ROZDZIAŁ V

15 5 0
                                    

Po tym jak wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać,przeczytałam aż 17 stron.W ciekawiło mnie to bardzo aż za bardzo.Leżałam sobie w łóżku odpoczywając aby mieć siłę na jutrzejszy wyjazd i zapomniałam bym powiedzieć że jutro kończę swoje osiemnaste urodziny na których będzie tylko Alex (brat) i mama.Szczerze nie planuję tej osiemnastki jakoś uczcić z względu na jutrzejszy wyjazd jeszcze jutro mam czas spędzić z nimi czas,jest mi tak jak powiedziałam smutno z tego,dobra nie będę już rozmyślać,poszłam do mamy tak jak zawsze zwykle to robię powiedziałam jej dobranoc.Poszłam spać szybko mimo tego że nic szczególnego dzisiaj nie robiłam tylko leżałam, i odpoczywałam,zresztą była niedziela,ustawiłam sobie budzik na rano na 7.00 aby wstać z uśmiechem bo przecież są moje wyczekiwane osiemnaste urodziny.Usnęłam w którymś momencie z książką w dłoniach.

Był poniedziałek,wstałam tego ranka w dobrym humorze jak gdyby nic.Nie przeszkadzało mi to że się skończył weekend,dla mnie wszystkie dni tygodnia wyglądają tak jak by tak samo.Leżałam sobie w łóżku do momentu gdy.

-Córciu,dzisiaj są twoje osiemnaste urodziny,życzę ci wszystkiego najlepsze w twoim życiu,I żeby ci ułożyło w życiu jak najlepiej na studiach czy też w różnych rzeczach -złożyła mama.

-Dziękuje mamo,na prawdę nie wiesz ile znaczą dla mnie twoje życzenia,po prostu ci bardzo dziękuje za piękne życzenia z twojego serca -podziękowała grzecznie Luizjana.

-Mamo,jeszcze jedno pytanko,gdzie jest Alex,wyparował?-spytała Luizjana grzecznym tonem.

-Luizjano,Alex poszedł gdzieś,i nie wraca pewnie wróci jak to on,na pewno wróci nie zamartwiaj się nim -odpowiedziała Mama.

-Nie chodzi mi oto,tylko że on zawsze  nie może się ze mną pożegnać przecież wie że dzisiaj wyjeżdżam?!-odpowiedziała krzykliwym głosem.

- Poniosło mnie,przepraszam nie powinnam na ciebie krzyczeć,przecież to nie twoja wina.

-dobrze,zapomnijmy o tym a teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki -powiedziała Mama 



Tort,był super,świetny moja mama go sama mi zrobiła był miętowy z napisem ''18 urodziny Luizjany,,podobał mi się bardzo najbardziej kolor,napis był kolorowy,pomyślałam sobie życzenie chodź miałam dwa,ale wzięłam to drugie było związane z Liamem,jak już wiecie to mój ulubiony muzyk.Miałam życzenie aby pójść z nim na randkę lub żeby się z nim bardziej za poznać.Ale no tak on pewnie nie wie że istnieje skoro ma tyle fanek .Szit te marzenie to się chyba nigdy nie spełni ale wierzę w cuda.Drugie miałam marzenie aby tata Fred zmartwychwstał,pamiętam jak się zawsze bawiliśmy,moje dzieciństwo było super.Zeszliśmy razem z mamą do kuchni,wzięłam nóż i zaczęłam kroić tort.Mama poszła na chwilę nie wiedziałam po co,zarznęłam się nożem,wzięłam szybko pod zimną wodę.Mama przyszła z zdjęciami moimi i naszej czwórki czyt.Taty Freda,Mamy Rebeccy,Brat Alexa,I ja.Nałożyłam torta,zjadłyśmy bez oczywiście Alexa,po czym posprzątałam po nas stół.w pokoju obok mieliśmy dużą kanapę na której mieściło się ok.6 osób,Usiadłyśmy tam mama pokazała mi coś niesamowitego.Na początku nie wiedziałam co robi.Poszła do szafki koło telewizora,zaczęła wyjmować jakieś stare kwitki za pewne taty z delegacji wylatywały jakieś kartki stare nawet pod pradziadków.Mama wyjęła jakiś dziwny pendrive,był taki jakiś stary bo myślę że miał z jakieś 10 lat max.Poszła do telewizora podłączyła go wzięła pilota aby uruchomić to coś.

-Mamo,co jest za pendrive,czemu ty go podłączasz-spytała zaciekawiona Luizjana.

-Zaraz,zobaczyć córeczko,tylko mi tutaj czasami nie płacz!-odpowiedziała Mama.

ŻONA Z KATALOGUWhere stories live. Discover now