Sophie

Obudziłam się cała obolała. Podniosłam moje ręce i popatrzyłam na okaleczone nadgarstki. Czy żałowałam? Nie, bo wiedziałam, że na to zasłużyłam. Wiedziałam, że jestem okropną osobą. Ubrałam grubą bluzę i zeszłam do kuchni. Zobaczyłam Caluma, siedział przy blacie kuchennym z głową ukrytą w dłoniach. Był załamany i to ja do tego doprowadziłam. Obok niego znajdowała się moja najlepsza przyjaciółka.

-Kmhm...- odchrząknęłam.

-O matko, Sophie- pierwsza podbiegła do mnie dziewczyna, ściskając z całej siły, co zabolało jak nigdy wcześniej. Byłam słaba, za słaba.

-Dziękuję- mruknęłam, powstrzymując się od kolejnego wybuchu płaczu.

-Skarbie, nie masz za co! Martwiliśmy się o Ciebie.

-Nie musieliście- zdążyłam jedynie wypowiedzieć te dwa słowa, zanim zemdlałam.

Zawieźli mnie do szpitala. Nie mogłam otworzyć oczu, ale słyszałam wszystko co się działo wokół mnie. Znalazłam się w sali, koło mnie umieszczono maszynę, która nie przestawała pikać.

Pół roku później

Siedziałam na kanapie ze skulonym nogami, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Przestraszyłam się, ponieważ nikt nie znał mojego adresu. Gdy wyszłam z placówki, odizolowałam się od wszystkich. Zmieniłam numer w telefonie i przeprowadziłam się, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu. Mimo mojego lęku, powoli podeszłam do drzwi i je otworzyłam.

-Luke?!

-Hej słońce.

To chyba jakiś żart. Zatrzasnęłam drzwi i oparłam się o nie, ciężko oddychając. Błagam, żeby to był tylko sen.

-Sophie proszę otwórz, porozmawiajmy- próbował mnie przekonać, czyli jednak to nie był sen.

-Nie mamy o czym.

-Uważam, że jednak mamy i to wiele.

Bałam się i to nawet bardzo, ale wiedziałam że nie odpuści, znałam go. Lekko uchyliłam drzwi i pozwoliłam mu wejść do środka.

Luke

Żałowałem, okropnie żałowałem tego co zrobiłem, tego, że ją zdradziłem. Kochałem ją, nawet bardzo, ale zrozumiałem to dopiero po tym, jak wszystko zniszczyłem. Jak sprawiłem, że cierpiała. Ostatni raz widziałem ją 18 miesięcy temu, martwiłem się, musiałem się dowiedzieć, czy wszystko gra. Jednak nikt nie wiedział gdzie jest, nawet Calum. Widziałem strach w jego oczach. Od zawsze traktował ją jak siostrę, dlatego teraz nie radził sobie psychicznie. Uciekła pół roku temu i od tamtej pory zarywał każdą noc, na szukaniu jej. A teraz ja stałem przed drzwiami do jej mieszkania i nie miałem zamiaru zmarnować swojej szansy. Myślałem, że nie otworzy, zrozumiałbym ją. Jednak ta zaskoczyła mnie i gdy uchyliła drzwi, ujrzałem jej twarz. Przeraziłem się. Wyglądała naprawdę strasznie. Jej policzki były zapadnięte, schudła dramatycznie. Ścięła też włosy, zapewne dlatego, że miała ich dużo mniej. A wszystko przeze, wszystko było moją winą.

-Przepraszam Sophie, naprawdę przepraszam- mówiąc to, moje oczy zaszły łzami. Nigdy nie płakałem, ale obraz, który miałem przed sobą zmusił mnie do tego. Popatrzyłem na jej ręce. Pokrywały je blizny, było ich naprawdę dużo. Do czego ja doprowadziłem?! Przytuliłem ją, to jedyne na co było mnie stać, jednak ta się wyrwała i mnie odepchnęła.

-Czego chcesz Luke?- zapytała słabym głosem.

ZranionaWhere stories live. Discover now