Bójka i pocałunek ❤️

314 16 2
                                    

To co w przeszłości wydarzyło się pomiędzy Mikołajem Białachem a Borysem Jóźwiakiem- nowym partnerem patrolowym, a jak się okazało później i życiowym Oli Wysockiej nie jest do końca znane. Wiadomo tylko, że obaj musieli porządnie zajść sobie za skóre i za sobą obecnie nie przepadają delikatnie mówiąc. Mikołaj i Borys reagują dziwnie kiedy ktoś pyta o to, co zaszło kiedyś między nimi.

Rano Mikołaja budzi pukanie do jego szklanych drzwi. Policjant idzie je otworzyć. Okazuje się, że to ekspedientka z darami. Chciała serdecznie podziękować mężczyźnie za ujęcie Edka- miejscowego bandziorka
M: Dzień dobry, o co chodzi?
E: Witam, przepraszam, że tak wcześnie, ale chciałam jeszcze zdążyć przed otwarciem sklepu
M: A w jakiej sprawie, pani do mnie przychodzi?
E: Przyniosłam panu jajek, mleka, chleb i naszą swojską kiełbasę. Najlepsza w całym powiecie
M: Ale to wszystko dla mnie naprawdę? Z jakiej okazji?
E: Chciałam przeprosić i bardzo podziękować za Edka. Dzięki panu już mamy z nim spokój, już nie musimy się nikogo bać
Mikołajowi zrobiło się bardzo miło na sercu
M: Dziękuję za te pyszności, jednak w dużej mierze to zasługa mojej partnerki z patrolu, co ja bym bez niej zrobił, ale na pewno on posiedzi sobie parę lat
E: Miał pan rację, kiedy się pan tak ostanio na mnie wkurzył, kiedy był pan ostatnio u mnie w sklepie, no głupio wyszło
M: Nie no bez przesady. Proszę pozdrowić Janke, bardzo się cieszę, że wyszła z tego wszystkiego cało. A opiekuje się nią ktoś teraz?
E: Tak, jej siostra przyjechała do niej
W tym momencie policjantowi dzwoni telefon
E: Tylko pan potrafił zareagować, jest pan duży i silny, a ja...
M: No w końcu jestem policjantem. Moim obowiązkiem jest chronić o życie ludzkie. Pani wybaczy, ale komórka mi dzwoni
E: Dobrze, do widzenia, miłego dnia
M: Wzajemnie, do widzenia
Do Białacha zadzwoniła Ola z prośbą o to, żeby ją podwiózł do pracy. To dla Mikołaja bardzo aktywny poranek, najpierw miła wizyta niespodziewanego gościa, a teraz to. Mikołaj przywiózł Olę pod komendę, akurat kiedy to się stało, to widział to wszystko Borys. Wyraźnie nie spodobał mu się ten widok, że jego dziewczyna tak czule zachowuje się w stosunku do swojego kolegi. Jest bardzo zazdrosny. Raz nawet Mikołaj wybrał się z nim wspólnie na strzelnice, aby zakopać topór wojenny. Jóźwiak powiedział, że pogodzi się z Białachem tylko wtedy, kiedy przestanie on mieszać w głowie Oli. Wtedy Mikołaj nie miał pojęcia, o co mu tak naprawdę chodzi. Wysocka po wejściu na komendę, od razu zauważyła osobliwie i lekko agresywne zachowanie swojego partnera.
Pewnego razu tak się zdarzyło, że jakiś chłopak dręczył w szkole Marka Wrońskiego- adpotowanego syna Oli. Ponieważ Jóźwiakowi bardzo na niej zależy, to postanowił wybrać się do ojca tego małego łobuza i dać mu ostro do zrozumienia, aby jego syn odczepił się od Marka. Jednak ten bardzo mu się stawiał i doszło do karczemnej awantury i rękoczynów. Całe zdarzenie zostało nagrane i co gorsze, film trafił do komendant Jaskowskiej. W tej właśnie sprawie po skończonej służbie wzywa ona policjanta do swojego gabinetu
Borys: Chciała mnie pani widzieć pani komendant?
R: Owszem wejdź
Jóźwiak wchodzi i od razu jest zaniepokojony poważnym tonem przełożonej
B: O co chodzi?
R: Pamiętasz tego człowieka, który oskarżył Cię o pobicie?
B: Tak
R: Twierdzisz, że nie ma on na to dowodów
B: No tak żadnych
R: Ten człowiek przyniósł dowód. Proszę bardzo
Komendantka pokazuje swojemu pracownikowi nagranie. Wie ona, że Borys to policjant z przeszłością, dlatego tym bardzej nie zamierza ona tolerować takiego zachowania policjanta pochodzącego z jej komendy
B: Po prostu on dostał za swoje, należało mu się
R: Zostajesz zwieszony w trybie natychmiastowym. W magazynie zostawisz broń
W Jóźwiaku narasta wściekłość, jednak stara się on wszelkimi siłami tego nie okazywać przy szefowej. Domyśla się, że ktoś musiał pomóc mężczyźnie na niego donieść i podpieprzyć go. Myśli on, że to jego największy wróg Mikołaj, zrobił to, aby się go pozbyć z komendy i odsunąć go od Oli. Mężczyzna nie zamierza puścić mu tego płazem
B: Ale pani komendant...
R: Na tej komendzie nie ma miejsca dla kryminalistów mój drogi
B: Tak po prostu chce mnie pani wyrzucić, tak, za takiego śmiecia?
R: Borys, co się z tobą stało, przecież kiedyś byłeś naprawdę świetnym gliniarzem?
B: Jestem dalej, ze mną? Ze mną nic się nie stało, tylko wy jakoś wszyscy się na mnie uwzieliście
R: Nikt się na ciebie nie uwziął. Pobiłeś tego człowieka, jest to czarno na białym
B: Jestem bardzo ciekaw gdyby aspirant Białach był na moim miejscu, to przypadkiem pani komendant nie przymknełaby na to oko. Bo wydaje mi się, że tak
R: Zostaw odznakę
B: Widzę, że na tej komendzie są święte krowy. Tylko ja do nich nie należę
Jóźwiak rzuca odznakę na biurko i wzburzony wychodzi z gabinetu już swojej byłej szefowej. W pokoju przygotowawczym przebrany pakuje on swoje rzeczy i szykuje się do wyjścia. Do pomieszczenia wchodzi Ola
Ola: Hej, musiałam jeszcze coś załatwić u księgowego i..
O: A co ty tu robisz? Pakujesz się?
B: Tak, nie widać
O: Stało się coś Borys?
B: Nie, nic się nie stało. Proszę daj mi święty spokój!
O: Wiesz, jakbyś potrzebował pogadać, to zawsze masz do kogo
B: Nie dzięki, nie potrzebuje
O: Okej, idę zanieść papiery cześć
B: Cześć
Ola wychodzi z pokoju. W tym momencie Jóźwiak wykonuje telefon, dzwoni on do Białacha
B: Cześć Mikołaj, jesteś jeszcze może w robocie?
M: Właśnie wybieram się do domu, jestem na parkingu przed komendą, a o co chodzi?
B: Słuchaj, poczekaj chwilę proszę, bo muszę z tobą chwilę pogadać
M: Tylko szybko, bo trochę mi się śpieszy
B: Będę za moment. Dosłownie minuta
M: Dobra, pa
B: Hej
Borys rozłącza się, bierze on swoją torbę i idzie do Mikołaja. Ten wcale nie spodziewa się, co jego znajomy zamierza zrobić. Kiedy Borys jest już na dole to rzuca torbą w Mikołaja, który stoi oparty o radiowóz
B: No to w końcu pozbędziesz się konkurencji! Na komendzie! Udało Ci się to, gratuluję!
W tym momencie Jóźwiak uderza Białacha w twarz
B: Mówiłem Ci kurde, odwal się ode mnie!
M: Ale o co Ci chodzi, oszalałeś! Powaliło Cię!
W trakcie, kiedy mężczyźni biją się na pięści, to na korytarzu w budynku komendy Ole minęła przerażona Karolina. Krzyknęła ona tylko, że się biją, nie powiedziała nawet wtedy kto i gdzie. Dopiero, kiedy policjantki wybiegły przed komendę to wszystko stało się jasne.
M: Pytam się ciebie, czy Cię powaliło?!Odpuść po prostu mówiłem Ci!
B: No właśnie odpuszczam do cholery wreszcie!
W tej chwili do prawdziwej bijatyki rozgrywanej przez mężczyzn dołączają się Ola i Karolina, po to, aby ich rozdzielić. Mikołaj ma całą twarz we krwi
K: Mikołaj, uspokój się!
O: Borys, co ty wyprawiasz, przestań!
Jóźwiak ucieka
O: Borys zaczekaj!
M: Powaliło go do reszty no! Zwariował!
K: O co poszło?
M: No nie wiem
K: Mikołaj proszę, powiedz prawdę
M: Ale mówię Ci, że nie mam zielonego pojęcia no
K: Nos Cię nie boli? Złamał Ci go?
M: Nie, nic mi nie jest
K: Trzeba szyć? Gdzie masz apteczkę?
M: Nie wiem, w bagażniku
O: Wszystko w porządku? Borys zwiał
M: Tak wszystko okej, nie wiem co mu się stało
Zapłakana Wysocka odchodzi. Kobieta nie ma pojęcia o co chodzi
M: Karolinka, zawieziesz mnie do domu?
K: Tak, oczywiście
W domu Białacha, policjant, który oczywiście nie chciał jechać na pogotowie, siedzi na krześle. Trzyma on opatrunek przy załamanym nosie. Zastanawia się on, dlaczego jego dawny znajomy go zaatakował. Zawsze miał dość wybuchowy charakter, ale nie aż taki, żeby się na kogoś rzucić. Ale w tym momencie Mikołaj nie chciał o tym myśleć i szybko przestał. Chociaż go trochę bolało, to cieszył się, że kobieta, którą kocha jest przy nim i próbuje mu pomóc. Przykłada mu ona kompresy i zimne okłady tam gdzie trzeba
M: Dzięki
Karolina spieła włosy i usiadła przy Mikołaju
M: Lepiej Ci zdecydowanie w takich włosach. A z resztą w każdych Ci świetnie
K: Dzięki, dawno nie słyszałam komplementu, od tak wspaniałego mężczyzny jak ty. Tobie też w sumie dobrze takim, tak męsko Ci jakoś bardzej
M: Daj spokój
K: Żartuję, a w ogóle, bardzo Cię boli?
M: Przy tobie da się wytrzymać nawet najgorszy ból
K: Schlebiasz mi bardzo dziś, choć jesteśmy w takich a nie innych okolicznościach
Podejdź bliżej proszę. Karolina spełnia bez przeszkód prośbę swojego kolegi. Podchodzi do niego i ten łapie ją za rękę. Oboje patrzą sobie głęboko w oczy. Po chwili Rachwał siada na kolanach Białacha. Dochodzi między nimi do długiego i namiętnego pocałunku. To uczucie już dawno wisiało między nimi i tylko oboje na i czekali. Kiedy kończą, oboje czują się niesamowicie
K: Już dawno chciałam to zrobić
M: Ja też, dobrze, że jesteś
Po chwili Mikołaj i Karolina przenoszą się do łóżka. Całują się oni i przytulają namiętnie. Chcą zapomnieć o całym świecie i oddać się miłosnej rozkoszy. W międzyczasie na komendzie, kiedy wszyscy już z niej wyszli, Ola postanowiła zostać sama, aby przemyśleć w samotności ostatnie wydarzenia. Natomiast Borys Jóźwiak stoi pod domem Mikołaja w samochodzie i pali papierosa.
B: Jeszcze z tobą nie skończyłem
Były policjant mówi to bardzo groźnym tonem i odjeżdża...

Rachwałach ❤️Od niczego do wszystkiego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz