5. Anioł, nie chłopak

53 8 0
                                    

*Dwa dni później*

-Jimin! Jesteś gotowy?-zapytał z troską Chanyeol wchodząc do pokoju swojego brata, blond chłopiec poprawił włosy i sięgnął po swój plecak wypełniony książkami i zeszytami.

Na szczęście przez weekend rodzice jak i brat załatwili dla niego wszystko, sam Jimin wręcz nie mógł doczekać sie tego wyjątkowego dnia.

W końcu zacznie nowe życie, może jakiś przyjaciół znajdzie? A może Kookie wreszcie wróci do życia Parka? Kto wie? (Autorka: Ja wiem, ale nie powiem hihi)

-Chyba tak..-przyznał chłopak zagryzając nerwowo swoją wargę, razem ze starszym opuścił dom i wsiadł do samochodu Chana.
Widząc stres swojego braciszka czarno włosy wziął jego małą pulchną dłoń i pogłaskał jej wierzch uśmiechając się do Parka lekko co blondyn odwzajemnił.

Droga braci wydłużała sie coraz bardziej przynajmniej tak myślał Chim oglądając się do okoła w końcu nigdy nie opuszczał terenu swojego domu w dzień, po kilkunastu minutach chłopcy zaparkowali pod placówką liceum a młodszy Park wziął ogromny wdech patrząc na uczniów jak zaczarowany.

Było tu tyle nastolatków, starsi i młodsi, wysocy i niscy, dziewczyny i chłopacy, ładnie i trochę mniej ładni, to wszystko było jak sen.

-Chodźmy już młody-powiedział starszy u wysiadł z auta, Jimin szybko ruszył do swojego brata, każdy patrzył na Parka z wielkimi oczami.

Przecież koreańczyk z blond włosami i niebieskimi oczami nie istnieje no chyba że się przefarbuje i założy soczewki.

-Minnie nie bój sie

-A-Ale oni tak patrzą na mnie..-wyszeptał cicho Park kryjąc się za plecami brata ten uśmiechnął się lekko glaszcząc malucha po głowie.

-Patrzą bo nigdy nie widzili tak pięknego chłopca słoneczko-oznajmił Chan i poprawił okulary swojego braciszka powoli ruszając ku budynkowi, mimo braku odwagi Jimin poszedł za starszym zaciskając dłonie na jego bluzie.

-Kochany ja muszę isc do pracy, przyjadę po ciebie po zajęciach dasz radę?-spytał czarno włosy odwracając się do brata, młodszy przytaknął i szybko przytulił starszego. Po chwili Chan poszedł a Jimin odetchnął i ruszył do środka szkoły.

To nie tak, że wszyscy już zaczęli gadać. Po prostu każdy interesował się Parkiem w inny sposób, dziewczyny widziały w nim mega uroczą kluske a chłopcy porównywali Chima do kobiet. Co jak co, ale delikatnie rysy twarzy, krucha budowa ciała robią swoje.

Przemierzając korytarz chłopak wpadł na przewodniczącą swojej nowej klasy, na szczęście dziewczyna okazała się bardzo miła i pomocna, poprowadziła ona blondyna przez szkoła opowiadając wszytko jednak w pewnym momencie zatrzymali się przy wystawie nagród w różnych dziedzinach sportowych i nie tylko wtedy stało sie to czego Jimin oczekiwał.

-To nie może być on...-powiedział ktoś za nim, chłopak odwrócił sie a jego wzrok napotkał dwa czarne węgielki wpatrzone w osobę malucha. Ze zdziwienia otworzył usta wpatrując się w swoją dawną miłość.

-Aiko, proszę chodźmy już-wyszeptał a dziewczyna spojrzała na niego niezrozumiale. Jednak widząc wyraz twarzy młodszego wzięła go za dłoń ciągnąć w kierunku sali gdzie mieli lekcje.

-Jimin!-krzyknął Kook jednak niebieskooki nie zareagował biegnąc do swojej nowej klasy.

Zanim Jeon zdążył dogonić Parka ten zniknął a chłopak zaciągnął pięści patrząc na miejsce gdzie przed swoją był jego aniołek.

-Ej stary co ci jest? Chodzi o tego nowego chłopaka?- zapytał przyjaciel Jungkooka dając dłoń na jego ramię.

-Anioł, nie chłopak Yoon. To jest anioł...

Zanim odejdę Where stories live. Discover now