Rozdział 5

233 7 0
                                    

Pov. Rose
(Jakby coś to rozpoczęcie roku było w piątek)
Nagle spadam z łóżka.
- ałć
- sorka, ale musiałyśmy cię obudzić, bo za 15 minut śniadanie
- dobra Dorcas, nic się nie stało
Gdy skończyłyśmy naszą jakże długą konwersację to poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam to

 Wzięłam prysznic i ubrałam to

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

(Niebieske)A włosy zrobiłam takie

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

(Niebieske)
A włosy zrobiłam takie

(Z kolorem)Gdy wyszłam z łazienki to dziewczyna jeszcze były

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

(Z kolorem)
Gdy wyszłam z łazienki to dziewczyna jeszcze były. Powiadomiłam je że idę do chłopaków. Jak weszłam do ich dormitorium to się zdziwiłam, jak można zrobić taki rozpierdziel w jeden wieczór? Chłopaki już nie spali, ale Syriusz pewnie jest w łazience bo jego nie ma w pokoju.
- hej
- siemka
- idziecie na śniadanie?
- jasne
Poczekaliśmy jeszcze chwilę na Syriusza i powędrowaliśmy do WS (Wielka Sala). Nasz żart rozpocznie się za chwilę. Zaczeliśmy odliczać.
- pięć - ja
- cztery - Remus
- trzy - Syriusz
- dwa - James
- jeden - razem
Z naszym ostatnim słowem spadła na nas farba, ale nie byle jaka, na ślizgonów czerwono-złota, na gryfonów zielona a na krukonów i puchonów ich własne. Na nas także wylaliśmy farbę ale z krótszym działaniem. McSztywna zrobiła się cała czerwona ze złości, chyba nie wspomniałam ale na nauczycieli wylaliśmy brązową farbę. Wszyscy uczniowie zaczęli się śmiać, no może prócz ślizgonów. Po chwili w całej WS  można było usłyszeć jak McSztywna  zaczęła niepochamowanie bekać. Zauważyłam że Lily i Dorcas się pod nosem uśmiechają. To pewnie ich sprawka, bo my tego nie zrobiliśmy. Teraz chyba w całym Hogwarcie można było usłyszeć McGonagall
- kto to zrobił!!!
Nikt się nie odezwał.
- mogę obiecać że jeśli sprawca tego czynu się teraz ujawni, to jego kara będzie łagodniejsza - powiedział Drops
Nadal cisza. To się robi nudne. Patrzę odpowiednio na chłopaków i nagle wstajemy.
- witamy, witamy teraz możemy zbierać nasze pochwały, znaczy szlabany - i się lekko ukłoniliśmy gdy zkończyłam mówić - lecz chcę poinformować iż to nie my podjęliśmy się takiego jakże okropnego czynu by podać jakikolwiek eliksir czy zaklęcie na bekanie naszej kochanej pani profesor i chcę poprosić by te dwie  znane mi osóbki sie przyznały - spojrzałam wyczekująco na dziewczyny, nagle i one wstały.
- pani profesor to o której? - spytała się Lilka
- o 19 - powiedziała psorka i zaczeła rozdawać plany lekcji a my usiedliśmy. Jakie szczęście że dziś jest sobota i nie ma lekcji, postanowiłam że poinformuje chłopaków i dziewczyny że u nas robimy wieczór zapoznawczy.
- ej! Dziś po szlabanie robimy wieczór zapoznawczy u nas
- ok - odpowiedzieli mi wszyscy chórem. Gdy zjedliśmy to poszliśmy na błonia bo jest piękna pogoda, ja wziełam jeszcze mój szkicownik i piórnik. Usiedliśmy pod młodym dębem. Ja jak to ja musiałam się popisać, weszłam na gałąź i z niej zaczełam zwisać do góry nogami. Jakby nigdy nic zaczełam sobie rysować.
- matko, dziewczyno nie boisz się tak zwisać?
- nie, ponieważ zawsze jestem przygotowana na takie coś iż tańczę i ćwiczę akrobacje, a w razie jak bym miała spadać to bym umiała wylądować normalnie na nogach bez szwanku.
- a pokażesz jak to robisz?
- ok
Gdy to powiedziałam to się rozbujałam na drzewie  i jak byłam jakby oparta plecami o gałąź to wziełam nogi szybko do siebie i kiedy byłam pół metra od ziemi to jedną nogę wzięłam do przodu i lekko zgiełam w kolanach i w taki sposób wylądowałam na ziemi.
- ale mega
- wiecie, jak się tego uczyłam to za pierwszym razem nie wziełam jednej nogi do przodu tylko obie do tyłu i wylądowałam na twarzy, ach jaki był z tego wielki siniak
I powspominałam moją glebe. Teraz jak normalny człowiek usiadłam na ziemi i zaczełam szkicować  wyszło mi takie coś

 Teraz jak normalny człowiek usiadłam na ziemi i zaczełam szkicować  wyszło mi takie coś

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Nawet ładne.
- masz talent
- powiem ci James że mam o wiele, wiele lepsze szkice
- a mogę ten wziąć
W odpowiedzi wyrwałam kartkę i mu ją dałam.
-dzięki
- nie ma za co, a wam narysuje coś na wtorek
- jest! - usłyszałam resztę.
Jak spojrzałam na zegarek to pokazało mi że jest już 12, a za dwie godziny obiad więc postanowiłam iść gdzieś potańczyć.
- ej, ja idę gdzieś potańczyć, idziecie ze mną?
Odpowiedzieli mi skinięciem głowy.
Ruszyliśmy i w zamku zaczeliśmy szukać jakiejś opuszczonej sali. Znaleźliśmy ją na 7 piętrze pomiędzy jakimiś gargulcami. Wchodzimy i jakie zdziwko zaliczyłam. To wygląda jak moja sala do ćwiczeń kropka w kropkę.
- ludzie to wygląda jak moja sala do ćwiczeń w domu
- pomyśl o czymś jeszcze co chcesz by się tu pojawiło a znajdę ci na to odpowidź - powiedziała Lily
Pomyślałam o tym by były tu jeszcze fotele, i się pojawiły
- o matko, czyli jednak jest to pokój życzeń inaczej pokój przychodź-wychodź - stwierdziła Lila
- aha
Postanowiłam najpierw pośpiewać,  zaśpiewałam to

Usłyszałam brawa ale postanowiłam jeszcze pośpiewać

I zatańczyłam to piosenki More Than You Know

- musimy przekonać dropsa aby zrobić konkurs talentów ale by można było pokazać nie tylko jedną rzecz, co nie? - spytał Syriusz a ja się uśmiechnełam.
- no - potwierdziła reszta
- może pójdziemy już na obiad? - spytałam. Odpowiedzieli mi krótkim ,,ok". Po obiedzie poszliśmy jeszcze do PŻ (pokój życzeń). Aż poszliśmy na szlaban do profesorki.

Równe 800 słów!
Proszę was napiszcie w kom jak mi idzie

Huncwotka (Nie Będzie Dokańczane) Onde histórias criam vida. Descubra agora