'•°~13~•°'

2K 114 5
                                    

- NO FEL! - zawołał Jisung próbując dogonić młodszego.
- NIE POWIEM HAH! - Felix szybko zbiegł po schodach i wybiegł do ogrodu.

Wiewiór o mało co nie poślizgnął się na ostatnim schodku, jednak biegł dalej za swoim przyjacielem.

Po chwili również znajdował się poza domem, a trzeba przyznać, że ogród Lee, w nocy wygląda naprawdę strasznie.

- Felix..? - chłopak opatulił się lekko ramionami czując przeszywający chłód. A mógł nie zapisywać odcisku palca Felixa i byłoby po sprawie.

Westchnął i ponownie rozejrzał się po ogrodzie.

- Felek wychodź, to nie jest śmieszne... - powiedział idąc w kierunku znajdującego się przed nim drzewa.

Nagle usłyszał trzask, potem szelest, a na końcu poczuł, że ktoś na niego spada.

- FELIX! - zawołał próbując wyczołgać się spod swojego przyjaciela, który zwijał się ze śmiechu.
- WYSTRASZYŁEM CIĘ? HAHAH PŁOCHLIWA WIEWIÓRA HAH. -

Australijczyk śmiał się głośno dopóki okno na drugim piętrze się nie otworzyło...

- FELIX! JISUNG! DO DOMU W TEJ CHWILI! CO WY ROBICIE NA ZEWNĄTRZ? - oboje zamarli słysząc głos mamy Lee.
- Szybko, szybko! - Lix pogonił starszego, chichocząc i wstając z niego bez trudu.
- Złamałeś mi kręgosłup grubasie. - "zapłakał" nastolatek wijąc się na trawie.
- Nie marudź Sungie. - zachichotał, po czym wziął niższego na ręce.
- Ja się nie zgodziłem!
- A ja nie pytałem o zdanie. - Fel uśmiechnął się zwycięsko w stronę wiewiórowatego idąc z nim w stronę domu.

One Night One Love || SKZ Minsung ZAWIESZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz