Dzień siedemnasty

239 54 5
                                    

Nowy Jork absolutnie mnie oczarował, choć zobaczyłam dopiero skrawek tego magicznego miasta. Spacerowałam Times Square – odwiedzając liczne sklepy – tak długo, że zastał mnie zmrok, dzięki czemu wszystkie bilbordy, światełka i wystawy sklepowe robiły jeszcze większe wrażenie!

To miejsce zdawało się tak współczesne, że nie potrafiłam uwierzyć reklamom, obwieszczającym zbliżanie się roku 1995. Przecież wtedy nie było mnie jeszcze na świecie!

Kiedy wróciłam do pokoju, nastawiłam budzik na godzinę siódmą, by móc trochę się wyspać, a jednocześnie nie zalegać w łóżku przez długie godziny.

Rano, gdy usłyszałam niezbyt przyjemny dla ucha dźwięk, od razu wstałam. Zaplanowałam wiele zwiedzania na ten siedemnasty dzień podróży. Chciałam dotrzeć do Central Parku, a także skorzystać z niepowtarzalnej okazji i obejrzeć World Trade Center sprzed zamachu, jednak zanim udało mi się opuścić hotel, ujrzałam Antoniego, krążącego nerwowo przed ladą recepcyjną. Pomyślałam, że może to on pokaże mi najciekawsze zakątki Nowego Jorku, jednak Antoni był inny niż zwykle...

– Dzień dobry – powiedziałam, stając przed nim i uśmiechając się szeroko.

– Dzień dobry – odpowiedział poważnie – mogę w czymś pomóc?

– Nie, myślałam po prostu, że... – Zaczęłam zmieszana, jednak przerwałam mówienie, bo co właściwie sobie myślałam? Że oprowadzi mnie po mieście, choć mnie nie zna?

Antoni, czy też Anthony, spojrzał na mnie wyczekująco.

– Niezbyt dobrze znam Nowy Jork...

– Jeśli chce pani przewodnika, proszę to załatwić z obsługą. Ja nie jestem od takich spraw. Miłego dnia! – Rzucił fałszywie, po czym odszedł i zniknął za drzwiami, prowadzącymi prawdopodobnie do jego gabinetu.

Zima w jego objęciach ZOSTANIE WYDANAWhere stories live. Discover now