Rozdział czwarty

33 1 0
                                    

Zanim do końca otworzyłam oczy poczułam dużą dłoń tuż pod moją piersią. Zaraz potem czułam jak nie tylko pierś jest tulona, a całe moje ciało. Wszystkie moje zmysły odczuwały to co zadziało się poprzedniego wieczora. Kto by pomyślał, że kilka lampek wina i szampana i namiętne pocałunki doprowadzą do miejsca, w którym się znaleźliśmy. Jeżeli miałabym przeżywać swój pierwszy raz to tylko z nim i w tym miejscu. Obróciłam się twarzą do mojego króla, żeby popatrzeć na tę cudowną twarz jeszcze zanim się obudzi. Przebudził się i spojrzał na mnie tak jak wtedy gdy się poznaliśmy jednak w jego wzroku mogłam zauważyć porządanie. 

- Witaj moja mała księżniczko. - szepnął i poprawił moje włosy opadające na oczy. 

- Maleńki.  - odpowiedziałam i pocałowałam go przygryzając dolną wargę. 

- Wiesz jaka jest różnica między frytkami, a tobą? - powiedział i od razu się zaśmiał. Wszystkie nasze gesty i słowa były tak ciche, aby tylko nie zaburzyć atmosfery naszej cichej chwili. - Frytki się soli, a Ciebie się pieprzy. 

- Głupek. - uśmiech nie schodził mi z twarzy od wczoraj. 

Teraz widzę, że jestem wolna tylko z nim. Dlaczego nie widziałam tego wcześniej tylko próbowałam z jakimiś niedoświadczonymi chłopakami. 


time back 

zdecydowanie byłam już zbyt wesoła i rozpalona, po takiej ilości napojów wysokoprocentowych zdecydowanie było mi bardzo gorąco więc nie wiele myśląc zaczęłam rozpinać koszulę pod, którą miałam już tylko szary stanik i wtedy podeszły do mnie jego usta, które na samym początku były bardzo niepewne jednak po moich sygnałach jak bardzo go pragnełam zrozumiał  w mig czego tak mi brak, mocny uścisk i spragnione usta,

- rozbiorę ciebie ze wstydu i zrobię to dziś - jego jedyne słowa tego wieczoru

 które potem przeniósł na dekolt, mój film powoli się urywał, wszystko pamiętam jedynie przez mgłę, która pachnie jego perfumami i jego dotykiem, wiłam się pod jego ciałem cała rozpalona, taki z niego artysta więc wszystkie pozycje dozwolone wliczając w to gwiezdne konstelacje języka i palców 

resztę nocy w hotelowym pokoju z widokiem na miasto było słychać wzywanie Boga przez dwie osoby jednocześnie i nie kiedy, jeden z nich należał do uczennicy liceum, drugi zaś do jej o wiele starszego tylko nauczyciela sztuki, skoro lubi sztukę to ją ma i to niezłą . . . 

a wszystko zaczęło się tak niewinnie  

Połączyła nas sztalugaWhere stories live. Discover now