♡9. Sam jesteś idiotą♡

500 30 0
                                    

Ten pomysł jest szalony. Myślałem o rapie, owszem, ale nie żeby robić to zawodowo.
Zaskoczył mnie tym pomysłem. Niech mu będzie, spróbuję. 
Znalazłem w internecie jakiegoś gościa. Mateusz Łapot, pseudonim L Pro. Wydaje się spoko gościem. Wybrałem numer i zadzwoniłem.

- Witam, Mateusz Łapot z tej strony, w czym mogę pomóc? - zza słuchawki odezwał się dość miły głos.

- Witam, z tej strony Łukasz Wawrzyniak - przedstawiłem się.

- Co cie do mnie sprowadziło?

- Chciałbym spróbować z rapem - odparłem.

- Noo okej, masz czas jutro o 16?

- Tak chyba mam. Podasz adres?

- Poznań, ulica Polna 16 - odparł Mateusz. Trochę daleko.

- Daleko ale damy radę - zaśmiałem się - mogę przyjechać z przyjacielem?

- Jasne - odparł śmiejąc się. - Dobra ja kończę, cześć - pożegnał się ze mną.

Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się ze to nie wypali.

Odbiegając od tematu, może kilka słów o Karolinie. Od kiedy się pojawiła zachowuje się dziwnie wobec mnie. Jest jakaś taka nachalna. Na każdym kroku się do mnie naprzyklad przytula. Trochę mnie to denerwuje bo zachowuje się dziwnie.

Chwile później w domu pojawił się Marek.

- Już jestem - krzyknął z przedpokoju. Po chwili wszedł do kuchni z kilkoma torbami.

- Coś ty tam nakupował? - zaśmiałem się zabierając od niego dwie z czterech toreb.

- Ubrania, kosmetyki, jedzenie...

- Kosmetyki? - zapytałem zdziwiony.

- No tak...na przykład podkład lub maseczki - uśmiechnął się. Normalnie jak baba.

- Nie ważne...dzwoniłem do tego producenta...

- I co - zapytał, stawiając torby kolo stołu. Ja również je tam postawiłem.

- Jutro jedziemy do Poznania bo tam mieszka - wyciągnąłem z torby jakiegoś shake mlecznego i wziąłem pierwszego łyka.

- Nie mogłeś załatwić jakiegoś w Szczecinie? - zapytał, patrząc na mnie jak na idiotę.

- Nie pomyślałem - podrapałem się po głowie.

- Idiota - prychnąl.

- Coś ty powiedział? - Odłożyłem shake'a na stoł.

- Idiota - zaśmiał się zadziornie. Oparł łokcie o krawędź stołu.

- Sam jesteś idiotą - stwierdziłem.

- Tak, tak napewno. Ciekawe kto kogo uczył się obsługiwać programem do montowania hmm?

- Nie rozpędzaj się tak ok? To że jesteś dobry z informatyki o niczym nie świadczy - odparłem.

- Świadczy i to dużo - zmruzył oczy.

- Zdajesz sobie sprawę z tego ze ta rozmowa jest bez sensu?

- Doskonale - westchnął.

- A przypomniałem sobie coś...przecież miałeś zaśpiewać disco polo - kłasnąłem w dłonie.

- Myślałem ze zapomniałeś - westchnął. - To chodź.

《Pół godziny późnej》

- Miłość, miłość w Zakopanem...polewamy się szampanem...rycerzem jestem ja a ty królową nocyyyy - zaśpiewał Marek.

- Nie jest tak źle - zaśmiałem się. Osobiście nienawidzę disco polo. Po prostu nie mój gust.

-  Nie umiem śpiewać, ok? - założył ręce na siebie.

- Ej - podszedłem do niego - Nie powiedziałem ze nie umiesz tylko ze nie jest źle mały - złapałem go za ręce a na jego policzkach pojawił się rumieniec - Słodko się rumienisz.

- Ejj, przestań - zasłonił twarz dłonią - Idiota gupi...

- Nie będę cię ciągle poprawiał - zaśmiałem się.
__________________________________

Wiec miłego wieczoru ^^

421

~Na Zawsze I Jeden Dzień Dłużej~ KxK [Zakończona ✔]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz