ROZDZIAŁ 22

200 13 0
                                    

W holu stoi Mikołaj z Patrykiem.

Mój syn w domu rodziny Mielniczak.

Co ty wyprawiasz, Mikołaj?!

 - To twój wnuk, mamo.

 - Niemożliwe - odzywa się nagle Hubert i przełykam ślinę.

 - Dlaczego?

 - Jak to możliwe?

 - To już chyba rodzinna tradycja. - Mikołaj przewraca oczami, bacznie obserwując swojego brata.

 - To jest poważna sprawa, Mikołaju.

 - Kim jest jego matka? Przecież kochasz Izabelę.

 - Jego matka zmarła na raka. Jej rodzina powiadomiła mnie o tym i jak najszybciej się tym zająłem - tłumaczy Mikołaj. - Potrzeba mu teraz wsparcia.

Moje nogi nadal są jak z waty. Kątem oka widzę, że stoi obok mnie Gabriela. Na pewno też jest w szoku w takim samym, co ja. Mikołaj nic nie mówił mi, że przyprowadzi tutaj Patryka i poda go jako swojego syna. Skronie zaczynają mi pulsować, kiedy Hubert odwraca się do mnie.

 - Zamieszka tutaj. Przestał mówić od śmierci matki, więc otoczenie bliskich na pewno mu pomoże w odzyskaniu mowy.

 - Przygotuj pokój dla chłopca, Gabrielo. - W naszą stronę odwraca się Franciszka i uśmiecha się delikatnie. - Ma być jak najlepszy.

Mierzę ją przez chwilę wzrokiem. Uwierzyła w całą tą bajeczkę? Nie spodziewałam się tego po niej, a jednak.

 - Amanda i Hubert spodziewają się dziecka - mówi głowa rodziny, gdy staję w końcu obok Huberta. Jan uśmiecha się do nas szeroko. - Ten dom stanie się w końcu radosny.

Wzdrygam się, kiedy Hubert obejmuje mnie w pasie i przyciąga do swojego boku. Odwzajemniam uśmiech Jana i w tej samej chwili drzwi główne otwierają się i wchodzi Izabela wraz z ojcem. Na jej widok zaczyna mnie mdlić.

 - Dzień dobry wszystkim! - Izabela szczerzy się do wszystkich, ale marszczy brwi, gdy zauważa obok Mikołaja chłopca. - A kto to jest?

 - Gabriel jest synem Mikołaja.

 - Syn? Znowu mnie okłamałeś? - Dziewczyna podnosi wzrok i wszyscy wokół zaczynają się przysłuchiwać. - Zmieniałeś nazwisko, a teraz okazuje się, że masz syna?!

 - Zmieniałeś nazwisko? - Jan zdziwiony jest całą tą sytuacją. Mikołaj macha tylko ręką i biegnie za Izą, która zdążyła wybiec z domu.

Hubert odchodzi razem z Janem i ojcem Izabeli do gabinetu. Kieruję się do salonu i widzę Patryka razem z Franciszką. Kobieta wprost promienieje i próbuje mówić do mojego syna. Ręce zaczynają mnie świerzbić, gdy ujmuje jego policzek.

 - To dziecko jest urocze.

Zanim puszczą mi całkowicie nerwy, kieruję się na górę do sypialni. Mikołaj źle postąpił, przyprowadzając tutaj Patryka. Cieszyłam się, że mogę go zobaczyć, mieć przy sobie, ponieważ w ostatnich dniach było to trudne, ale od teraz mój syn jest narażony na niebezpieczeństwo. Co jeśli się dowiedzą prawdy? Co jeśli Hubert coś zacznie podejrzewać, jeśli jeszcze tego nie zrobił?

Chodzę od ściany do ściany, zastanawiając się nad innym rozwiązaniem i do pokoju wchodzi młodszy Mielniczak. Zwilżam usta przed konfrontacją z nim.

 - Co ty robisz, Mikołaj? Narażasz w tej chwili mojego syna.

 - A nie chciałaś właśnie tego, żeby być z nim?

 - Patryk będzie spał u swojej rodziny, w swoim domu. Nie chcę, żeby coś mu się stało, gdy prawda wyjdzie na jaw. Powinieneś był ze mną ustalić swój plan.

 - Masz rację - wzdycha mężczyzna. - Chciałem po prostu tylko waszego dobra. Odwiozę go z powrotem do domu.

Na kilka sekund nastaje cisza, którą przerywam szybko.

 - Dziękuję - szepczę, uśmiechając się. - Co ja bym bez ciebie zrobiła?

Chwyta mnie w swoje ramiona i przytula, gładząc przy tym moje plecy.

 - Hubert zacznie dociekać prawdy. Nie chciał uwierzyć w to wszystko, co mówiłeś.

 - Znam swojego brata. Wiem, że jest niebezpieczny, ale to jest dobry strateg. Nie wyda siebie tak wszystko.

Kiwam głową, rozumiejąc wszystko. Jednak i tak bałam się tego wszystkiego. Bałam się, że jak zostanę sama na sam z Hubertem, zacznie mnie wypytywać o Patryka. A raczej od teraz o Gabriela.

 - Musisz powiadomić o wszystkim Paulinę, żeby nie sprawiła żadnych kłopotów.

Unoszę wzrok znad Mikołaja, widząc, jak moja matka wchodzi do pomieszczenia. Na początku nie podejrzewa, że nie jestem sama.

 - Amanda, musimy... - Natychmiastowo przerywa, widząc przed sobą Mikołaja. - Pani Amando...

 - Mamo, on zna cała prawdę. Powiedziałam mu o całym planie.

Moja matka jest wstrząśnięta. Otwiera usta, ale nic nie mówi. Chwytam szybko torbę z kanapy, chcąc uniknąć z nią kolejnej konfrontacji.

 - Zaczekaj...

 - Nie mam czasu. - Wymijam ją i postanawiam pojechać do kancelarii w celu spotkania się z Pauliną. Musiałam jej powiedzieć, że Mikołaj wziął Patryka do rezydencji i od teraz zamieszka ze mną. Z rodziną Mielniczak.

Przy samochodzie zauważam Roberta.

 - Zawieź mnie do kancelarii Huberta - mruczę pod nosem, wsiadając do samochodu.

W budynku nie zauważam nikogo znajomego. Wjeżdżam windą na piąte piętro i widzę Paulę na recepcji. Unosi na mnie wzrok i zauważam, że jest wściekła. Nie wiem jeszcze, o co chodzi. Nie rozmawiałyśmy ze sobą od kilku dni. Rozgląda się po holu i zaprowadza mnie do pustego gabinetu Huberta.

 - Jesteś zdrajczynią!

Mrugam powiekami i patrzę na nią pytającym wzrokiem.

 - Ktoś zabił współwięźnia Mateusza. Byłam dzisiaj w jego domu i leżał tam martwy! Miał nam pomóc!

 - Ktoś wie o tym?

 - To twoja wina! - syczy. - Co Mikołaj dokładnie wie o naszym planie?

 - Wszystko. - Marszczę brwi, nie spuszczając z niej wzroku. - Chce nam pomóc. To dobry człowiek.

 - Zdradziłaś nas! Zdradziłaś Mateusza i nie chcesz go wcale pomścić!

 - Nie mieszaj w to wszystko Mateusza.

 - Kochasz Mikołaja? Powiedz prawdę, Amanda.

 - Milcz! - przekrzykuję ją, oddychając głęboko. - Nie kontaktuj się od teraz ze mną, rozumiesz? I możesz zapomnieć o Patryku. Właśnie zamieszkał ze mną.

Nie odzywa się, nie podnosi głosu, kiedy kieruję się z powrotem do windy. Odwracam się jeszcze zza siebie, ale nikt nie przychodzi. Wciskam guzik na parter i próbuję uspokoić siebie i swoje myśli.


Amanda | Amanda #1 | ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now