Początek

4 0 0
                                    

Tego samego dnia wieczorem poszłyśmy do klubu. Przed klubem szybka ustawka z ziomkiem. Nie wiem czy to był nasz pomysł, czy przypadkiem wyszło, ale przyjechał z tematem. Wtedy poczułam to pierwszy raz. Zapach w nosie jak pył z kruszonej ściany podczas remontu, lekkie mrowienie i otwierasz oczy. Wszystko jest takie ostre. Jeszcze jeden głęboki wdech. Za każdym razem mówię 'spokojnie, wchodzi mi', bo potrzebuję chwili, żeby zanurzyć się jeszcze głębiej w mojej głowie. Abstrakcyjnie to brzmi, ale czy potrafisz wyobrazić sobie jednocześnie błogi spokój i intensywne pobudzenie do działania? Właśnie tak to czułam. W jednej chwili czułam się 10 lvl wyżej od reszty normików, bo tak wtedy serio myślałam o innych ludziach. My - czyli ci lepsi, którzy wiedzą jak się bawić i jak smakuje życie no i reszta ludzi, którzy byli dla mnie normikami. Tematy do rozmowy się nie kończą, mam ochotę robić wszystko, tańczyć, rozmawiać, palić szlugi no i iść wreszcie do klubu, ale ziomek zaczyna obściskiwać G. W sumie chuj z nimi, on ma laskę, ale ona tego chce, więc okej, mówię, że idę do klubu, a oni mają zadzwonić jak skończą. Jeszcze nie zdążyłam wejść do środka, a zatrzymały mnie słowa "oh Basia, tyle czasu Cię nie mogłem namierzyć, wreszcie Cię spotkałem". KURWA PRZYPAŁ pomyślałam. Odwracam się i widzę chłopaka, na oko 25 lat, na parkingu jest ciemno, więc podchodzę bliżej, żeby się przyjrzeć i przypominam sobie, że dwa lata wcześniej, kiedy z koleżanką nie miałyśmy jeszcze dowodu, chciałam kupić piwo w pubie i poprosiłam o to obcych chłopaków. Później dosiedli się do mnie  i to był całkiem śmieszny czas w moim życiu, kiedy przedstawiałam się jako Basia, a nie Gosia. Wtf, teraz sama nie mam pojęcia czemu. Szymon, bo tak miał na imię, znał moje nieprawdziwe imię, wiek i szkołę do której chodziłam, więc nie dziwię się, że byłam nie do namierzenia na fb. Od słowa do słowa zaprosił mnie na piwo do baru, ale oboje byliśmy wtedy tak wystrzeleni, że nie zauważyliśmy kiedy zagadaliśmy się na zewnątrz na tyle, że wybiła czwarta i przestali grać. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest po tym samym gównie co ja. W sumie, to nawet byłam w szoku, że potrafił bezbłędnie stwierdzić, że coś brałam. Skąd to wiedział, było dla mnie zagadką jeszcze przez kilka najbliższych tygodni. Zaproponował, że zgarnie ludzi z którymi przyszedł i pójdziemy w plener, żeby się czegoś napić. Okej, w sumie jest ciepło, a powrót do domu był ostatnim o czym myślałam. Przeszliśmy kilkuosobową grupą do sklepu. Reszta czekała po drugiej stronie ulicy, a ja podeszłam z nim do okienka. Wręczył mi portfel i powiedział 'wybierz jakieś alko i fajki'. Kurwa wszystko spoko, tylko widzę jeden problem. Przede mną jednoosobowa kolejka, która wydała mi się kurewnie długa. Gość  koło trzydziestki w białym teesie, podartych boyfriendach i superstarach. W sumie spoko ficik jak na gościa w jego wieku. Podeszłam i zapytałam - przepraszam Pana, ale czy mogłabym wcisnąć się przed Pana w kolejkę, ja tylko po małe zakupki. Jak to piszę, to łapie mnie zażenowanie jak ja pierdole, ale w tamtym momencie myślałam, że wszystko jest okej. Pewnie znasz to, kiedy przypominasz sobie zjebane żarty, które kiedyś Cię bawiły i komuś je opowiedziałeś, było śmiesznie, ale po czasie myślisz, że siara jak chuj. Tak czy inaczej, gość spojrzał na mnie znad okularów, obciął mnie wzrokiem od góry do dołu i odpowiedział PIĘKNYM KOBIETOM, A ZWŁASZCZA TAKIM JAK TY SIĘ NIE OMAWIA, PROSZĘ. Antonówkę Lubelskiej, litr coca coli (wtedy mój ulubiony drin) i paczkę goldów poproszę. Zapłaciłam i odeszliśmy razem z Szymonem. Jeszcze nie zaczęliśmy mieszać alko z colą, a do Szymona podszedł gość z kolejki i wziął go na bok. Zapytał wprost "macie jakieś plany na później ze swoją dziewczyną?" Na co Szymon odpowiedział, że nie jestem jego laską, a dawno niewidzianą koleżanką i w sumie to nie, nie mamy planów. "To w takim razie zapraszam na domówkę do mnie, mieszkam tu niedaleko, w apartamentach za parkiem, chodźcie". Zawołali mnie, na co ja WSZYSTKO SPOKO, ALE JEST Z NAMI 8 OSÓB. "Okej, wbijajcie wszyscy skoro tak mówisz". Szybki sms do G. "wracajcie szybko do mnie ogarnęłam melanż i darmową wódę". Poszliśmy.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 08, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Wolałabyś nie wiedzieć, co robią twoi rodzice w weekendWhere stories live. Discover now