19.

1.6K 99 2
                                    

Ten pacan wczoraj zabrał mi książkę. Noż co za...

- Spokojnie, przecież ci ją odda - Whee zaśmiała się, kiedy po raz kolejny przeszukiwałam szafę w nadziei, że jestem ślepa i Demian tu jest.

- Założę się, że zrobił to specjalnie - mruknęłam, rzucając gdzieś na bok moje jeansy.

- Chcesz do niego zadzwonić? - zagadnęła, a ja spojrzałam na nią jak na wariatkę. - No co?

- Dopier teraz mi to proponujesz? Od samego rana jej szukam, a ty...

- Dopiero teraz znalazłam w portfelu wizytówkę tego studia w Busan - wruszyła ramionami, trzymając w dłoniach mały kartonik. - Więc jak?

- Dawaj mi to - burknęłam, biorąc od niej wizytówkę.

Wzięłam jej telefon do ręki i wykręciłam podany numer.

- Studio Blue Bay, czym mogę służyć? - odezwał się męski głos po drugiej stronie słuchawki.

- Dzień dobry, chciałabym zapisać się na tatuaż do Pana J.

- Przykro mi, Pan J. wyjechał i jest nieobecny w naszym studiu. Mogę jednak zapisać panią do kogoś innego, równie dobrego.

- Uhm... Zależy mi właśnie na Panu J. - potarłam skronie, nie wiedząc, co z tego wyniknie.

Chciałam dopowiedzieć coś jeszcze, kiedy to mężczyzna się odezwał po krótkiej chwili ciszy.

- Jeśli tak pani zależy... - westchnął. - Mogę pani podać jego numer prywatny i porozmawia pani z nim na ten temat.

Poszło łatwiej niż myślałam.

- Będę wdzięczna.

I tym oto sposobem dostałam numer Jungkook'a. Bingo.

- No dzwoń - ponagliła mnie Whee, kiedy zauważyła, że się waham.

Pamiętaj o książce, Lea.

Wzięłam głęboki wdech i zatwierdziłam połączenie, uprzednio wpisując numer chłopaka.

- Halo? - tym razem po drugiej stronie usłyszałam kobietę.

- Uhm... - odchrząknęłam. - Jest Jungkook?

- A kto mówi?

- Lea - powiedziałam, wzdychając lekko.

Słyszałam, jak dziewczyna woła do Koreańczyka, że dzwonię i co ma zrobić, po czym odezwała się ponownie do mnie.

- Mówi, żebyś przyjechała do studia. Chłopaki mają dzisiaj trochę roboty, więc najlepiej będzie jak tu wpadniesz.

- Jasne. Wyślij mi, proszę, adres.

- Nie ma sprawy - rozłączyła się, a chwilę potem dostałam to, o co prosiłam.

- Powodzenia - WheeIn poklepała mnie po ramieniu z uśmiechem, a ja z westchnięciem wyszłam z pokoju, kierując się na korytarz, a po ubraniu butów opuściłam mieszkanie i ruszyłam na przystanek autobusowy.

Chyba będę musiała w końcu zrobić prawo jazdy.

Na miejscu byłam dopiero po prawie godzinie; czterdzieści pięć minut autobusem i piętnaście piechotą z racji tego, że były takie korki, że postanowiłam pójść dalej pieszo.

Wchodząc do studia zauważyłam dwóch mężczyzn, którzy najwyraźniej czekali na swoją kolej, siedząc na czarnych skórzanych kanapach i grzebiąc w telefonach.

A ja, póki nie widziałam w pobliżu Jungkook'a zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno chcę się z nim spotkać. Może jednak przeżyję brak mojej ukochanej książki?

- Jungkook jest aktualnie zajęty, ale poczekaj na niego - odezwała się różowowłosa dziewczyna za ladą, siedząc i grając w coś na komórce. - Powinien skończyć niedługo.

Skinęłam głową na znak, że rozumiem i usiadłam na drugiej, przeciwległej do tamtej, kanapie.

-  YiEun, stary - zza czarnej kurtyny wyszedł jakiś chłopak z folią na łydce, pod którą krył się jego nowy tatuaż. - Normalnie cię kocham!

- Bez przesady - zaśmiał się drugi Azjata, wychodząc zaraz za nim. - Co do tatuaży, to myślałem, że przekonałeś się cztery tatuaże temu, że potrafię zdziałać cuda.

- Poza tatuażami też - skomentowała tamta dziewczyna, na co reszta się zaśmiała.

Następnie klient zapłacił swoją sumę i wyszedł, żegnając się i jeszcze raz dziękując, jak zgaduję, YiEun'owi.

- To jest ta dziewczyna od Kook'a? - odezwał się tatuażysta, patrząc na mnie z uśmiechem. - YiEun - podszedł do mnie i wyciągnął w moją stronę dłoń.

- Lea - skinęłam lekko głową, nie podając mu ręki.

Co jak co, ale ostatnie na co mam ochotę, to poznawanie nowych osób z towarzystwa Jungkook'a. Owszem, uwielbiam tatuaże i uważam, że ludzie, którzy je robią, są naprawdę interesujący. Ale nie tu.

- Już cię lubię - zaśmiał się, na co ja jedynie przewróciłam na to oczami. - Cóż, zapraszam - gestem ręki zaprosił za kurtynę jednego z czekających mężczyzn.

I tak już w ciszy spędziliśmy następne piętnaście minut, dopóki to Jungkook nie wyszedł z tamtego pomieszczenia razem z jakimś młodszym chłopakiem, któremu wytłumaczył wszystko bardzo dokładnie, co oznaczało, że zrobił sobie pierwszy tatuaż.

- Cześć - powiedziałam cicho, kiedy podszedł do mnie. Odchrząknęłam.

- Cześć - posłał mi delikatny uśmiech.

- Więc... Mógłbyś mi oddać moją książkę?

- Mam ją w domu. Możemy pojechać po nią jak skończę pracę, co ty na to?

W życiu.

- Nie, lepiej nie. Może po prostu oddasz ją Bin'owi - po co ja tu w ogóle przyjeżdżałam? Myślałam, że ma książkę cały czas przy sobie?

- Chyba się nie boisz, że coś ci zrobię? - zapytał ciszej, znów patrząc mi w oczy z zamiarem rozszyfrowania mnie.

- Zapomnij, ok? - westchnęłam. - Oddaj ją, proszę, HanBin'owi przy najbliższej okazji - poprosiłam zrezygnowana i odwróciłam się z zamiarem wyjścia ze studia.

Jakoś czuję się... Zmęczona tym wszystkim, więc nie mam siły nawet na jakiekolwiek kłótnie.

- Lea, poczekaj - złapał mnie za nadgarstek, tym samym zatrzymując. - Nic ci nie zrobię, naprawdę nie musisz się o to bać.

- Każdy tak mówi - prychnęłam pod nosem tak, bym tylko ja to usłyszała.

- Poczekasz na mnie? Mam ostatnią pracę, jest mała, więc skończę szybko - spojrzałam na niego, lekko marszcząc brwi. - Pojedziemy do mnie razem i oddam ci tę książkę. Proszę - dodał, widząc moją nieprzekonaną minę.

Myśl o Demianie, myśl o Demianie.

- Niech ci będzie - westchnęłam ponownie. - Poczekam.

Na moją odpowiedź chłopak znów się uśmiechnął. Ja natomiast usiadłam z powrotem na kanapie, ten zaś skinął głową na drugiego czekającego mężczyznę, po czym oboje poszli za kurtynę.

Tylko dla książki.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ostatni rok, right? celinekooo 🙏🏻

Pain || BTSWhere stories live. Discover now