Dzień 4

1.6K 89 7
                                    

Rano obudziłam się czując czyjeś ciało przyciśnięte do mojego i spokojny, ciepły oddech na mojej szyi. Dopiero gdy się nieco rozbudziłam, zdałam sobie sprawę, że tą osobą jest Camila. Obróciłam delikatnie głowę, obserwując moją śpiącą księżniczkę, lekko rozluźniłam uścisk mojej ręki wokół jej tali, aby móc się przekręcić na plecy i podziwiać tego śpiącego aniołka. Przez chwilę wydawało mi się, że ostanie trzy dni były tylko pięknym snem, ale kiedy zobaczyłam ją obok, wiedziałam już, że wszystko wydarzyło się naprawdę. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy brunetka się poruszyła, układając się wygodniej na mojej piersi. Wyglądała tak spokojnie, oddychając przez rozchylone usta i lekko śliniąc mój podkoszulek.

Będąc pewna, że Camila śpi jeszcze w najlepsze, postanowiłam wstać i zrobić w między czasie dla nas śniadanie. Powoli wysunęłam swoją rękę, którą ją oplatałam i spokojnie podniosłam się z łóżka.

Na śniadanie zrobiłam naleśniki, które przyozdobiłam świeżymi truskawkami i oczywiście bananami. Całość zaniosłam na tacy na górę.

Gdy weszłam ponownie do pokoju, zastałam Camilę dalej śpiącą w najlepsze. Tym razem skorzystała z mojej nieobecności i rozłożyła się na całym łóżku, zaplątana w biało-szarą pościel. Na myśl przyszło mi jak dobrze by wyglądała na obrazie, bardzo chciałam ją teraz namalować, ale to był najwyższy czas aby ją zbudzić, zanim śniadanie całkiem wystygnie.

Odstawiłam tacę na komodę i wspięłam się na łóżko, klęcząc na nim jedną nogą. Pochyliłam się nad brunetką i złożyłam na jej czole całusa, dziewczyna się poruszyła, jednak dalej spała. Zaczęłam składać drobne pocałunki na jej policzkach i na całej twarzy, dopóki nie otworzyła swoich oczu. Gdy tak się stało, dziewczyna błyskawicznie przyciągnęła mnie do pocałunku, ciągnąc za moje ubranie i sprawiając tym samym, że straciłam równowagę i prawie na nią upadłam. Udało mi się jednak podtrzymać i wspięłam się całkiem na łóżku, aby teraz zawisnąć nad jej ciałem i oddać się przyjemności, jaką było całowanie jej wspaniałych ust.

- Dzień dobry słońce – udało mi się wreszcie powiedzieć, odrywając się od jej ust i podbierając się rękami nad jej głową. – Zrobiłam ci śniadanie – dodałam, podnosząc się z łóżka i podając jej tacę.

W między czasie Camila zdążyła usiąść na łóżku, podpierając się o wezgłowie i przyjęła ode mnie tacę z wielkim, wdzięcznym uśmiechem.

- Dziękuję Lo, jesteś wspaniała – podziękowała.

- Podzielisz się ze mną? – Zapytałam, gramoląc się na drugą połówkę łóżka obok niej i pochylając się trochę nad talerzem.

Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i podała mi truskawkę, którą od razu chwyciłam w swoje usta, zostawiają w jej ręce jedynie ogonek. Camila odkroiła kawałek naleśnika i nakarmiła mnie nim, a następnie sama spróbowała mojego wyrobu.

- Za bardzo mnie rozpieszczasz Lo – odezwała się dziewczyna, a ja odpowiedziałam jej uśmiechem.

Gdy obje zjadłyśmy, Camila poszła pod prysznic i wróciła ubrana w to co wczoraj. Do głowy wpadł mi pewien pomysł, ale nie byłam pewna, czy spodoba się on Camili.

- Camz, mogłabym mieć do ciebie prośbę? – Zapytałam, podchodząc do niej na wyciagnięcie dłoni i łącząc nasze palce razem.

- To zależy... O co chodzi? – Zapytała podejrzliwie.

- Chciałabym cię narysować.

- Przecież już to robiłaś – zdziwiła się.

- Ale chciałabym, żebyś tym razem mi zapozowała – wytłumaczyłam. – Na plaży – dodałam, patrząc na jej reakcję.

The only exception II After all these years - Camren ff Where stories live. Discover now