, więc i tym razem widzę, że coś nie bangla. NO ZAJEBIŚCIE KURWA JAKIŚ PRZYPAKOWANY PAJAC NAS NAGRYWA KURWAAA. Całą moją czystość i spokój umysłu chuj strzelił ugh. Zaczynam kręcić szaloną dramę - ZASADY TO ZASADY KURWA I NIE NAGRYWAMY SIEBIE NAWZAJEM, ROZUMIESZ, ŻADNE NAZWISKA ANI OPOWIEŚCI STĄD NIE WYCHODZĄ - wołam Damiana i w ciągu kilku sekund przy stole zebrali się wszyscy, przypakowany pozer lekko zawstydzony usuwa nagranie i nerwowo pociąga nosem. Jedyne co mam w tej chwili w głowie to "widać, że mu nie staje, bo kłuje się sterydami w dupsko". Kilka dni później dowiaduję się, że gość, który odpierdala takie szopki jest jednym z ważniejszych dilerów w mieście i ma dzieci w moim wieku. Śmiesznie. 

Wolałabyś nie wiedzieć, co robią twoi rodzice w weekendWhere stories live. Discover now