28. Rycerze Cienia

90 11 0
                                    

Oden siedział znudzony na zielonym fotelu popijając kawę i cierpliwie słuchał co jego chwilowa towarzyszka ma mu do powiedzenia, chodź od jej przybycia minęło już chyba z piętnaście minut jej buzia wciąż nie chce się zamknąć. Brunet zastanawiał się tylko kiedy jego cierpliwość się skończy i będzie mógł wreszcie pozbyć się tego szkodnika z jego tymczasowego pokoju.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz idioto?

-Ee co? Mówiłaś coś? - Mag zaczął ją drażnić.

-Do Diabła! Przypominam Ci, że to ode mnie zależy cały los tej twojej Arii więc lepiej się mnie słuchaj bo inaczej wyśle ją pod sam nos William'owi - Zagroziła.

- No dobraa, kontynuuj jak już musisz - Powiedział od niechcenia.

-Taki właśnie miałam zamiar - Skrzyżowała ręce na biuście.

- Tak jak wcześniej wspomniałam, Aria nie dopuszcza negatywnych emocji do siebie, przez to nie mogę mieć nad nią żadnej kontroli ani użyczyć jej mocy...

-A straszysz ją? Nawiedzasz?

- Tak zaczęłam i nic to nie daje, nawet jak się boi to jak na złość pojawia się Thomas albo Alex i wszystko psują! - Krzyknęła zdenerwowana.

-Jaki znowu Alex?

-Ech, Książę Alex z Layos, nowy przyjaciel Arii - Powiedziała w skrucie.

-Ten nowy następca tronu Atras?

- Tak to on, możemy wracać do rzeczy? - Zapytała znudzona.

- Tak tak możemy.

-Więc co proponujesz mistrzu Odenie? - Zapytała sarkastycznie.

-Dopilnuj aby przyśniło jej się najgorsze wspomnienie z przeszłości, wtedy już na pewno będzie twoja - Oden wziął kolejny łyk czarnej kawy, po czym westchnął zrezygnowany, mając świadomość że ten sen do reszty zniszczy psychikę jego byłej podopiecznej.

-Jak sobie życzysz - Różowo włosa demonica uśmiechnęła się złowieszczo po czym zniknęła w chmurze różowo fioletowego dymu odlatując w nieznane, pozostawiając Oden'a samego jak palec z własnymi myślami.

*****

W mieście Terenzo tak jak co roku odbywa się Magiczny festyn w którym każdy czarodziej może wszystkim zaprezentować swoje magiczne zdolności. Mężczyźni, kobiety oraz dzieci po kolei wchodzili na scenę aby pokazać co umieją. W pewnej chwili na sam środek sceny wszedł pewien mężczyzna w średnim wieku, który postanowił zaprezentować swoje magiczne umiejętności. Ani się nie przedstawił, ani nie powiedział co zamierza pokazać, po prostu zamknął oczy i w ciszy wypowiedział jedno słowo, które zadecydowało o losie kilku tysięcy jego widzów. Po wypowiedzeniu tego właśnie słowa każdy kto stał najbliżej sceny został przecięty na pół, a osoby które były tego świadkiem w panice zaczęli uciekać ile sił w nogach lecz na darmo, gdyż za budynków, skrętów i uliczek zaczęli wyskakiwać mężczyźni w czarnych zbrojach którzy zabijali każdego kto stanie im na drodze. Tak oto w kilka sekund całe miasto stanęło w płomieniach, a jego mieszkańcy po kolei umierali a wraz z nimi straż królewska która niestety nie podołała zadaniu.

******

W tym samym czasie rycerze Cienia świętowali upadek małej wsi którą zaatakowali godzinę przed atakiem na Terenzo. Tylko tym razem rycerze Cienia nie byli sami, wraz z nimi przybył ich władca, aby dopilnować żeby jego armia nie pozostawiła nikogo przy życiu. Dumni z siebie mężczyźni gdyby nigdy nic rozpalili małe ognisko i popijali razem alkohol świętując swoje zwycięstwo a ich Król włóczył się gdzieś po ruinach miasteczka, rozglądając się do okoła sprawdzając czy na pewno wszyscy nie żyją. Nagle jego uwagę przykuła pewna para trupów leżących obok siebie. William powoli do nich podszedł po czym dokładnie im się przyjrzał. Kobieta o czarnych włosach miała na prawej dłoni jakiś znak, lecz to nie był byle jaki znak, William doskonale wiedział co to jest, gdyż jego brat ma teraz taki sam, mężczyzna leżący obok, miał identyczny na szyi, co oznacza że Gildia Star Light właśnie straciła dwóch swoich członków. Były książę zaczął się głośno śmiać, przyciągając tym uwagę niektórych jego podwładnych. Z głową uniesioną ku górze, przysiągł że ta dwójka nie będzie ostatnia i że już niedługo przybędzie w odwiedziny razem ze swą armią.

Witam!
Ostatnio weszłam sobie normalnie na Wattpada, bo mi się strasznie nudziło na przerwie, patrzę i widzę że moja książka ma już 1 tyś. Wyświetleń!!!!! Cieszyłam się wtedy jak głupia 😅. Chciałam wam wszystkim za to bardzo podziękować gdyż to wiele dla mnie znaczy. Tak naprawdę cieszę się z każdego nowego wyświetlenia bo wtedy wiem że komuś ta książka przypadła chodz trochę do gustu i mogę ją z radością kontynuować, bo gdyby tak nie było i liczby stały by cały czas w miejscu to nie było by sensu ją kończyć. Wtedy bym albo zaczęła pisać o czym innym lub na dobre przestała pisać i zajęła bym się pisaniem piosenek bo to idzie mi chyba najlepiej hehe 😁
Dziękuję wam jeszcze raz z całego serca za to że jesteście i czytacie moje marne wypociny 🙄😏
Do zobaczenia w następnej części 😀

NatiCam Pozdrawia!

Zapomniana Magia Where stories live. Discover now