It's over, isn't it?

1K 34 6
                                    

Hej kochani! Dziś rozdział trochę nietypowy. Nie będzie w nim żadnego z shipów, no chyba, że odrobina Adriegami, ale taka mała, malusieńka szczypta, która znalazła się tu praktycznie przez przypadek (osobiście nie lubię tego shipu, sorry). To jest moje zakończenie Miraculum zainspirowane piosenką Queen of mean z filmu Następcy 3. Od razu zaznaczam, że piosenka na język polski została przetłumaczona przeze mnie i może się różnić od tej, tłumaczonej przez innych. Miłego czytania!

Marinette

Właśnie w tym momencie stałam na swoim balkonie w czerwonej sukience. Włosy wymknęły mi się z koka, a gumka leży chyba gdzieś w szkole. Gdzieś po drodze zgubiłam swoje buty. Drżałam z zimna i emocji. Zawaliłam. Straciłam go. Albo nie. Ja go nigdy nie miałam.

Dwadzieścia cztery godziny wcześniej

- Jutro odbędzie się bal na zakończenie roku szkolnego - oznajmiła nauczycielka. - Przyjdźcie na godzinę osiemnastą.

Byłam zachwycona. Uwielbiałam bale. Chociaż, w sumie, na żadnym nigdy nie byłam.

Zaczęłam obmyślać jaką sukienkę założyć. Hmm... Musi być elegancka, ale nie za bardzo, trochę młodzieżowa. Miałam kiedyś taką czerwoną, po mojej mamie. Muszę ją tylko trochę przerobić.

Po powrocie do domu i odrobieniu lekcji, zaczęłam szykować sukienkę. Stwierdziłam, że dodam ozdobny, czarny pasek, zrobię rozcięcie na nodze, abym mogła robić szersze kroki i, być może, tańczyć.

Nigdy nic nie wiadomo.

Zaczęłam przerabiać sukienkę, gdy nagle usłyszałam pukanie w okno. Odwróciłam się i zobaczyłam Czarnego Kota. Pozwoliłam mu wejść.

- Czym zawdzięczam twoją wizytę, Kocie? - spytałam i wróciłam do pracy.

- Wpadłem sprawdzić co u mojej Fanki Numer Jeden. - Uśmiechnął się. - Co robisz?

- Przerabiam sukienkę na bal - odparłam.

- A kim będzie twój Książę, Kopciuszku? - spytał.

Nie odpowiedziałam. Chciałam zaprosić Adriena, ale raczej by to nie wyszło.

- Nie ma takiego szczęśliwca. - Uśmiechnęłam się smutno.

- Na pewno? Sama jakiś czas temu mówiłaś mi, że kogoś kochasz - zainteresował się Kot.

- Tak... - zaczęłam. - Ale nic by z tego nie wyszło. Nie umiem z nim normalnie porozmawiać, a co dopiero zaprosić na bal.

- Musisz spróbować! Inaczej możesz żałować - odparł mój kompan.

- Dobra, zapytam go jutro - odparłam.

***

Następnego dnia bałam się. Chociaż w sumie, czemu? I tak odmówi. Nagle go zauważyłam. Podeszłam do niego i nieśmiało zapytałam:

- H-hej, A-Adrien. Mam p-pytanie. C-czy c-chciałbyś może p-pójść z-ze mną na b-bal? - wydukałam i zaczęłam patrzeć w podłogę.

- Och, przepraszam cię, Marinette, ale już idę z Kagami - powiedział nerwowo. - Przepraszam.

- N-nie masz za co. J-jest ok - odpowiedziałam i odeszłam.

Jednak nie miałam wówczas pojęcia, że przepraszał mnie za to, że to on mnie popchnął ku sobie i zapoczątkował wydarzenia, które nastąpiły późnej.

***

Ten dzień był okropny. Wróciłam do domu i zaczęłam przygotowywać się do balu. Ubrałam przerobioną przeze mnie sukienkę Była na cienkich ramiączkach, z małym dekoltem. Przewiązałam czarną wstążkę w pasie. Sukienka sięgała mi do kostek, ale dzięki rozcięciu mogłam spokojnie chodzić. Ubrałam czarne buty na małym obcasie. Włosy związałam w kok i wplotłam czerwony kwiat. Wyglądałam bardzo ładnie.

Historie MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz