Rozdział 27

2.1K 238 130
                                    

[namjin, Taehyung]

...

(Jin)

Do: Jimin

Nie mogą ci tego zrobić!!!

Od: Jimin

Tak? To idź i im to powiedz

Od: Jimin

Nienawidzę ich

Od: Jimin

I tego jebanego Jihyuna!!!

Od: Jimin

No jak mi mógł to zrobić?!

Do: Jimin

Nie mam pojęcia, wiesz od kogo dostałeś te załączniki?

Od: Jimin

Nie, ale wydaje mi się, że to może być Taehyung.

Od: Jimin

Pewnie wszystko zaplanowali

Do: Jimin

Czemu tak sądzisz????

Od: Jimin

Długo by opowiadać.

Do: Jimin

Wyjaśniliście sobie wszystko z Jungkookiem?

Od: Jimin

Zadzwoniłem do niego. Powiedział, że to młody wymusił na nim ten pocałunek, a później chciał szantażować, dlatego chodził taki wściekły

Do: Jimin

A kiedy pozwolą ci wrócić do szkoły?

Od: Jimin

Mam nadzieję, że niedługo, to już tydzień. Dalej nie znaleźli odpowiedniej szkoły, ale ja się nie chcę nigdzie przeprowadzać. Nie chcę was wszystkich zostawiać. Tu jest moje życie.

Do: Jimin

Coś wymyślimy

Od: Jimin

Oni są nieugięci, już wszystkiego próbowałem

Do: Jimin

Obiecuję, że razem z chłopakami coś wykombinujemy.

Od: Jimin

Ja już straciłem nadzieję

Do: Jimin

To radzę ci ją znowu mieć, bo nie pozwolę, żeby mój przyjaciel miał zniszczone szczęście tylko przez to, że jego rodzice są homofobami.

Od: Jimin

Hahahaha to chyba pierwszy raz hyung zwracasz się do mnie per „przyjaciel"

Do: Jimin

Serio?

Od: Jimin

Serio, serio

- Kogo moje piękne oczy widzą.

Uniosłem wzrok z nad ekranu telefonu i spojrzałem na niecodziennego klienta sklepu, w którym dorywczo pracowałem. Nigdzie nie pomyliłbym tej przystojnej, gdyby nie charakter dupka gęby. Zgarnął z czoła ciemne włosy i od razu uderzył we mnie błękit oczu kapitana drużyny koszykówki - Lee Kibuma. Z niechęcią włożyłem urządzenie do kieszeni i stanąłem przy ladzie.

Mój rywal, moja miłość (namjin, jikook, sope)Where stories live. Discover now