-Carlos! CARLOS! krzyczała Cruella de vil na swojego piętnastoletniego syna Carlosa.
-Nie waż się jechać do tej cukierkowej szkółki dla grzecznych królewiczów! dalej darła mordę.
Carlos uciekał przed matką-tyranem. W ostatniej chwili wszedł do limuzyny w której siedziały dwie nie znane mu dziewczyny. Z resztą matka nigdy nie pozwalała mu wyjść chyba że kupić jej cygara lub aby ukraść coś z targu obok. Nigdy nie miał "przyjaciół".Gdy usiadł w tyle limuzyny poczuł coś słodko pachnącego. W kącie zobaczył mnóstwo półek z czymś co wyglądało pysznie i kolorowo. Niepewnie sięgnął po coś pokrytego czymś brązowym i pachnącym orzeszkami. Gdy wziął pierwszego gryza oczy mu się rozszerzyły i zaświeciły.
-ALE TO JEST DOBRE-wrzasnął na pół świata a dziewczyny podskoczyły na swoich siedzeniach i spojrzały na niego z furią w oczach. Ten zaś popatrzył na nie z potulnym uśmieszkiem i spojrzeniem "pseplaśam".
-Masz szczęście mały- warknęła fioletowo włosa z pogardą.
- Mal uspokój się...On nie chciał- powiedziała niebiesko włosa ze spokojem w oczach.
-Jestem Evie - powiedziała niebiesko włosa. - to jest Mal - wskazała na "kolczastą jeżynę".
-C-Carlos- szepnął wystraszony.
-Nie musisz się nas bać-powiedziała z uśmiechem. No dobra jej możesz.
Minęło jakieś 2 minuty rozmowy z Evie gdy zobaczyli że droga prowadzi do wielkiego klifu.
- O MATKO!!!!- wrzasnęły dwie głośne kobiece paszcze i jedna niewyparzona męska mordka.
Wszyscy z wrzaskiem się skulili w siedzeniach gdy mrugnęło jakieś złote światło i zobaczyli że jadą na migoczącej złotej drodze prosto do Auradonu.Gdy dojechali czekała na nich procesja powitalna. Jakiś chłopak zobaczył że piegus wlepia w niego patrzały więc uśmiechnął się do niego. Carl poczuł że jego ręce się pocą a twarz przybiera pomidorowy kolor.
- JEZUS MARYJA- wrzeszczał w myślach Carlos. Jego uśmiech! arghh!!! SERCE TOPNIEJE!! SERCE TOPNIEJE!! ERROR ERROR!!!!!!!
-Hej Carlos- zapytała niepewnie Evie. -Wszystko w porządku?? Jesteś cały czerwony...
-T-T-Ten brunet- szepnął Carlos.
-AHAAAA- Evie się uśmiechnęła parszywie. Rozumiemmmm...
-Hej-Carlos usłyszał zza swoich pleców głos anielski. Gdy się odwrócił zobaczył za sobą............
~~~~HEEEEEJO~~~~ TAK JESTEM JAK POLSAT MUHAHAHAHA!!!!!
A tak na serio mam nadzieję że rozdział się podobał!
Wiem że jest krótki ale następnym razem będzie dłuższy....
To zakończenie jest w nieoczekiwanym momencie a więc tenteges...
~~~PAAA~~~
~~~~Ila pozdrawia
P.S rozdział dedykowany dla PrincessAliForLIFE
