- Stęskniłaś się? - to były pierwsze słowa, które usłyszałam, kiedy zeszłam ze ścianki razem z blondynem.
I posłuchajcie mnie uważnie, nigdy w swoim całym życiu, nie chciałam nikogo zamordować. A przynajmniej nie w tak okrutny sposób, w jaki teraz układałam w głowie plan śmierci Adriena. Jak może, po tylu latach, zadawać mi takie pytanie? Przed uderzeniem go, albo wyrwaniem tych blond włosów, dzieliły mnie dosłownie sekundy, a gdy zobaczyłam ten głupkowaty uśmiech na jego twarzy, przed zabójstwem powstrzymały mnie tylko kamery.
- Jak śmiesz? - syknęłam, kładąc dłoń na jego klatce i odpychając go - do reszty straciłeś rozum?!
- Najwyraźniej nie - chłopak podniósł ręce w geście poddania, a uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Co cię tak bawi? - warknęłam, będąc na skraju swojej wytrzymałości - co tutaj robisz?
- Dostałem propozycję nie do odrzucenia - mruknął, widocznie rozbawiony całą sytuacją - nie wiedziałaś kogo zatrudniasz?
Prowokował mnie. Dobrze wiedział, że miałam o niczym nie wiedzieć. Sabrina przecież mu wszystko powiedziała.
Jednak chciał sprawić, że znowu poczuję brak kontroli nad swoim życiem. Ale ja mu na to nie pozwolę. Nie tym razem.
- Nie będę ci się z niczego tłumaczyć - odparłam, starając się wyglądać na spokojną, chociaż w środku dosłownie kipiałam ze złości - a teraz daj mi już święty spokój i...
- Marinette! - głośny okrzyk przerwał moją wypowiedź w połowie zdania. Spięłam się i powoli odwróciłam - oraz Adrien Agreste! Daliście dzisiaj niezłe show!
Ujrzałam grubą postać Petera Mclaina, dla którego projektowałam kiedyś kolekcję. Nic do niego nie miałam, był specyficznym, ale miłym mężczyzną po czterdziestce. Jednak u jego boku zauważyłam największą zarazę tego świata.
Eveline Dark we właśnie osobie.
- Witaj - powiedziała formalnie, skanując mnie wzrokiem, gdy zostałam już serdecznie przywitana przez Petera - dawno się nie widziałyśmy.
- Masz racje - naprawdę starałam się, aby mój głos brzmiał jak najbardziej spokojnie.
- Nie wiedziałam, że się znacie - wskazała na chłopaka, który był zajęty rozmowa z Peterem.
- Stara znajomość - mruknęłam.
- No najwyraźniej nie taka stara, bo wasz pokaz to było cudo. Marinette, niesamowity wybór materiałów - do naszej rozmowy wtrącił się podekscytowany mężczyzna - czyli odnawiacie stracone kontakty?
- Coś w tym stylu - odparłam, chcąc jak najszybciej zmienić temat.
- Wybornie - powiedziała Eveline z perfidnym uśmiechem - to naprawdę wspaniałe mieć Adriena w swoim pokazie, prawda Marinette?
Kolejna osoba, która bardzo chce mnie sprowokować. Chyba naprawdę kogoś dzisiaj zabije.
- Planujecie dalszą współpracę? - zapytał Peter, patrząc na mnie - zdecydowanie twój pokaz zostanie zapamiętany.
- Nie.
- Tak.
Zamarłam. Co ten idiota pieprzy? Po wyjściu z tej gali, zapomnę, że widziałam go jeszcze raz w swoim życiu.
- Chyba nie za bardzo rozumiem - zaśmiał się Peter, a Eveline patrzyła na nas podejrzliwe.
- Marinette się jeszcze zastanawia - odparł ze spokojem chłopak - ale napewno jej następna kampania będzie z moją osoba.
![](https://img.wattpad.com/cover/194634029-288-k639180.jpg)
YOU ARE READING
You're my business
Teen Fiction- Dlaczego mi to znowu robisz? - szepnęłam, patrząc w jego zielone oczy. - Jesteś moim biznesem, skarbie.