She's A Big Star

44 1 0
                                    

Beth westchnęła radośnie, idąc ulicą. Jej menadżer wprawił się w zakłopotanie, kiedy powiedziała mu, że wychodzi na noc, ale nie powiedziała mu, gdzie jest, ani nie zabrała ze sobą nic dla bezpieczeństwa. Kochała swoją pracę, uwielbiała śpiewać, kochała tłumy i pośpiech, kochała fanów, ale to było duszące. Czasami żałowała, że ​​nie może wrócić do bycia dziewczyną z małego miasteczka. Uznała, że ​​potrzebuje trochę czasu, i pojechała taksówką do spokojniejszej, trudniejszej części miasta; mam nadzieję, że nikt nie będzie wiedział, kim ona jest. Chciała jednego lub dwóch drinków, uroczego faceta, z którym mogłaby flirtować, i nocy, żeby się dobrze bawić, czegoś, czego nie zamierzała dostać w hotelowym barze lub pokoju. Atlanta miała mnóstwo dziur w ścianie, do których mogła przejść, i weszła do pierwszej na którą się natknęła, między salonem tatuażu a palarnią.

Weszła do środka, a chmura dymu i zapach alkoholu wywoływały u niej zawroty głowy, gdy znalazła puste miejsce przy blacie. Zamówiła paczkę i colę i rozejrzała się. Było cicho, małe miejsce ze zwykłymi patronami. Była tu tylko obserwatorem, a nie centrum uwagi. Popijała drinka i patrzyła na stoły bilardowe. Przyciągnął ją mężczyzna z długimi włosami i skórzaną kamizelką z anielskimi skrzydłami. Uśmiechnęła się lekko, wpadając na niegrzeczny pomysł. Zamówiła dwa piwa, które widziała, że ​​pije, i podeszła.

Spojrzał na nią, gdy podała mu piwo. - Dzięki - powiedział, biorąc ją od niej, patrząc na nią od góry do dołu tymi ciemnoniebieskimi oczami. Wyglądał, jakby podobało mu się to, co zobaczył, kiedy się do niej uśmiechnął. „Masz imię?”

„Beth”, powiedziała z uśmiechem, popijając łyk własnego piwa. „A ty?”

Uśmiechnął się złośliwie i postawił kolejkę przy basenie, stojąc przed nią. „Daryl”.

„Miło cię poznać, Daryl.” Uśmiechnęła się i spojrzała na stół bilardowy. „Jesteś dobry?” zapytała.

„Chcesz się dowiedzieć?”

„Tak, myślę, że tak”.

Spędzili tam godziny, pijąc i grając w bilard, po prostu rozmawiając, jak normalni ludzie. Byli w szoku, kiedy barman krzyknął o żeby zaraz kończyli. Spojrzał na nią i uśmiechnął się złośliwie, szybko kończąc swoje piwo. „Chcesz się stąd wydostać?” on zapytał.

Uśmiechnęła się i kiwnęła głową. „Tak, znam miejsce, do którego możemy się udać”. Uśmiechnęła się i wzięła go za rękę, wyciągając go z baru. Zimne nocne powietrze było mile widziane na ich gorącej skórze. Daryl wyciągnęł paczkę papierosów i podał jej jeden. Beth uśmiechnęła się i wzięła rumieniąc się, gdy zatrzymali się na chodniku, gdy położył dłoń na jej końcu i pstryknął zapalniczką do życia. Delikatnie wprowadziła go w płomień i głęboko wciągnęła powietrze, pozwalając dymowi wypełnić płuca, zanim powoli wydmuchnęła go z powrotem w nocne powietrze. Uśmiechnął się i zapalił, zanim znów zaczęli iść.

„Więc co sprowadziło cię do tego gównianego miejsca?” - zapytał, prowadząc ich do motelu, który widziała wcześniej w taksówce.

Wzruszyła ramionami. „Program” - przyznała. To nie było całkowite kłamstwo. Była tam na pokaz; po prostu nie powiedziała mu, że to ona wystąpi. Skinął głową i spojrzał na nią, gdy strzepała prochy na chodnik. "A ty?"

Wzruszył ramionami. „Po prostu czuję się jak w domu”. Skinęła głową. Mogła to zrozumieć. Oboje byli obcy w dużym mieście, szukając czegoś wygodnego i rodzinnego, i udało im się to znaleźć w sobie. Wiedziała, że ​​się w nim zakochuje, gdy skinęła głową do motelu po drugiej stronie ulicy. Uśmiechnął się i spojrzał na nią. „Ktoś jest pewny siebie”.

Zachichotała. „Lub po prostu życzenia”.

Uśmiechnął się, zacisnął mocniej dłoń na jej dłoni i sprawdził ulicę, po czym ją przeciągnął. Beth zaśmiała się, gdy biegli do recepcji. "Czy mogę ci pomóc?" zapytał mężczyzna za ladą.

- Pokój, teraz - chrząknął Daryl, wkładając rękę do tylnej kieszeni. „Jesteś brudną dziewczyną,” wyszeptał, gdy mężczyzna złapał klucz i podał mu go. Daryl wyciągnął wystarczającą ilość gotówki i zapisał swoje nazwisko w rejestrze, zanim zabrał ją ze sobą do swojego pokoju. Beth zachichotała i zabrała mu klucz, szybko otwierając drzwi, gdy wsunął ręce do jej tylnej kieszeni i pocałował ją w szyję. Popchnął ją do pokoju i oboje się uśmiechnęli, gdy zrzucili buty. Przycisnął ją do drzwi, opierając wargi na jej, pochłaniając ją i tworząc w niej ciepło.

Beth jęknęła, gdy uniósł ją w ramiona i zaniósł do łóżka. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiła i mieszało w niej coś mrocznego. Potrzebne dłonie przyciągały się do siebie, dopóki nie leżały nago na łóżku, a on dotykał jej dłońmi i rzymskimi palcami, jego usta pozostawiły gorące pocałunki na całej jej skórze, jego broda tworzyła pyszne tarcie. Jej paznokcie wgryzły się w jego skórę, gdy jęczała i skomlała za nim. Była gorąca, mokra i potrzebująca, a on był twardy, gotowy ją zabrać. Odepchnęła go na tyle długo, by wyciągnąć prezerwatywę z portfela, zanim usiadła mu na biodrach i jechała na nim.

Straciła rachubę, ile razy udało mu się ją zdjąć, ale kiedy upadli na prześcieradła, wyczerpani i całkowicie usatysfakcjonowani, a on przyciągnął ją do siebie pod prześcieradłem, zdała sobie sprawę, że chciałaby, aby jej życie mogło być takie każdej nocy. W ramionach kochanka ktoś, kto traktował ją jak normalną dziewczynę, a nie ktoś kogo imie było znane na całym świecie.

Trzaskanie w drzwi było dla nich niegrzecznym przebudzeniem następnego ranka. Beth jęknęła, kiedy usiadła, odgarniając włosy z twarzy i wpatrując się w Daryla. Uśmiechnęła się i pocałowała go w klatkę piersiową, zadowolona z ignorowania tego, kto był przy drzwiach, tylko po to, by móc go jeszcze raz. „Beth! Wiem, że tam jesteś, otwórz pieprzone drzwi!”

"Gówno!" Beth zeskoczyła z łóżka i szybko zaczęła się ubierać. „Chwileczkę!” zawołała.

"Co się dzieje?" Daryl zapytał jego głos wciąż gęsty od snu, a Beth przygryzła wargę, to była najseksowniejsza rzecz, jaką słyszała.

„Muszę już iść, ale chcę cię znowu zobaczyć,” powiedziała, wciągając dżinsy w nogi. „Mogę cię dziś zobaczyć?”

Daryl usiadł i spojrzał na nią. „Tak, ja też chcę cię zobaczyć”.

Maggie znów zapukała do drzwi. „Beth!”

„Poczekaj! Cholera”. Beth wciągnęła to gówno i rzuciła na niego bokserkami Daryla. Gdy tylko je miał, otworzyła drzwi.

„Spóźniłeś się. Musisz być na stadionie, żeby wziąć udział w próbie i sprawdzić mikrofon za trzydzieści minut”, skarciła Maggie.

Beth spojrzała na Daryla, który wyglądał na bardziej niż zdezorientowanego. "Co się dzieje?" zapytał ponownie.

Beth wzięła od niej torbę siostry i wykopała jeden z karnetów VIP, które doprowadziłyby go z powrotem na scenę. Podeszła do niego i podała go. „Przyjdź dziś na stadion, to wróci do sceny”. Uśmiechnęła się, mając nadzieję, że nie zdmuchnęła tego całkowicie.

Wpatrywał się w przełęcz, zobaczył na niej jej zdjęcie, a potem znów na nią spojrzał. „Jesteś tą Beth?” on zapytał. Świetnie, więc wiedział, kim ona jest. Skinęła głową, bojąc się, że nie chciałby mieć z nią nic wspólnego, ponieważ skłamała, a co gorsza, zacznie ją traktować inaczej. „Westchnął i przeczesał ręką włosy.„ Będę tam. ”

Uśmiechnęła się i pocałowała go. "Dobrze."

Uśmiechnął się i uderzył ją w tyłek, gdy wyszła za Maggie z pokoju. Może wszystko będzie dobrze. Przez całą drogę powrotną na stadion uśmiechała się jak idiotka. W końcu znalazła to, czego szukała.

Tłumaczenie drapples 2Donde viven las historias. Descúbrelo ahora