2.4

7.4K 437 9
                                    

s a m e r a h ♡

– Czy to prawda?

– Co? – podskoczyłam, czując jak obejmuje mnie ramieniem w pasie.

– Że zamierzasz zamieszkać z Harrym w Londynie. – powiedział.

Stał za mną więc nie mogłam zobaczyć wyrazu jego twarzy.

Z Harrym? Myślałam, że mieszkają wszyscy w jednym domu. Okej, musiałam być głupia żeby tak pomyśleć. Harry chce żebym z nim zamieszkała?

Przełknęłam z trudem ślinę, czując jak jego uścisk zawęża się. Co do cholery?

– Tak. – odpowiedziałam, ruszając przed siebie.

Chwycił moje ramie.

– Czy możesz mnie puścić, proszę? – zapytałam w irytujący sposób.

– Odwiozę cię. – wyszeptał, ruszając za mną.

– Nie. Nie potrzebuję tego. – jąkałam się.

Uspokój się Sam. Uspokój. Uspokój.

z a y n ☯

– Nie. Nie potrzebuję tego. – zaczęła  się jąkać.

Nie chciałem, żeby odchodziła.

To mogło wydawać się głupie, ale nie chciałem zdejmować dłoni z jej ramienia. Znowu zniknie, a to nie może się stać. Nie mogę znowu jej stracić.

Jej skóra parzyła.

Chwilę później poczułem szybkie cmoknięcie na moim prawym policzku.

Perrie.

– Cześć wisienko, co się dzieje? –  uśmiechnęła się kładąc dłonie na moich ramionach.

 Spojrzałem na jej dłonie, a później na ramię Samerah.

Mój umysł eksplodował.

Zgubiłem się.

Dlaczego Sam? Dlaczego pojawiłaś się w moim życiu? Cierpiałem, kiedy nie mogłem się z tobą zobaczyć. Długo. Fani nawet nazywali mnie ‘Tajemniczym Chłopakiem’ bo nie mówiłem za wiele. Tylko dlatego, że wolałem myślenie od mówienia.

Myślenie o tobie.

Chłopcy próbowali mi pomóc i właśnie dlatego jestem teraz z Perrie. Pomogła mi gdy brakowało Sam. Sama tego nie wiedziała, ale tak było. Sam znowu pojawiła się w moim życiu, a ja znowu będę cierpieć. Perrie będzie starała się mi pomóc. Ale patrząc od innej strony… Kocham Samerah. Od samego początku, aż do teraz.

Puściłem ramię Samerah i odwróciłem się twarzą do Perrie.

– Hej skarbie.  – powiedziałem z trudnością.

To dla dobra wszystkich, cichy głosik szeptał w mojej głowie.

Zostawiłem Sam, podążając za Perrie w stronę domu z bólem w piersi.

– Zayn musimy… Porozmawiać. – zaczęła Perrie, posyłając mi poważne spojrzenie.

– Tak kochanie. – odpowiedziałem, wciąż myśląc o Samerah.

Właśnie zostawiłem ją samą przed domem. Co ze mnie za kutas!

– Zayn spójrz na mnie, mówię do ciebie. – powtórzyła.

– Co? – krzyknąłem zachrypniętym głosem, na co ona podskoczyła.

– Zayn. Kochasz ją, prawda?

Jej pytanie sprawiło, że moje serce przeskoczyło jakieś pięć razy. Czytała w moich myślach?

– Kogo?

– Zayn, nie udawaj, że nie wiesz o kim mówię.

– Nie rozumiem.

– Samerah. KOCHASZ SAMERAH, PRAWDA?

Patrzyłem na nią w ciszy, nie mogłem wykrztusić z siebie ani słowa.

Jej usta zaczęły drżeć, tak jakby miała zacząć płakać. Próbowałem ją objąć, ale ona odepchnęła mnie krzycząc:

– ODPOWIEDZ!

– DLACZEGO TAK MÓWISZ?! – odkrzyknąłem.

– Ponieważ to oczywiste. Sposób w jaki na nią patrzysz. Widziałam jak trzymasz jej ramię…

– To nic nie znaczyło. Przysięgam na boga, nie ma nic pomiędzy nami.

– Nie wierzę ci. – wymamrotała.

– W takim razie nie wierz mi! – krzyknąłem przed wyjściem z domu i zatrzaśnięciem drzwi.

Samerah już tu nie było.

Rozglądałem się próbując ją znaleźć, ale dostrzegłem tylko jakiegoś mężczyznę z kobietą.

Westchnąłem ciężko.

Zostawiłem ją na pustej ulicy, a teraz zniknęła. Kurwa Zayn, jesteś suką nawet jeśli to nie za bardzo możliwe. Nagle uderzyła we mnie straszna myśl; ten dzień, w którym poszedłem za nią i skopałem gości którzy próbowali coś jej zrobić.

Zacząłem się martwić. Kurwa Zayn, kurwa. Poczucie winy zaczęło mnie zjadać.

Próbowałem znaleźć papierosy w moich kieszeniach.

To nie jest dla ciebie dobre, głos Samerah grał w mojej głowie.

Spojrzałem na papierosa i rzuciłem nim o ziemię ze wściekłością.

Wyciągnąłem swojego iPhona, patrząc na niego głupio.

Odblokowałem, klikając na aplikację Twittera.

Napisałem i opublikowałem:

‘Czasami przytrafia się coś naprawdę nieoczekiwanego. Spotykasz osoby których nie chciałeś widzieć, a jednocześnie tęskniłeś za nimi tak bardzo. :( xx’

OMG OMG OMG! PRZYZNAŁ SIĘ, ŻE JĄ KOCHA! <3 POSTARAJMY SIĘ ZACHOWAĆ SPOKÓJ… NIE, NIE MOGĘ!! FANGIRLING!!! PO PROSTU SZCZERZĘ SIĘ JAK GŁUPIA DO MONITORA I ZARAZ ZACZNĘ ODSTAWIAĆ DZIWNY TANIEC… OMNOMNOM <3 JEDNOCZEŚNIE SZKODA MI PERRIE…

A WY CO SĄDZICIE?

DZIĘKUJĘ ZA GŁOSY I KOMENTARZE, JESTEŚCIE NAJLEPSI.. I TAK, ZNOWU PISZĘ Z CAPS LOCKIEM BO TO TAKIE FAJNE.. OKK.

ILY ♥

The Babysitter // tłumaczenie Where stories live. Discover now