5. Oszukana koncentracja

1 0 0
                                    


- Jak się nazywasz?

Spytała Eli nowego czworonożnego przyjaciela, jednak nie oczekiwała odpowiedzi. Sięgnęła tylko do jego szyi i wymacała ukrytą wśród sierści obrożę.

- Nie wierć się, chce przeczytać. Cerber? Mogłam się domyślić. To co Cerbi, chcesz się pobawić? Aport!

Krzyknęła rzucając psu patyk, który dziwnym trafem leżał tuż u jej stóp.

***

- Czekaj tato. Nie ma wyjścia, sam powiedziałeś, że weszła tam „legalnie". Nic nie da się zrobić. Uda mi się, wyciągnę nas stamtąd, będziemy cali i zdrowi. Obiecuje ci.

- Słuchaj chłopaka dobrze mówi, trochę śmierdzi miłością, ale mądry z niego dzieciak. No i nie chce zabijać królików, właściwie co ci się w tym nie podobało?

Zagadywał diabeł kompletnie od czapy. Mężczyzna tylko spojrzał na niego z niesmakiem i zwrócił się do syna.

- Anyelu wiem, że ją kochasz i chcesz jak najlepiej, ale to zbyt niebezpieczne. Obserwujmy ją, jeśli zacznie się dziać coś złego zareagujemy. Obiecuje ci, że nic jej nie będzie.

Pogładził syna po policzku jakby chcąc dodać otuchy, chłopak jednak nie chciał obietnic, że wszystko będzie dobrze, chciał ją stamtąd wyciągnąć, jak najszybciej.

- Suń się Lucek.

Rzucił w stronę diabła z takim chłodem w głosie, że ten w jednym momencie odsłonił lustro chichotając nerwowo. Oczom wszystkich ukazała się Eli, we własnej osobie, głaskająca dwa razy większego od niej, trójgłowego psa.

- Szanuje.

Szepnął Lucyfer jakby sam do siebie, bo już nikt z obecnych nie zamierzał go słuchać.

***

- No i wiesz zdecydowanie nie rozumiem jego zachowania, bo jak się kogoś kocha to się to powinno okazywać, nie sądzisz? On tego nie okazuje, ale z drugiej strony jego oczy mówią stale „kochaj mnie", aaa! Ej! To było bardzo niemiłe.

Fuknęła na psa, który zrzucił ją ze swojego grzbietu w połowie jej monologu. Dziewczyna nie uderzyła o ziemie, a raczej przeturlała się po grzbiecie na posadzkę, gdzie zatrzymał ją leżący plecak. Spojrzała na niego dziwnie, kiedy mu się przyglądała miała wrażenie, że o czymś zapomniała. Odepchnęła lekko jedną z głów, która domagała się pieszczot i zajrzała do środka plecaka. Wyjęła z niego zegar wskazówka stała już na trzeciej godzinie, tylko co to znaczyło? Wyjęła też pergamin i zaczęła czytać mimo ujadającego za jej uchem wielkiego czworonoga.

„Trzecia godzina, trzeci biały pokój

Nie ufajcie innym! Żadnym ludziom, których wskazówki się nie poruszają, ani żadnym zwierzakom. One nie są prawdziwe, to wytwory waszego umysłu, mogą być niebezpieczne lub przyjazne, ale jedno je łączy, one wszystkie chcą żebyście pozostali w ich pokojach.

Będą was namawiać na wszelkie sposoby żebyście z nimi pozostali, mogą być też agresywne, uważajcie!

Jeśli właśnie zapomnieliście co robicie to musicie się wydostać, kiedy wasza wskazówka znajdzie się na pełnej godzinie to znak, że możecie opuścić świat. Pamiętacie już? Jeśli nie to w kwestii przypomnienia, tworzycie przejście jak w świadomym śnie..."

Dziewczyna nie musiała więcej czytać, doskonale pamiętała już wszystko. Musi się stąd wydostać, a ten milusi psiak jej to uniemożliwia. Zerwała się na równe nogi i w pośpiechu spakowała zawartość plecaka.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 12, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The Cursed SensesWhere stories live. Discover now