Rozdział 7

3.7K 109 3
                                    

Stwierdziłam,że nie powiem mu narazie nic o Harry'm. Nie chciałam się nim zbytnio przejmować,ale nawet na spotkaniu z Niall'em musiałam zaprzątać sobie głowę myślami o Harry'm. Cały czas myślałam o tym,że on żałuje tego co zrobił. I może bym mu wybaczyła gdyby nie to,że wyrzekł się mnie i dziecka.

—Cześć córciu.—powiedziała moja mama wchodząc do pokoju

—Hej.—mruknęłam

—Nie powiedziałaś jak wczoraj bawiłaś się z Niall'em.—uśmiechnęła się

—Bardzo dobrze.—wzruszyłam ramionami

—Coś się stało?—zmarszczyła brwi

—Mamo musimy iść dzisiaj na ten obiad?—zapytałam

—Skarbie musimy.—pogładziła mnie po ramieniu —To jest dla dobra dziecka.—uśmiechnęła się

—Ale on nie chce mieć dziecka nie rozumiesz?—zmarszczyłam nos

—Lily musicie porozmawiać. Wyjaśnijcie sobie pare rzeczy. Będzie dobrze obiecuje.—pogłaskała mój brzuch

—A i bądź gotowa na 15.—dodała wychodząc z pokoju

Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Zobaczyłam swój nie wielki brzuch i od razu myślałam o Harry'm.

—I co ja mam zrobić? Nie chce cie wychowywać bez taty.—pogłaskałam swój brzuch

—Taka mała osóbka,a już ktoś cie nie chce. Ale ja cie kocham. I nie ważne czy z tatą czy bez damy sobie radę.—

Była 14:56 a ja byłam już gotowa na ten nieszczęsny obiad u Styles'ów. Miałam na sobie czarną przylegająca sukienkę z rękawem 3/4. Na szyi wisiał jeden z moich ulubionych naszyjników z złotą małą gwiazdką.

—Liliana jesteś gotowa?—krzyknęła mama

—Tak już schodzę.—odpowiedziałam i ostatni raz spojrzałam się na lustro

Westchnęłam głośno. Wzięłam swój telefon i schowałam do torebki po czym wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół do holu.

—Lily chodź już.—pogoniła mnie mama a ja skinęłam głową

Przez całą jazdę mama mówiła mi żebym starała się być miła. Oczywiście,że łatwo mi przyjdzie bycie miłym dla swojego byłego chłopaka który potraktował cię jak ostatniego śmiecia.

Po 15 minutach byłyśmy pod domem Harry'ego i jego mamy.

—Pamiętaj będzie dobrze.—uśmiechnęła się mama

—Mamo wiem,że jak byłam z Harry'm razem to go uwielbiałaś. Ale teraz gdy mnie strasznie zranił nadal jesteś dobrej myśli?—

—Oh córeczko. Mam do niego żal,że cie tak zranił. Ale teraz nie możesz myśleć tylko osobie.—powiedziała—musisz myśleć też o waszym dziecku.

Miała rację nie mogę myśleć tylko o sobie. Ale trudno mi z tym żyć. Nie chciałam,aby tak to się wszystko potoczyło.

—Lily.— z zamyśleń wyrwał mnie głos mamy

—Tak już idę.—pokręciłam głową

Podeszłyśmy pod drzwi dużego białego domu i zadzwoniliśmy dzwonkiem. Po chwili otworzył nam drzwi Harry.

—Dzień dobry.— przywitał się—Cześć.

—Cześć Harry.—powiedziała moja mama wchodząc

—Cześć.—mruknęłam pod nosem na co brunet posmutniał

—O jak cieszę się,że przyszliście.—powiedziała Anne

—Też się cieszę.—odpowiedziała moja mama

—Witaj Lily.—uśmiechnęła się
—Dzień dobry.—słabo się uśmiechnęłam

—Wyglądacie cudownie jak zawsze.—dodała po chwili

—Dziękuje pani też.—odpowiedziałam

—No to chodźmy już na obiad.—poinformowała nas pani Styles

Usiadłam obok mojej mamy a na przeciwko mnie usiadł Harry. Było mi bardzo niezręcznie ponieważ przez cały obiad wpatrywał się we mnie.

—Harry może weźmiesz Lily i przejdziecie się,a ja porozmawiam z Clarą.—zapropnowała Anne

—Um,pewnie jeśli Lily chce iść.—odchrząknął

—Tak mogę iść.—sztucznie się uśmiechnęłam

Wychodząc widziałam uśmiech naszych mam. Ale nie wiem z czego tu się cieszyć. Idziemy tylko na jakiś spacer. Na którym pewnie żadne z nas się nie odezwie.

—Poczekaj tu chwile idę po papierosy.—powiedział i zniknął za ściana

Świetnie nie dość,że mam go już dosyć. To jeszcze będzie palił. A bardzo dobrze wie,że tego nienawidzę.

Bez słowa wyszliśmy z jego domu i poszliśmy w stronę alejki. Nie chciałam zaczynać pierwsza rozmowy. I on najwidoczniej też.

—Lily możemy porozmawiać?—odezwał się

—O czym Harry?—zapytałam

—O nas.—powiedział

Tylko,że nas już nie ma.

Teenage Dream |H.SWhere stories live. Discover now