~~CHAPTER 3~~

95 4 6
                                        

-Aha... Dobra nie oceniam po genach? - Carlos zaczął się poważnie zastanawiać z kim się zadaje.
- Ej ziemia do Carla - Evie pstryknęła mu przed środkiem morduńki.
- Wiecie co? Poglądajmy netflixa! - zaproponowała Mal z uśmiechem.
            Trzy godziny później
- Hej która godzina? - zapytał Carlos przeciągając się.
- 20:34 - powiedziała Evie ziewając.
- Jezusiczku jak późno!!! - Białowłosy zerwał się na równe nogi. -Muszę już iść. Pa!! - krzyknął w drzwiach na pożegnanie. Dziewczyny popatrzył na siebie że spojrzeniem " ojojoj".
W połowie drogi spotkał.. Chada. (Pewnie myśleliście że kogoś innego lul)
- Piękne żyjątko? - Chad- zmierzył pieguska wzrokiem.
-Blondasek- Carlos zrobił to samo.
W tym momencie Chad się głupio uśmiechnął.
- Co ty na to. - powiedział z uśmieszkiem. Pójdziemy do mnie. Ja skołuję coś słodkiego. A później kto wie... Może porobimy coś więcej... - Uśmiechnął się lekko sięgając ręką do spodni Carlosa . - jeśli lubisz mam kajdanki do BDS-- nie dokończył bo Carlos z impetem przejechał mu po mordzie pięścią.l
- Sory ale nie zboczony kundlu - Carlos warknął z pogardą. - A jeśli jeszcze raz spróbujesz mnie tknąć to wybiję z ciebie Ojca i Syna i Ducha Świętego i będzie z tobą Amen...- Carlos poszedł w dalszą drogę do pokoju.
- jeszcze będziesz mój - Chad szepnął sam do siebie.
                  Jay   P.O.V
Gdzie on jest! Nie ma co już dobre cztery godziny. Zaczynam się martwić. Na pewno Chad go dopadł. Jeśli nie przyjdzie tu za minutę poszczuję Chada Ben'em.
- Hej - drzwi się otworzyły a w nich stanął Carlos.
- Jezuśku gdzieś ty się podziewał!!! -  darłem japę ale uwagę Carlosa przykuło coś innego.
- Czy to jest to co ja myślę że to jest??? -  zapytał z iskrzącymi oczkami.
Odwróciłem głowę lekko zirytowany.
Zobaczyłem że wlepia gały w moje orzeszki  NICK NACK'S
- Tak to je- nie zdążyłem dokończyć zdania bo chłopina czmychnęła w stronę mojego łóżka jak dzikus który zobaczył KORZONKI.
- Hej oddawaj to! To moje orzeszki - krzyknąłem ale on mnie nie słuchał i zaczął biegać z nimi po pokoju.
- UJUJUJUJUJUJUJUJUJU - zaczął drzeć mordę jak indianin.
- Nie wydzieraj tak tej mordy jest zaraz będzie cisza nocna!! - biegłem za nim i się zdążyłem mocno zmęczyć i ubawić.
W końcu go dopadłem i przygwoździłem go do podłogi.
- Oddaj - powiedziałem spokojnie.
- Nie - powiedział nadąsany.
- Oddaj - powtórzył troszeńeczku zirytowany.
- Moje mięso. Nie oddam - Carlos odwrócił głowę żeby mi popatrzeć prosto w oczy.
Dopiero teraz miałem szansę się mu lepiej przyjrzeć. Co jak co ale Chad miał rację. Ładniutkim żyjątkiem to on był. A oczy...          
-MATKO ŚWIĘTA JAY SKUP SIĘ!!!! CHCESZ ODZYSKAĆ SWOJE TRUDNO ZDOBYTE JEDZENIE A NIE PODZIWIAĆ TWARZ WSPÓŁLOKATORA!!!!!!! NA TO MASZ JESZCZE CZAS.... -krzyczałem w myślach.
- ODDAJ ALBO CIĘ POCAŁUJĘ - popatrzyłam na Carlosa z poirytowaniem.
-............. -
                 Carlos P.O.V
- Czy on powiedział POCAŁUJĘ!?!?!? JEZUS MARIA CO ROBIĆ! CO ROBIĆ! CZEMU TU NIE MA MAL!!!! AKURAT WTEDY KIEDY JEJ POTRZEBA!!!!!! -zamarłem że zdziwienia.
- Nie pozostawiłeś mi wyboru....
Muszę cię pocałować ( notka od autora: PrincessAliForLIFE- tryb fangirl aktiwejted xd)
Gdy brunet zaczął się zbliżać do mojej twarzy poczułem że robię się czerwony jak pomidor.
Zamknąłem oczy i poczułem że adrenalina skacze we mnie wyżej niż Kamil Stoch na skokach narciarskich. Te kilka sekund trwały jak kilkaset lat. Po chwili nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku z którego żadne z nas nie chciało się wyrwać.... HEHEHEHEHE CHCIELIBYŚCIE NIESTET MYUSZĘ WAM PRRZERWAĆ TĄ RADOŚĆ I FAJERWERKI BO TAK NIE BYŁO LOL!!!!!!!
Gdy brunet zbliżał się do mojej twarzy do pokoju wparowała..... Mal... Gdy tylko zobaczyła w jakiej pozycji jesteśmy i do czego Jay zmierza zamarła w bezruchu.
- Może ja nie będę wam przeszkadzać...- zawróciła i zamknęła za sobą drzwi.
- Wiesz co? Weź sobie te orzeszki ja mam drugą paczkę...- powiedział Jay bez przekonania.
                  Mal P.O.V
- EVIE!!! Kod Czerwony! - stanęłam na środku pokoju i zaczęłam grzebać w walizce po potrzebne rzeczy.
-Kiedy i gdzie!?- Evie była ciężkim szoku psychicznym.
- Nie zadawaj pytań tylko wyciągaj obcisłą czerwoną kieckę dla Carla!- krzykłam z euforią.
Gdy przygotowałyśmy wszystko co potrzebne zamknęłyśmy drzwi i zaczęłyśmy obmyślać plan ataku.
- Dobra. A więc ty go tu przywleczesz bo niby jest Robak w pokoju, ja założę mu opaskę na oczy i  obie zajmiemy się resztą...- zaczęłam tłumaczyć wszystko od nowa głośno i wyraźnie. Gadałyśmy tak przez całą noc bo było już grubo po ciszy nocnej i gdybyśmy się wymknęły o tej godzimie miałybyśmy kłopoty.
- Hej a co jeśli on się nie zgodzi?- Evie zapytała z niepokojem w głosie.
- Evie... No Evie... No Evie no... Zapomniałaś że my go do tego zmuszamy..- powiedziałam z politowaniem.
- Ach no tak...- Evie westchnęła.
           NASTĘPNEGO DNIA
-Dobra pamiętasz plan????- zapytałam po raz chyba dwudziesty tego dnia.
- Tak Mal...- Evie mruknęła.
- Dobra jest 12:00... Jay jest na szermierce, więc nie będzie nam przeszkadzać.- Pamiętaj udawaj wystraszoną... Iiiiiiiiiii..... leć! Byłam pewna że nic nie pójdzie źle. PO PROSTU WIEDZIAŁAM ŻE NAM SIĘ TO UDA!!!



PO PIERWSZE: PRZEPRASZAM ŻE TAK DŁUGO NIC NIE WRZUCAŁAM ALE MIAŁAM POWAŻNĄ CHOROBĘ KTÓREJ NAZWA SAMA JEST OKROPNA... "BRAK WENY"!!!!
PO DRUGIE: POBIŁAM REKORD!!!!! TO MÓJ NAJDŁUŻSZY ROZDZIAŁ!

MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ WAM PODOBAŁO... BAJO!!!

POZDRAWIAM TYCH KTÓRZY WIEDZĄ ŻE NIGDY BYM ICH NIE POZDROWIŁA!!!!

BAJO BONGO!!!✋✋✋

BAJO BONGO!!!✋✋✋

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































































WŁAMIK HEHE

@PrincessAliForLIFE 


TAK TO SIĘ KOŃCZY GDY NIE WYLOGUJESZ SIĘ Z MOJEGO LAPTOPA








POZDRO LOL XDDD ZAPRASZAM NA MOJE WŁASNE AUTORSKIE IN THE WONDERLAND 












LAYLOS FOREVER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

not so innocent~~JAYLOS FANFICTIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz