Ten pomysł jest szalony. Myślałem o rapie, owszem, ale nie żeby robić to zawodowo.
Zaskoczył mnie tym pomysłem. Niech mu będzie, spróbuję.
Znalazłem w internecie jakiegoś gościa. Mateusz Łapot, pseudonim L Pro. Wydaje się spoko gościem. Wybrałem numer i zadzwoniłem.- Witam, Mateusz Łapot z tej strony, w czym mogę pomóc? - zza słuchawki odezwał się dość miły głos.
- Witam, z tej strony Łukasz Wawrzyniak - przedstawiłem się.
- Co cie do mnie sprowadziło?
- Chciałbym spróbować z rapem - odparłem.
- Noo okej, masz czas jutro o 16?
- Tak chyba mam. Podasz adres?
- Poznań, ulica Polna 16 - odparł Mateusz. Trochę daleko.
- Daleko ale damy radę - zaśmiałem się - mogę przyjechać z przyjacielem?
- Jasne - odparł śmiejąc się. - Dobra ja kończę, cześć - pożegnał się ze mną.
Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się ze to nie wypali.
Odbiegając od tematu, może kilka słów o Karolinie. Od kiedy się pojawiła zachowuje się dziwnie wobec mnie. Jest jakaś taka nachalna. Na każdym kroku się do mnie naprzyklad przytula. Trochę mnie to denerwuje bo zachowuje się dziwnie.
Chwile później w domu pojawił się Marek.
- Już jestem - krzyknął z przedpokoju. Po chwili wszedł do kuchni z kilkoma torbami.
- Coś ty tam nakupował? - zaśmiałem się zabierając od niego dwie z czterech toreb.
- Ubrania, kosmetyki, jedzenie...
- Kosmetyki? - zapytałem zdziwiony.
- No tak...na przykład podkład lub maseczki - uśmiechnął się. Normalnie jak baba.
- Nie ważne...dzwoniłem do tego producenta...
- I co - zapytał, stawiając torby kolo stołu. Ja również je tam postawiłem.
- Jutro jedziemy do Poznania bo tam mieszka - wyciągnąłem z torby jakiegoś shake mlecznego i wziąłem pierwszego łyka.
- Nie mogłeś załatwić jakiegoś w Szczecinie? - zapytał, patrząc na mnie jak na idiotę.
- Nie pomyślałem - podrapałem się po głowie.
- Idiota - prychnąl.
- Coś ty powiedział? - Odłożyłem shake'a na stoł.
- Idiota - zaśmiał się zadziornie. Oparł łokcie o krawędź stołu.
- Sam jesteś idiotą - stwierdziłem.
- Tak, tak napewno. Ciekawe kto kogo uczył się obsługiwać programem do montowania hmm?
- Nie rozpędzaj się tak ok? To że jesteś dobry z informatyki o niczym nie świadczy - odparłem.
- Świadczy i to dużo - zmruzył oczy.
- Zdajesz sobie sprawę z tego ze ta rozmowa jest bez sensu?
- Doskonale - westchnął.
- A przypomniałem sobie coś...przecież miałeś zaśpiewać disco polo - kłasnąłem w dłonie.
- Myślałem ze zapomniałeś - westchnął. - To chodź.
《Pół godziny późnej》
- Miłość, miłość w Zakopanem...polewamy się szampanem...rycerzem jestem ja a ty królową nocyyyy - zaśpiewał Marek.
- Nie jest tak źle - zaśmiałem się. Osobiście nienawidzę disco polo. Po prostu nie mój gust.
- Nie umiem śpiewać, ok? - założył ręce na siebie.
- Ej - podszedłem do niego - Nie powiedziałem ze nie umiesz tylko ze nie jest źle mały - złapałem go za ręce a na jego policzkach pojawił się rumieniec - Słodko się rumienisz.
- Ejj, przestań - zasłonił twarz dłonią - Idiota gupi...
- Nie będę cię ciągle poprawiał - zaśmiałem się.
__________________________________Wiec miłego wieczoru ^^
421
CZYTASZ
~Na Zawsze I Jeden Dzień Dłużej~ KxK [Zakończona ✔]
Fanfiction(Książka totalnie bez sensu, ale była to moja pierwsza więc no XD nie radzę czytać) Marek i Łukasz są najlepszymi przyjaciółmi. Pewnego dnia jednak Marek musi wyjechać. Spotykają się po 10 latach. Czy w ich relacji coś się zmieni? 06.12.2019 - 2k w...