2

10 2 2
                                    

Miesiąc później

-Soph otwórz drzwi, przecież wiem, że tam jesteś!

-Calum zostaw mnie w spokoju- wyszeptałam ledwo słyszalnie.

-Dziewczyno, kiedy ostatni raz opuściłaś ten pokój? Nie widziałem Cię od waszej kłótni. Nie wiem co między wami zaszło, ale chcę ci pomóc. Nie wiem nawet czy przez ostatnie tygodnie coś w ogóle jadłaś, bo twoja lodówka świeci pustkami.

-Nic mi nie jest. Daj mi spokój i zapomnij, że w ogóle istnieje.

-Nie ma takiej możliwości- chłopak wziął rozbieg i wywarzył drzwi. Jednak stan dziewczyny, którą zobaczył przeraził go niewyobrażalnie.

Calum

Wszedłem do środka. Nie widziałem jej ponad 28 dni. Nie dawała znaku życia, nie odbierała telefonu, nie wychodziła z domu. Martwiłem się o nią, jak nigdy wcześniej, byliśmy przecież przyjaciółmi. Ona zaś leżała skulona pod kołdrą, płacząc do poduszki. W pokoju było okropnie duszno, więc pierwsze co zrobiłem, to otworzyłem okno i odsłoniłem rolety. Po podłodze walały się chusteczki. Podszedłem do niej i odsunąłem pościel z jej twarzy. Wyglądała jak wrak człowieka. Schudła niemiłosiernie. Jej oczy były całe zapuchnięte, a pod nimi mieściły się wielkie wory. Nie powiedziałem nic, nie potrafiłem. Przytuliłem ją i pozwoliłem, żeby płakała w moje ramię.

-Przepraszam- wyszeptała.

-Księżniczko to nie twoja wina, to naprawdę nie twoja wina.

Zasnęła przytulona do mojego torsu. Od razu gdy to zrobiła, wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Alice. Były ze sobą naprawdę blisko, więc to co się teraz działo, sprawiało również jej niesamowity ból.

-Wywarzyłem drzwi do jej pokoju, Alice, ona wygląda okropnie- zawiadomiłem ją od razu.

-Za 10 minut będę- powiedziała, ledwo powstrzymując płacz.

Podniosłem się z łóżka i poszedłem w stronę salonu. Zacząłem ogarniać cały ten bajzel, który zrobiła. Uchyliłem balkon, wyrzuciłem chusteczki, a kiedy zmiatałem porozbijane szkło, weszła Al.

-Gdzie ona jest?- zapytała, patrząc przestraszonym wzrokiem w stronę pełnej ilości kryształków na podłodze.

-Zasnęła, postaraj się jej nie obudzić.

Przytaknęła jedynie głową i ruszyła w stronę pokoju. Winiłem się, że niczego nie zauważyłem. Jak głupi ufałem Lukowi, kiedy ten okłamywał nas wszystkich. A jeszcze rok temu nie mógł bez niej wytrzymać. Wtedy też udawał?

Jednak najbardziej z tego wszystkiego, przeraziła mnie zakrwawiona podłoga w łazience.

ZranionaWhere stories live. Discover now