🍬10🍬 Odzyskany telefon

6.2K 384 276
                                    

Otworzyłem drzwi od domu i udałem się do kuchni. Sięgnąłem po napój bogów.

O tak...

Kawa mrożonaaa mmmm...

Wziąłem jeden łyk i tak jakby wszystko stało się o wiele lepsze.

- Oj moja droga, tylko ty tak na mnie działasz - Cichutko wymruczałem całując buteleczkę od kawuńci.

Niestety, ale po wypiciu jej oraz wyrzuceniu butelki do kosza czar prysł.

Znowu zacząłem panikować.

- Przytuliłbym kogoś.
Kto jest moją osobistą nienamacalną przytulanką? Sebuś.
Sebuś... Seeebaastiaann... Hmm...
A właśnie, gdzie jest Sebastian? - zacząłem gadać sam do siebie.

Wychyliłem się z kuchni by zobaczyć czy ten chory popierdoleniec nie leży przypadkiem na kanapie w salonie czy coś w tym stylu, ale po nim nie było ani śladu.

Udałem się więc na górę z nadzieją, że znajdę go w naszym pokoju.

Otworzyłem drzwi i zobaczyłem blondyna, który spał słodko w swoim łóżku.

A mówią, że nadzieja matką głupich pfff - pomyślałem, po czym rzuciłem się na Sebusia i zacząłem go tulić.

- Mmm, co się dzieje? - Wymamrotał chłopak przecierając oczy.

- Chciałem tylko trochę atencji z twojej strony. Jestem jebanym atencjuszem. ATENSZYN PLIS! - po tych moich skromnych słowach blondyn zalotnie się uśmiechnął, a ja już czułem jak rumieniec zalewa moją twarz.

Sebastian usiadł i przybliżył usta do mojego ucha.

- Mmm jesteś taki uroczy... Mój mały uroczy braciszek... - zaczął cicho mruczeć, a ja już czułem, że popełniłem błąd.

Było go nie budzić...

W pewnym momencie poczułem jak wpija swoje usta w moją szyję i robi mi malinki.

Syknąłem.

- Skończ! Jak ja to później matce wytłumaczę?! - Po tych słowach przestał i popatrzył mi się w oczy z uśmiechem.

- Nie wytłumaczysz...

Nagle cały świat mi się zawalił.

Nie... On chyba nie-

No i chuj.

No i zacząłem płakać.

Świetnie, brawa dla mnie! A Oscar za największą beksę i największego przegrywa życiowego ląduje doooo...

- Czemu ryczysz? Nasi rodzice wracają dopiero za tydzień, dostałem dzisiaj SMS-a od mojego taty. -Zaczął ocierać mi łzy, a mi kamień spadł z serca.

Jednak nie jest aż tak jebnięty jak myślałem.

--------------------------------------------------

Dzień minął mi dość szybko, nic ciekawego nie robiłem. Grałem trochę w Minecrafta, oglądałem kreskówki, wkurzałem Sebastiana, a później on mnie molestował i o mało nie doszło do gwałtu... Taki tam standardzik.

Jest godzina 23:00, a ja leżę kompletnie zmieszany w swoim łóżku. Blondyn śpi na dole na swoim łóżku. Zaraz powinienem wstać i się ubierać by iść po ten zasrany telefon.

Skąd wiem, która jest godzina pewnie zapytacie?

Zajumałem chwilowo telefon Sebastiankowi, bo przecież muszę jakoś kontrolować czas, nie?

Zszedłem cichutko po drabince z mojego łóżka, wziąłem ciuchy i poszedłem się przebrać do łazienki, po czym wyszedłem z domu.

Około 23:25 byłem już w parku.

Muszę przyznać, że sama droga do niego była straszna.

Po drodze jakiś żul mnie prawie napadł, ale go trafiłem kamieniem i zacząłem jak najszybciej spierdalać przed nim wrzeszcząc przy tym jak dziewica.

Orleańska dziewica.

Chwilę pochodziłem po parku, aż na ławce na której znalazłem karteczkę zauważyłem jakąś zakapturzoną postać.

Trochę się zcykałem, ale postanowiłem podejść.

- Dobry wie- Nie zdążyłem dokończyć zdania.

Przeraziłem się gdy postać zdjęła nagle kaptur.

Tą postacią okazał się być Tomek.

Nie sam fakt tego, że to był on mnie przeraził, lecz to, że wyjął z kieszeni nóż.

Oddał mi mój telefon, a gdy miałem już iść złapał mnie za rękę.

- Gdzie się tak spieszysz księżniczko? - Mocno ścisnął moje nadgarstki i przyciągnął mnie do siebie.

- Śpiący jestem, chcę już do domu... - Powiedziałem cicho patrząc w dół.

- Ani dziękuję, ani całusa?

Ta, dzięki, że mi opinię zniszczyłeś, pocałuj mnie w dupę.

Pocałowałem go namiętnie w usta, podziękowałem i poszedłem do domu.

Byłem zbyt zmęczony by myśleć i by cokolwiek zrobić. Po prostu po wejściu do domu udałem się do mojego pokoju i poszedłem spać w ciuchach oraz z telefonem w kieszeni.

Be My Big Brother 💞Where stories live. Discover now