Jungkook może i był trochę flustratem, ale naprawdę nie mógł doczekać się, aż Tae wreszcie do niego przyjdzie. Stroił się przed lustrem, choć doskonale wiedział, że z domu dziś nie wyjdzie. Nie mógł go przecież przywitać w dresach jak ostatnio.
Miał nieodpartą chęć przywitać go w ogóle bez ubrań, lecz ten chłopak dziwnie reaguje. Nie zawsze tak, jakby się tego spodziewał, więc postanowił jedynie rozpiąć koszulę do połowy.
Usłyszał pukanie do drzwi. Złapał za klamkę i nie sprawdzając kto to, otworzył je odważnie. Przymknął oczy i prowokacyjnie oparł się o ścianę.
- Hej kotek.
- Listonosz...
Jeon wyprostował się jak poparzony prądem (lub dotknięty przez pająka) i już chciał przepraszać za swoje durne zachowanie...
- Bardzo śmieszne - prychnął, wpuszczając Kima do środka.
- Uwierzyłeś? - roześmiał się.
- Milcz jak mówisz - mruknął. - Nie dostaniesz nic do jedzenia.
- Spodziewałem się tego, więc przyniosłem swoje - uniósł do góry siatkę z chińszczyzną i wręczył ją gospodarzowi.
- Zaskakujesz mnie, nie powiem.
- Od tego jestem - niespodziewanie złapał go za kark i przyciągnął do pocałunku.
- A teraz jeszcze bardziej... - rozszerzył oczy ze zdziwienia.
- Ale masz Jungshooka! - znów zaszczycił go swoim histerycznym śmiechem, a później usadowił się na jego kanapie. Wyciągnął czerwoną teczkę ze swojej torby i ostrożnie ją otworzył. - Chodź, ocenisz rysunki.
- Mhm... - postawił dwa tekturowe opakowania z parującym jedzeniem na blacie i wyciągnął rękę. Tae ułożył na niej perfekcyjnie odwzorowane zdjęcie, to, na którym Jeon był w całości.
- Może być?
- Mega. Świetne. Wow... no... ja nie mogę, jest perfekcyjne! - spojrzał na niego z uśmiechem.
- Ee, drugie lepsze, ale radzę usiaść.
Nie zastosował się do jego prośby i słono tego pożałował. Gdy tylko zobaczył rysunek, nogi się pod nim ugięły. Miał wrażenie, że zaraz gdzieś odleci i już nigdy nie wróci.
- O... kurwa... - wydusił, siadając na jego kolanach (oczywiście tylko dlatego, że były najbliżej, nie że chciał...). Taehyung postanowił dodać do rysunku coś od siebie. A raczej... właśnie siebie...
To było na tyle wiarygodne, że Jungkook miał wrażenie, iż wydarzyło się naprawdę. Tak jakby czuł palącą dłoń na swoim torsie i gorący oddech, przez który na jego okularach pojawiła się mgła.
- Ostrzegałem cię - objął go lekko w pasie i pogłaskał po głowie.
- Jak ty to robisz, że wygląda aż tak realistycznie? - westchnął, zagryzając mocno wargę.
- Taki mam styl, po prostu... - wzruszył ramionami, zakładając mu włosy za ucho. Jungkook oparł się o jego tors, odłożywszy dzieło na stół. - Ej, uspokój się, przecież to tylko rysunek...
- Czemu ja za tobą tak szaleję? - powiedział zupełnie od rzeczy.
- Bo mnie kochasz - stwierdził odważnie, głaszcząc go po policzku.
- No całkiem, kurwa, możliwe...
- Mieliśmy pogadać dziś o naszym związku, co nie? - brunet nie odpowiedział.
- Jeśli w tym momencie nie zostaniesz moim chłopakiem, to rzucę się z mostu.
- W takim razie chyba nie mam wyjścia...
Gdy tylko to powiedział, Jungkook wpił się w jego usta i już nie zamierzał się więcej odsuwać. Tae przerzucił przez siebie jedną jego nogę i przysunął go bliżej.
Jak odważne zdjęcia ani sexting wcale nie były dla niego czymś wielce pobudzającym, tak namacalna obecność Jungkooka sprawiała, że w jednej chwili jego spodnie robiły się ciasne.
Nie był w stanie niczego powiedzieć, zwolnić, ani przyśpieszyć. Najchętniej oddałby się teraz w pełni jego woli, ale czuł, że mu to nie wystarczy.
- Kookie...
- Nie każ mi kończyć...
- Gdzie lubisz najbardziej? Na kanapie, stole, na pralce?
Jungkook oderwał się na moment od jego seksownej szyi, którą już ozdobił po swojemu.
- Chcę na stole, hyung, weź mnie na stole.
![](https://img.wattpad.com/cover/179730470-288-k484450.jpg)
YOU ARE READING
strange type 》 taekook ✔
Fanfiction"To nie jest w ogóle istotne skąd ja mam twój numer" 🛸 。:*•.───── 📵 📵 ─────.•*:。🛸 Gdzie do Jungkooka wypisuje dziwny typ, a ten kretyn zamiast go zablokować, podaje swój adres. I masz stalkera na własne życzenie! Co niewyżycie seksualne robi z c...