10."Nie zależy mi na niej"

14.5K 436 67
                                    

Zerkam pytająco na Nate , tak samo krzywi się na jej widok . Kto to do cholery jest ?

-Dzwoniłam do ciebie tyle razy , a ty nie odbierałeś . Nie odzywałeś się całe 3 tygodnie . Myślałam, że coś ci się stało - rzuca z wyrzutem w końcu się od niego odsuwając , ale nie żeby była to jakaś wielka odległość .

-Jak widać jestem w jednym kawałku i czuje się świetnie - w końcu się odzywa . Nie wygląda na zdziwionego , a tym bardziej zdegustowanego zachowaniem blondynki w przeciwieństwie do nas . Wydaje mi się , że jest nawet zadowolony widząc ją .

-Dlaczego nie odbierałeś ? - siada w rozkroku na jego kolanach , plecami do mnie , a bokiem do Nate . Przeżywam delikatny wstrząs , jeszcze niespełna dwa tygodnie temu całował się ze mną , a tak na prawdę jest z tą blondi ? Brawa dla największej idiotki jaka chodzi po ziemi , wielkie brawa dla naiwnej gąski .

-Miałem pracę - wzrusza ramionami zaciskając palce na jej boku . Wzdrygam się , a gdzieś w środku mnie coś się buntuje , kurwa w co ja się wplątałam .

-Praca była ważniejsza ode mnie ? - skomli przejeżdżając długim pazurem po jego szczęce .

-Nie zadawaj głupich pytań - irytuje się , coś nowego - skąd wiedziałaś gdzie jestem ?

-Eli cię namierzyła - cmoka go w nos - No nic , grunt , że nic ci się nie stało .

Krzyżujemy spojrzenia z Nate'm posyłając sobie dziwne miny . W końcu blondynka schodzi z jego kolan , ale nie omieszkuje usiąść obok niego . Cicho parskam rozżalonym śmiechem przypominając jak niecałe 5 minut temu to mi proponował żebym tam usiadła . W końcu blondi zaszczyca mnie swoim spojrzeniem . Nie obywa się bez zlustrowania mnie wywyższającym siebie wzrokiem .

-A to kto ? - przesuwa spojrzenie na Nate i Alexa . Ten drugi zdecydowanie jest bardziej zajęty wgapianiem się w jej cycki niż odpowiedzią .

-Moja koleżanka - Nate rzuca oschło próbując wstać . Kiedy zaczyna syczeć podnoszę się i podaje mu rękę ciepło się do niego uśmiechając .

- Uh , dzięki - opiera się o oparcie - siadaj - klepie miejsce obok niego .

Nie wiem dlaczego , ale siadam obok niego posyłając mu jeden z szerszych uśmiechów . Być może chcę się odegrać za te wszystkie brednie , którymi uraczył mnie Alex , a może to dlatego , że jestem zazdrosna ? Nie mam pojęcia . Po prostu chwytam kubek i siadam obok niego próbując zwalczyć w sobie chęć wyrwania włosów tej pindzie i ponownego spoliczkowania bruneta .

-Jestem Iran Fernandez- wyciąga szczupłą dłoń w moim kierunku . Hiszpanka - to wiele wyjaśnia .

-Mia White - szybko wyrywam rękę z uścisku starając się nie wykrzywić przy tym twarzy w grymasie .

-O pijecie herbatę ? - w ułamku sekundy traci zainteresowanie Alexem i skupia się na mnie i Nate'cie - Aluś zrobił byś i dla mnie ? - trzepota sztucznymi rzęsami , a ja niepohamowanie wybucham śmiechem . Nate robi to zaraz po mnie - co ich tak rozśmieszyło ?

-Ja ci zrobię - wstaję próbując przestać się śmiać - Aluś jest pewnie zmęczony - Nate zanosi się śmiechem , a ja nie jestem mu dłużna . Mój śmiech wypełnia całą kuchnię . Zalewam kolejną herbatę , znajduję w szufladzie łyżeczkę po czym wracam do salonu . Nate nadal cicho się śmieje, a pozostała dwójka jest zajęta sobą . Iran przerzuciła jedną nogę na biodro Alexa , a on uporczywie wpatruje się w to jak blondyna rysuje długim, och boże jak typowo- czerwonym paznokciem wzorki na jego torsie , kilka centymetrów wyżej od pępka . Stawiam głośniej herbatę na stoliku nieopodal kubka Alexa . Blondyna na chwilę odrywa się się o miziania i z niespotykaną szybkością sięga po kubek upijając łyka . Krwistoczerwony ślad szminki odbija się na kubku .

-Ej , upierniczyłaś mi kolejny kubek - warczy Nate co jest dla mnie niespodziewanym zjawiskiem - już mam cztery takie same .

-Nate - Alex wraca spojrzeniem na chłopaka siedzącego obok mnie .

-Co ? - ich tony głosu stają suche , zupełnie nie przypominają tych wesołych nut sprzed pojawienia się blondi .

-Nie zaczynaj - brunet warczy .

-Ja mam nie zaczynać ? Popatrz na siebie i zastanów się co ty wyczyniasz - Nate wstaje wymierzając palca wskazującego w stronę bruneta .

-Nie wiem o co ci chodzi - no i powrócił stary Alex , wiecznie niezadowolony , wyprany z wszelkich emocji dupek .

-Ah tak ? W takim razie nie zdziw się , bo już na starcie to spieprzyłeś .

Nie wiem kompletnie o co im chodzi , ale wiem jedno - Nate nie pałał sympatią do tej dziewczyny i chyba ja mam podobnie .

-A od kiedy ty taki wielki znawca jesteś . Co ? - Alex również wstaje podchodząc bliżej niego . Mam wrażenie , że za chwilę skoczą sobie do gardła .

-Od kiedy zauważyłem , że na kimś ci tak zależy - warczy .

-Mi ? Zależy ? Niby na kim ? - prycha . Widzę, że Nate powoli traci resztki cierpliwości . Chcę coś na to zaradzić , ale jak na złość mój umysł całkowicie pustoszeje .

-Serio ? Na Mii - zamieram - Doskonale o tym wiesz i to czujesz , ale wolisz udawać największego skurwiela Forest Stone , bo się boisz . Wielki Alexander Wilson boi się uczuć - Nate odsuwa się od niego , ale Alex postanawia nie odpuszczać . Łapie Nate za przód koszulki i przyciąga do siebie .

-Odpierdol się ode mnie , bo gówno wiesz - syczy- nie zależy mi na niej - Jego oczy złowieszczo świecą . A ja ? Ja czuję się jakby ktoś wyjął moje serce i deptał po nim wojskowym butem . Chcę stamtąd wyjść , ale to co słyszę jeszcze mocniej wbija mnie w siedzenie .

-Ja gówno wiem ? To nie ja bzykam pierwsze lepsze laski w klubie żeby później i tak przyjść do niej - wskazuje palcem na blondynkę - i udawać , że w ogóle w jakimś minimalnym stopniu jesteś nią zainteresowany choć podoba ci się całkowicie inna . Ale po co angażować się w cokolwiek , lepiej zachowywać się jak tchórz - oczy Alexa rozszerzają się do niewyobrażalnej szerokości , ale co zadziwiające nic nie robi , nie wydusza z siebie żadnego słowa . Po prostu stoi jakby sparaliżowany i wgapia się w kipiącego wściekłością Nate'a .

- Nate , o czym ty mówisz ? - Iran wstaje łapiąc Alexa za rękę .

-O tym , że on -wymierza palca w bruneta - ma cię kompletnie w dupie , jesteś dla niego tylko i wyłącznie bezpłatną maszynką do seksu .

-Alex - szarpie mocniej jego ręką , ale nic to nie daje. Nadal stoi jak zaczarowany .

-Ja już sobie pójdę - wstaje zwracając ich uwagę na siebie - wystarczająco dużo się dowiedziałam .

-Odwiozę cię - Nate gwałtownie odwraca się do mnie by po chwili delikatnie złapać moją rękę i pociągnąć mnie za sobą w stronę wyjścia . Kiedy na ułamek sekundy odwracam się do tyłu Alex patrzy wprost w moje oczy , ale nie dostrzegam w nich nic oprócz tej samej pustki , która od zawsze królowała w jego oczach . Posyłam mu ostatnie twarde spojrzenie po czym wychodzę z domu . Dawno ktoś aż tak bardzo mnie zranił , a jemu udało się to w przeciągu niecałych 30 sekund . Niezły rekord .

💌❤🎇

I will always protect you (W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz