Rozdział ósmy - pomysł

375 50 28
                                    


Przyjęcie powoli już się kończyło, Rzesza wraz z Niemcem odpływali w sen, mimo że nic mocnego nie pili, Rosja gdzieś siedział pod stołem i bił z myślami, czy dzwonić do syrena czy też nie. Nadal nie nadali mu imienia z czego syn ZSRR był niezadowolony. Ale wolał nauczyć stworzenie mówić i rozumieć na tyle, by mógł odpowiedzieć na pytanie, czy się jakoś nazywa. Na pewno nosił wcześniej jakieś imię jak żył w tym jeziorze. Rosja nie wiedział jakie głoski i litery posiadała nazwa istoty. Pracował, więc sporo nad nim i już syren mniej więcej składnie mówił, z czego i Sowieta i Rosjanin byli dumni.

Ojciec tymczasem, dalej trzeźwy, postanowił wprowadzić swój plan w życie i podwinąć rękawy garnituru Rzeszy. Musi mieć bransoletkę. Ale pewny niestety nie był, więc co szkodzi się upewnić?

Już złapał dwoma palcami rękaw i miał pociągnąć, gdy nagle Niemiec wyszarpnął rękę i popatrzył się z terrorem w oczy Sowieta. ZSRR zdziwił się bardzo na ten widok. Czemu aż tak się wystraszył? Ale zaraz potem Niemiec się rozluźnił i zaczerwieniony schował ręce za plecami.

- Eee...Nie lubię kiedy ktoś mnie znienacka dotyka. – burknął cicho.

Sowiecie wydawało się to słodkie. – Ale ja ci nie chciałem nic zrobić. – powiedział łagodnie ZSRR.

- Hej! Nie wyglądacie za dobrze. – odparł, przyglądając się mu i jego synkowi. Niemcy usypiał.

-Mmm...- tylko wymamrotał Rzesza, znowu odpływając i przytulił się do poduszki. Leżał bowiem z synkiem na kanapie.

Sowiecie zrobiło się trochę przykro, że mężczyzna najprawdopodobniej tu uśnie. Postanowił wziąć niemiecka rodzinkę ze sobą.

- Hej, Rosja! – zwrócił się do swojej latorośli, podnosząc obrus i bezbłędnie zgadując, że tam się schował.

- Tak, tato? – spytał się chłopak, odwracając się od swojej komórki, która pośród tej ciemności, świeciła jasnym blaskiem.

- Wyjdź stamtąd. Po co siedzisz w tej ciemnicy? Poza tym mam dla ciebie bojowe zadanie.

- Tak? – Rosja wyszedł i schował smartphona do kieszeni.

- Bierz mniejszego. Zaniesiemy ich do nas.

- Co? Tato? – latorośl spojrzała z dziwnym wyrazem twarzy na ojca. – Po co? Czy ty chcesz ich...echem? – zaczerwienił się.

- O czym ty myślisz? – oburzył się Sowieta. – To moi nowo poznani kumple i chcę, żeby spali w normalnym łóżku!

- Ale...- chłopak podniósł Niemcy – Nie wydaje mi się, żeby ten był również twoim kolegą! Jest troszkę młodszy ode mnie!

- Ale to synek Rzeszy.

- Dobra. Już nic nie mówię. – mruknął jego rozmówca.

Poszli do domu.




Co będzie dalej? Czy Sowiet dopnie swego i dowie się do jakiej klasy należy Rzesza? A może to Rzesza dowie się trochę o nowym kumplu?

I czy intencje Niemca są czyste? A może coś ukrywa?

Tego dowiecie się w następnym rozdziale!

~MadokaAi

19.09.19

Magiczne stworzeniaOnde histórias criam vida. Descubra agora