-15-

4.4K 304 45
                                    

Każdy kolejny dzień spędzaliśmy razem. Poza chwilą, gdy ja wychodziłem do pracy, wtedy rozstawaliśmy się na kilka godzin, on zostawał w mieszkaniu i przesiadywał na balkonie wpatrując się w niebo. Z dnia na dzień ten cudny kociak stawał się doroślejszy, zdecydowanie był marzycielem, który często zagłębiał się w swoich myślach.

Gdy wracałem, razem gotowaliśmy obiad. Było przy tym dużo zabawy, a kuchnia za każdym razem wyglądała jak istne pobojowisko. Często oglądaliśmy razem filmy, na codzienne nienawidził okazywać swoich uczuć, ale wiele razy zapominał się z tym, a co za tym szło często zamieniał się w przylepę, która zasypiał na moim ramieniu.

Należał do lekkich osób, dlatego bez problemu zanosiłem go do łóżka, przykrywając kołdrą.

Tego wieczora spokojnie spałem, gdy obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi balkonowych. Spojrzałem w jego stronę, usiadł na zimnych płytkach i wbił wzrok w niebo.

Było bardzo zimno dlatego zerwałem się z łóżka, ubrałem się i zabrałem koc.

— Yoongiś... Jest zimno— zacząłem szeptem, przykuwając jego uwagę. Powoli odkryłem go kocem i usiadłem obok— Co się dzieję? Nie możesz spać?— spojrzał na mnie z uśmiechem i nic nie odpowiedział.

Wpatrywałem się w jego białą cerę, którą oświetlał księżyc.

— Czemu tak mi się przyglądasz?— zapytał znienacka, a ja odwróciłem wzrok w stronę gwiazd.

— Mogę Cię o coś zapytać?— na myśl przyszło mi jedno pytanie, które gnębiło mnie od kilku dni, pomyślałem, że to dobra okazja aby zapytać akurat teraz— Skoro tak szybko zacząłeś dorastać to... Nie odejdziesz ode aż tak prędko?— spojrzałem na niego, a on spokojnie podrapał się za uchem i delikatnie się uśmiechnął.

— Nie myśl o tym, któregoś dnia zniknę stąd, może jutro, pojutrze, za miesiąc, nie martw się o to, obiecuję, że któregoś dnia jeszcze się spotkamy— po moim policzku spłynęła kropla słonej łzy, spojrzał na mnie i z uśmiechem wytarł ją swoim kciukiem— Chodźmy spać— wstał jako pierwszy i wyciągnął dłoń w moją stronę.

Położył się blisko mnie, tej nocy to ja spałam wtulony w niego niczym mały miś. Nie wyobrażałem sobie, że mógłby, któregoś dnia zniknąć.

***

Z dnia na dzień widziałem jak mało jest w nim życia, był smutny, większość dnia spędzał leżąc w łóżku. Nie chciał jeść, pić... Kompletnie nic. Martwiłem się o niego, siedziałem obok i głaskałem go po głowie, całowałem w czoło, chciałem zachęcić do wyjścia na spacer, do kina, ale nic nie działało.

— Zrobię twoje ulubione naleśniki— powiedziałem z entuzjazmem, ale on odwrócił się plecami i nie odezwał się ani słowem— Pójdę do kuchni, zrobię je dla Ciebie— powiedziałem mimo wszystko z uśmiechem na twarzy i zostawiłem go samego.

Starałem się przygotować je jak najlepiej, wyglądały cudownie ze świeżymi owocami i czekoladą. Byłem pewny, że będą mu smakować.

Powoli szedłem do sypialni, otworzyłem drzwi i... Yoongi zniknął, nie było nigdzie. 

Bad kitty || Yoonmin ✔️Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum