3. Bolesny szept

2 0 0
                                    


- Hej Eliii!

Usłyszała ponad swoim uchem brunetka. Podniosła rozmyty wzrok znad, no właśnie. Znad czego? Była przekonana że właśnie miała lekcje matematyki, jednak przed nią leżała gazeta modowa, zamiast podręcznika z funkcjami. Po chwili zagadka wyjaśniła się. Osobą, która wyrwała ją z zamyślenia był nie kto inny jak Linsey. To do niej należała gazeta leżąca teraz na jej podręczniku do matematyki.

- Zasnęłaś? Jak mogłaś, kiedy akurat omawiałam, dlaczego mam zamiar naciągnąć tatę na te super kozaczki. Czasem się zastanawiam, dlaczego się z tobą przyjaźnię.

Rzuciła oburzona nieco zbyt głośno, co nauczyciel potraktował jedynie syknięciem.

- Linsey naprawdę nie sądzę że to dobry pomysł żebyś naciągała tatę kolejny raz.

Dziewczyna spiorunowała Eli wzrokiem i zabrała z jej ławki pismo modowe ostentacyjnie je przeglądając ku niezadowoleniu profesora.

- Nie musiał zdradzać mamy, sam jest sobie winien.

Eli nie rozumiała postępowania koleżanki. Dziewczyna nie lubiła jej, ale jednak się z nią przyjaźniła. Nie kochała przybranych rodziców, ale liczyła na prezenty od nich. Odkąd przestała być już wychowanką domu dziecka bardzo się zmieniła. Była skomplikowana, z Eli było całkiem inaczej. Dziewczyna ceniła szczerość. Jedynie w stosunku do Anyela nie mogła się zdobyć na szczere wyznanie uczuć. Strach przed usłyszeniem że jej nie kocha, był chyba nadal zbyt duży. Nie mogła się skupić na dalszej lekcji, na kolejnej też nie. Jej głowę zaprzątał wciąż i wciąż chłopak z lasu.

Chciałaby spędzać z nim więcej czasu, ale jego zachowanie. Był oschły, zimny, tylko czasem się do niej uśmiechał. Więc co tak ja do niego ciągnęło? Co nie pozwalało jej przestać go widywać? Co sprawiło że się w nim zakochała? Trudno powiedzieć co właściwie czuła, ale to jego oczy trzymały ja przy nim. Jego dziwne lodowate spojrzenie, czasem zdawało jej się błękitem nieba letniego, ale wolała je, kiedy było lodowe. Bo przez ten zimny lud przebijało się do niej i tylko do niej, wprost do świadomości niewypowiedziane pragnienie. „Kochaj mnie" tylko o tyle ją prosił. Nie mogła odmówić mu tej jednej, jedynej prośby. Te niewypowiedziane słowa trzymały ją blisko niego, na zawsze i jeszcze dłużej.

Na ostatniej lekcji poczuła wibracje telefonu. Wyciągnęła go ze spodni i szybko schowała do piórnika. Kiedy nauczycielka odwróciła się do tablicy przeczytała wiadomość. „Jak tam młoda?" brzmiało pytanie. Dziewczyna mimowolnie się uśmiechnęła ostrożnie odpisała swojemu przyjacielowi. Chyba jedyny ją rozumiał. Spędziła długie godziny na pisaniu z nim i choć nigdy go nie spotkała i chyba już nie spotka, mogła śmiało stwierdzić że to jej największy przyjaciel. Wiedział o niej wszystko, ona znała każdy jego sekret. Co ważniejsze tylko on wiedział o Anyelu. Na początku martwił się że dziewczyna spotyka się z nim choć wcale go nie zna, zachowywał się okropnie, ale wybaczyła mu to. Bał się że coś jej się stanie. Teraz jest największym fanem tego jak to nazywa „przyszłego związku".

Z zamyślenia wyrwał dziewczynę dziwny dźwięk. Jak miała nieprzyjemność się przekonać, było to uderzenie dłoni nauczycielki o jej ławkę. Kobieta wpatrywała się w nią z góry z nieprzyjemnym wyrazem twarzy.

- Widzę że masz ciekawsze zajęcia niż słuchanie o historii trzeciej rzeszy panno Liyan. Myślę że powinnaś mi oddać to nowoczesne urządzenie, które w waszych młodzieżowych kręgach nazywane jest smarponem.

- Smartfonem pani profesor.

Poprawił jakiś chłopak z ostatniej ławki. Profesorka spojrzała na niego wzrokiem nakazującym milczenie i wyciągnęła w stronę dziewczyny dłoń, ta zablokowała ekran i oddała jej urządzenie. Kobra, bo tak zwykli mówić o nauczycielce historii uczniowie, odwróciła się do tablicy i pomaszerowała do swojego biurka. Schowała telefon dziewczyny do jednej z szuflad i wróciła do tłumaczenia w jakiż to ciekawy sposób Hitler doszedł do władzy.

The Cursed Sensesحيث تعيش القصص. اكتشف الآن