[20] PRZYSTAŃ SKRZYWDZONYCH DUSZ

456 23 6
                                    

CZYTASZ? ZOSTAW GWIAZDKĘ I KOMENTARZ, BĘDZIE MI NIEZMIERNIE MIŁO!

pssst! polecam odpalić kawałek z nagłówka!

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Zachmurzone niebo, chmury przysłaniające słońce oraz ulewa, która zgrywała się z nastrojem każdej obecnej osoby. Deszcz spływał po moim czole, formowały się kropelki na kosmykach włosów, a materiał przylegającej do ciała sukni przemókł do ostatniej nitki, wyziębiając jedynie ciało. Pomimo, że moje serce aktualnie nadal pozostawało lodowate, jakby właśnie odszedł z niego ostatni promyk nadziei. Wzrok utkwiłam w płaczącej kobiecie w podeszłym wieku, która od wyjścia z kościoła nie przestała nawet na moment, nieustannie wycierając rozmazujący się makijaż. Wszyscy tonęli w chlapoczącym błocie, które bruzgało ich nienagannie drogie obuwie.

- Jesteś czysta? – poczułam obecność wysokiej dziewczyny tuż obok siebie, w czarnych okularach, garsonce oraz butach na słupku. Trzymała pod pachą torebkę, wpatrując się w ludzi, stojących w gromadce kilka metrów dalej.

Zastraszające, jak mało ludzi tu przybyło.

Pokiwałam nieprzytomnie głową, niemrawo mrugając oczami.

- Dlatego tak boli – wychrypiałam, żałując, że pojawiłam się tutaj. Siedzenie w domu przez ostatni tydzień było dla mnie o niebo lepszy niż to.

Szpony boleści powoli zaciskały się na moich wnętrznościach, przyprawiając o mdłości.

- Nie mogłaś tego przewidzieć – zauważyła, zsuwając z nosa drogie okulary – los bywa nieprzewidywalny

Obróciłam głowę w kierunku jej oblicza, dostrzegając silnie podkreślone kości policzkowe i mały, zgrabny nosek, po którym raczyła spływać niechciana kropelka deszczu.

Szminka spływająca na jej usta nawet milimetrowo nie wykraczała poza linię, współgrając z cieniami okalającymi jej powiekę. Ciemne, długie włosy przykryła kapeluszem z siatką przysłaniającą oczy, wyglądając niczym typowa markiza.

Podczas gdy ona wyglądała jak wyjęta z katalogu, ja mogłam podstawić żywą śmierć, z zapuchniętymi oczami, nieustannie przekrwionymi gałkami, bez makijażu, w niedbale spiętych lokach. Rozdzierał mnie wewnętrznie ból, który nie pozwalał mi funkcjonować.

- Jak możesz być tak niewzruszona? – zapytałam, chwilowo czując obrzydzenie do jej trzeźwego podejścia.

Spojrzała wprost w moje oczy, uśmiechając się pod nosem.

- Wspomogłam siebie – mrugnęła, pukając paznokciem w torebkę.

Jest naćpana, jakżeby inaczej. Nawet pieprzony pogrzeb przyjaciela nie zatrzyma jej przed zażyciem swojej działki.

Prychnęłam, moja broda zaczęła drżeć, a oczy znów produkowały łzy ponad stan. Ponownie spojrzałam w stronę zgromadzenia, nie wierząc, że on jest we wnętrzu drewnianej trumny, spoczywającej na stojakach, z jego uśmiechniętym zdjęciem i podpisem „na zawsze w naszych sercach"

Ja zrobiłam to zdjęcie.

Niecałe dwa miesiące wstecz.

- Claire – westchnęła, łapiąc moją dłoń – Logan nie chciałby abyśmy go wiecznie opłakiwały

- Nienawidzę tego – pozwoliłam sobie na kolejną falę łez, z łamiącym się głosem, sam dźwięk jego imienia był nieznośny dla moich uszu, jakby ktoś wbijał ponownie nóż wprost w moje serce – czemu mnie opuścił, czemu?

▪️ DEATH VALLEY ▪️ Jason Blossom✔️Where stories live. Discover now