Absolutnie nie mam pojęcia gdzie jestem.
Rety, ale ze mnie dupa blada... A mógł się nie zatrzymywać ten samochód. Ale nieeee, zatrzymał się akurat przed moją twarzą.
Niektórzy się pewnie teraz zastanawiają ,,A co z wyjściem z Kubusiem?"...
Cóż, blondynek aka debilek Sebastianek skurwysynek złapał mnie za rękę akurat wtedy gdy stałem jak wryty przed autem, które było dosłownie 10 centymetrów przed moją twarzą i zaprowadził mnie do domu.
Fenomenalnie, nie?
Ale wracając...
Zgubiłem się jeszcze bardziej.
Nie dość, że nie mam pojęcia gdzie jest ten pierdolony automat z piciem i z żarciem, to jeszcze zapomniałem w jakiej sali znajduje się moja babcia, także jestem w dupie.
Wyciągnąłem mój telefon z tylnej kieszeni z zamiarem zadzwonienia do mojej mamy.
Byłem tak zajęty szukaniem jej numeru w moim telefonie, że nawet nie patrzyłem przed siebie.
Nagle na kogoś wpadłem.
Popatrzyłem do góry, a moim oczom ukazał się opalony szatyn z brązowymi oczami (zapewne soczewki), wyglądający na około 24 lata.
- Cześć, mały. Zgubiłeś się? - Powiedział z ciepłym uśmiechem na twarzy.
- Znamy się? - Odpowiedziałem lekko zirytowany.
Serio, nie miałem teraz czasu na romanse, ten kretyn przeszkodził mi w szukaniu numeru mojej mamci.- Nie, nie znamy się. Ale kojarzę cię chyba ze snapa... I nadal nie odpowiedziałeś mi na pytanie.
Irytuje mnie już ten przydupas.
- Tak, zgubiłem się, kurwa! A teraz daj mi przejść, bo muszę znaleźć automat z piciem i żarciem oraz zadzwonić do mamy! - Zacząłem mówić wkurwiony.
Ten jego ryj mnie wkurwiał.
Był paskudny, gorszy niż Tomeczka.
- Automaty są zaraz tu po lewo. Jakiej sali szukasz? Może ci pomogę? - Powiedział jak najmilej.
A co ty kurwa przewodnik po szpitalu jesteś czy jak?
Chuja to cię obchodzi typie jakiej szukam sali.
- Dzięki, dam se radę. - Powiedziałem wymijając go i idąc dalej.
Chwila... Powiedział w prawo czy w lewo?
...
Prawo.
Skręciłem w prawo i nie było żadnych automatów.
Chuj, lewo.
-----------------------------------
Gdy już wreszcie kupiłem to co potrzeba, to postanowiłem zrobić to, co już dawno miałem zrobić zanim wpadłem na tego idiotę.Wybrałem numer mamci i po chwili usłyszałem zdanie, które kompletnie mnie wypierdoliło z równowagi.
BRAK JEBANYCH ŚRODKÓW NA PIERDOLONYM KONCIE.
Ja
Pier
Kurwa
Dole.Zabijcie mnie plz.
Zacząłem błąkać się znowu po szpitalu próbując wymyśleć jakiś plan.
Ale jestem w tym kiepski.
Rozejrzałem się uważnie i zauważyłem tego samego wkurwiającego typka, na którego wpadłem parę minut wcześniej.
Chyba nie mam innego wyjścia, bo z innymi ludźmi tutaj jeszcze bardziej boję się gadać.
Podszedłem do jegomościa i zaczepiłem go.
- O, hej! To znowu ty? - Zwrócił się do mnie uradowany.
Jeju, typie, uspokój się.
- Ta, dasz mi zadzwonić do mamy? Nie mam nic na koncie - Powiedziałem przewracając oczami.
Facet niemalże natychmiastowo dał mi swój telefon i pozwolił mi zadzwonić.
Był całkiem miły, ale i tak wkurzający.
------------------------------------
Jestem już w domu po zbędnym pierdzieleniu mojej matki w szpitalu oraz przez całą drogę do domu o tym jaki ja jestem nieodpowiedzialny, że gdzie ja mam głowę i wgl.
Szczerze to gówno mnie to obchodziło.
Ja to ja, nie moja wina, że Bóg postanowił, że będę spierdoliną umysłową.
Wgl to fun fact: Narzekanie na życie oraz jechanie po sobie to moje 2 ulubione zajęcia zaraz po spaniu i oglądaniu anime. No i ewentualnie też piciu i paleniu, ale to tam takie szczegóły.
Rodzice wyszli jeszcze na zakupy co oznacza, że zostałem sam w domu z Sebastianem.
Mi pasuje.
Sebastian właśnie siedział w salonie na kanapie i oglądał bodajże ,,Trudne sprawy".
Usiadłem obok niego.
- Co tam braciszku? - Pogłaskał mnie na głowie na co odpowiedziałem cichym mruczeniem.
Uwielbiam gdy ktoś mnie głaszcze po głowie i bawi się moimi włosami.
W pewnym momencie przestał.
Popatrzyłem się na niego.
- Jesteś taki uroczy... Kusisz mnie gdy mruczysz, wiesz? - Oblizał swoje usta.
Ah shit, here we go again.
Odsunąłem się od niego.
- Chyba pójdę już do pokoju, mam lekcje do odrobienia... - Wstałem, lecz on natychmiastowo złapał mnie za rękę i rzucił znowu na kanapę.
Wstał i usiadł na moich kolanach niepozwalając mi wstać.
- Nigdzie nie idziesz, Alan - Jego głos był stanowczy, patrzył mi się w oczy przez co przeszły mnie ciarki.
- Puść mnie...! - Zacząłem powoli panikować.
Zaczął mnie całować i dotykać po moim torsie mrucząc, a ja czułem, że powoli tracę kontrolę nad sobą. Zamiast nadal próbować go powstrzymać to pozwalałem mu kontynuować.
Zaczynało mi się to podobać coraz bardziej.
Zdjął moją koszulkę, a po chwili również i swoją.
Już przechodził do spodni...
Gdy nagle usłyszeliśmy obaj głosy naszych rodziców, którzy byli za drzwiami i właśnie otwierali drzwi.
Spojrzałem przerażony na Sebastiana.
Nadal patrzył mi się w oczy z tym swoim uśmiechem...
YOU ARE READING
Be My Big Brother 💞
Humor16-letni Alan mieszka sam z mamą, wychowywał się bez ojca, chłopak jest typowym nerdem, który lubi siedzieć na GG i kusić innych facetów. Pewnego dnia jego mama przyprowadza do domu mężczyznę, a z nim 19-letniego Sebastiana. Jak potoczy się ta hist...