five

5.6K 332 261
                                    

Chapter five

Naprawdę odchodziłem od zmysłów siedząc na kanapie i wyczekując Jihuna, który niebawem miał zapukać do moich drzwi. Od wczorajszego dnia zdążyłem już dziesięć razy pożałować swojego pytania, głównie przez stres, który mnie przytłaczał. Ponieważ nie potrafiłem mówić o seksie głośno i zawsze był dla mnie tematem tabu. Do tego nie chciałem zostać ocenionym ani wyśmianym, ale i tak powinno być łatwiej to wyznać obcej osobie... prawda?

Zacząłem miętosić skrawek ozdobnej poduszki, aż dzwonek sprawił, że podskoczyłem w miejscu. Wstałem i strzepując z ubrań niewidoczne okruszki ruszyłem do drzwi.

Jihun jak zwykle miał szeroki uśmiech na ustach i tworzył wokół siebie pozytywną aurę, która zarazem czyniła jego osobę ciekawą. Odwzajemniłem uśmiech, chociaż mój był o wiele bardziej nerwowy i rozchyliłem szerzej drzwi.

Brunet od razu wszedł do pomieszczenia i zdejmując uprzednio buty, rozsiadł się wygodnie na kanapie.

- Okej, więc mów.

Patrzyłem na niego jakby spadł z gwiazdki.

- Umm... już? Teraz?

- Chcesz najpierw pogadać o pogodzie? - zażartował, ale ja i tak pokiwałem głową.

- Umm... jest dzisiaj dosyć ponuro. - zacząłem.

- Cały dzień pada. - przytaknął, śmiejąc się pod nosem.

- I robi się coraz zimniej. - mówiłem dalej z powagą.

- Wolisz jak jest ciepło?

- Tak. Jak chyba każdy.

- Ale ostatnio nie zanosi się na ładną pogodę. Mam rację? - zapytał, lekko mnie dezorientując.

- O czym mówimy? - zmarszczyłem brwi.

- O pogodzie. Tak jak chciałeś.

- Już nie jestem pewien.

- Jungkook. - westchnął. - Nie wychodzi ci z chłopakiem, prawda?

- Wychodzi... znaczy, kocham go, chodzi tylko o sprawy ten no... seksu. - wydukałem niezręcznie.

- To trochę głębszy temat. Może być wiele czynników przez które tak to wygląda. - stwierdził. - Mogę zrobić sobie kawy? Nie za bardzo się wyspałem. Mój współlokator chrapie na cały dom.

- Jasne. - mruknąłem, prowadząc go do kuchni. - Skądś to znam. Mój chłopak ma tak samo. Czasem ciężko się do tego przyzwyczaić.

- To dziwie się, że ciągle nie chodzisz z workami pod oczami. - zaśmiał się.

- Oh. Nie śpię z nim za często. - wzruszyłem ramionami.

- Jak to? Nie śpicie razem? - zdziwił się Jihun.

- Lepiej wysypiam się w swoim łóżku.

- Nawet po seksie?

Pokiwałem głową, nie rozumiejąc szoku wymalowanego na jego twarzy.

- Czegoś takiego jeszcze nie słyszałem. - przyznał. - Jeśli seks był dobry, to nie można wstać z łóżka przez kilka godzin.

Obserwowałem jego dłonie, kiedy nalewał wody do ekspresu i podstawiał kubek w odpowiednie miejsce.

- Nie jestem tak zmęczony po seksie. - odparłem po chwili namysłu.

- No tak, zwykle to dominujący odgrywa większość roboty, ale-

Friends with lust | Jikook ✓ Where stories live. Discover now