twenty two

4.3K 295 104
                                    

Chapter twenty two

Jimin focus
Po zbliżeniu z Jungkookiem czułem, że nic już nie jest w stanie zepsuć mojego humoru. Wciąż miałem w głowie jego słodkie usta, jego jęki i ciało, które pozwalał mi dotykać. Był on idealny w każdym calu i czułem jak moje serce lgnie co niego coraz bardziej, mocniej, aż chłopak kompletnie nade mną zawładnie i nie będę w stanie myśleć już o niczym innym.

Pytanie, które mu zadałem było trochę nieprzemyślane, możliwe, że za szybkie, ale miałem w sobie potrzebę posiadania go na własność, tak, żeby nikt inny nie mógł go mieć. Taka właśnie myśl przelatywała mi przez głowę, kiedy nad ranem wróciłem do domu i zmierzyłem wzrokiem Taehyunga.

Odkąd dowiedział się o naszym sekretnym romansie, nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Właściwie w domu staraliśmy się unikać, zdawałem sobie sprawę z tego, że czasami był dłużej na uczelni niż zwykle, a ja wybierałem tę bardziej krętą drogę, kiedy wracałem wieczorem do domu. W powietrzu jednak wisiała ta napięta atmosfera, która potrzebowała jedynie małego czynnika, żeby wybuchnąć i doprowadzić do wymiany zdań, której tak bardzo nie chcieliśmy.

Jego oczy zeskanowały moją twarz, a ja zacząłem się zastanawiać dlaczego tak nagle przy mnie przystanął. Jeśli chciał coś wyjaśnić, to nie był to najlepszy moment, bo na mojej twarzy było wymalowane „właśnie pieprzyłem twojego chłopaka" przez mój promienny uśmiech i napuchnięte usta.

- Byłeś u niego? - powiedział spokojnym głosem, ale widziałem jak przygryza wnętrze policzka z nerwów.

Pokiwałem głową, bo słowa wydawały mi się być w tej sytuacji zbędne, a zwłaszcza nie chciałem ich marnować na Taehyunga.

- Wiem, że zmusiłeś go do tej relacji. Jungkook taki nie jest, nigdy taki nie był.

- Do niczego go nie zmuszałem. - parsknąłem.

- Omamiłeś go. Wiem, że tylko go zranisz, więc odpuść.

Starałem się być spokojny, chociaż czułem już powoli jak mój dobry humor zanika. Spojrzałem mu w oczy wyzywająco i stanąłem na przeciwko niego.

- Jesteś zazdrosny bo wiesz, że Jungkook pragnie mnie bardziej od ciebie? Wiesz, że nie potrafiłeś o niego zadbać i dlatego tak chętnie wpadł w moje ramiona? Założę się, że pod tobą nie jęczał tak słodko i nie-

Uderzył mnie otwartą dłonią w twarz.

Zacisnąłem zęby i zacisnąłem mocno palce na jego szyi. - Spróbuj mnie uderzyć jeszcze raz, a sprawię, że tego pożałujesz.

- Radziłbym ci tego nie robić. - mruknął z nikłym uśmieszkiem. - Mogę wiedzieć więcej niż myślisz.

Zmarszczyłem brwi. - O czym mówisz?

- Jesteś pewien, że Jungkook wciąż będzie tak ci wpadał w ramiona, kiedy dowie się, że był wciągnięty w jedno wielkie kłamstwo?

- Nie mam pojęcia co masz na myśli.

- Myślałem, że dobrze wiesz, Jihun. To teraz twoje nowe imię? - parsknął rozbawiony. - Wiesz, mogłeś sobie dobrać takie, które jest trochę mniej podobne do twojego.

Rozchyliłem lekko usta. Moje ciało zastygło i oblała mnie fala stresu, przez który poluzowałem uścisk na jego szyi i opuściłem rękę.

- Skąd o tym wiesz?

- Zostawiłeś na laptopie włączoną skrzynkę pocztową.

- Przeglądałeś moje listy? - zmarszczyłem brwi.

Friends with lust | Jikook ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz