– A co, jeśli zdradzą? – zapytał Olaf.
– Nie gadaj, tylko pilnuj koni. – Orion nie miał najmniejszej ochoty uspokajać kompana. Wyjrzał zza rogu uliczki, w której się chowali. Bliźniacy dalej kręcili się przed wejściem do karczmy „Królowa".
– Co jeśli Igor właśnie wzywa wsparcie?
– Mógłbyś odpuścić – wycedził Orion. – Nie potrzebuję twojego czarnowidztwa, by zrozumieć powagę sytuacji. Po prostu zajmij się końmi.
– Co robią bliźniacy?
– Wchodzą do środka.
Olaf zaklął i zaczął się przechadzać od Oriona do stojących kilka kroków dalej koni i z powrotem.
– A jeśli zdradzą? – nie wytrzymał.
– Dość – syknął Orion. – Wszystko może się wydarzyć, siedzimy bowiem po uszy w łajnie.
– Na pewno zdradzą! – wybuchnął brodacz, chwytając go za ramiona. – Czemu się zgodziłeś?! Czemu?!
– Powiedziałem: dość. – Orion wyrwał się i przyparł przyjaciela do ściany domu. – Cały dzień na mnie warczysz. Wiesz, po co tu jesteśmy?
– Nie wiem...
– Żeby zająć się sprawą, jeśli bliźniacy zawiodą. – Orion puścił Olafa i ponownie wyjrzał zza rogu uliczki.
– Ale przecież w gospodzie jest pełno najemników. Masz zamiar przedrzeć się przez nich wszystkich niczym Meredris Wspaniały?
– W ostateczności.
– Ledwo poradziłeś sobie z trójką.
– Bo nie chciałem zabijać – warknął rycerz.
– Orionie, ja... wiem, że dzisiaj popełniam błędy raz za razem – wyznał Olaf. – Zupełnie jakby ktoś otworzył mi głowę i wyjął z niej rozsądek. Ale właśnie dlatego potrzebuję usłyszeć, co myślisz. Czemu wysłałeś tam bliźniaków? Czemu nie skorzystaliśmy z momentu zaskoczenia i sami nie odbiliśmy Elwiry?
– Ci w środku to zwykli najemnicy – odparł Orion. – Nie zasłużyli na śmierć, tylko dlatego, że twoje zaloty wymknęły się spod kontroli.
– I to wszystko?
– Nie wszystko – burknął. – Jestem prawie pewien, że bliźniacy są po naszej stronie. Jak dotąd nie kłamali ani razu. Mówili, że Artur wróci sprawiać kłopoty, no i wrócił. Mówili, że próbowali rozbroić sytuację i to również widziałem w ich czynach. Wierzę, że jeśli wrócą do Dereka, zostaną surowo ukarani. Gdyby było inaczej, po cóż mieliby zwalać z nóg własnego towarzysza? – Przyjrzał się na moment przyjacielowi. Dalej skubał brodę, ale przynajmniej przestał wreszcie krążyć.
– A co z Igorem? – zapytał Olaf. – Jemu też ufasz?
– Nie wiem. Jak na mój gust za bardzo trzymał z Gregiem. Ale bliźniacy mu ufają, a więc i ja spróbuję.
– To za mało. Jeśli zdradzi... Jeśli zasadzą się w karczmie... Elein! Ona o niczym nie wie. Co jeśli wróci prosto w zasadzkę?!
Jeśli wróci... Orion potrząsnął głową, próbując odgonić tę ponurą wizję.
– Wiesz, co robiliśmy wczoraj, gdy musieliśmy cię pilnować? – zapytał.
Olaf ponaglił go machnięciem dłoni.
– Planowaliśmy – wznowił rycerz. – I ustaliliśmy pewne znaki. Czerwona chusta, jeśli w gospodzie będzie zbyt niebezpiecznie. Żółta, jeśli w środku są kłopoty. Oznaczyłem karczmę żółtymi chustami.
CZYTASZ
Przeklęty Rycerz
FantasyMagia i klątwy są tylko reliktami przeszłości! Tak uważał każdy szanujący się Agwyńczyk. Młody rycerz Orion herbu Niedźwiedź współdzielił ten pogląd. Nie przejmował się starymi dziejami, bowiem zawsze liczyło się tu i teraz, a kiedy skąpy los wyciąg...