-Rzuć to do kurwy!-krzyczał gdy w moich rękach znajdował się najprawdziwszy rewolwer. Po moim ciele przechodziły zimne dreszcze determinacji i przypływu siły.
-Nie! Chcę to zatrzymać! Czego nie rozumiesz?! Mówiłam ci to! Mówiłam paręnaście razy!-moje usta drżały z każdą chwilą coraz bardziej, oczy wypełnione były gorzkimi acz prawdziwymi łzami, a ręce trzęsły się coraz szybciej gdy uniosiłam swą rękę aby strzelić sobie prosto w łeb. W mój cholerny łeb, przepełniony myślami i tym dziwnym "czymś".
- Tak tego nie załatwisz...
-A skąd wiesz?-poczułam zimną lufę przy mojej głowie, o tak w końcu mogłam być wolna, po tylu latach, których nawet nie umiem zliczyć. Czułam się jak ptak w klatce goniący za czymś czego w rzeczywistości nigdy nie widział, nigdy, bo kurwa nie mógł...
Wyrwał broń z moich zimnych dłoni i złapał je w swoje.
-Napewno tego chcesz?
-Tak...-I strzelił ale to nie tak miało być, przez niego jestem tu gdzie jestem i nie mogę już tego cofnąć, to ja miałam strzelać, ja...cholera, a on wszystko popsuł, wszyściutko. Ja chciałabym tylko trochę spokoju, bo to mi go nie daje, czuje jakbym czuła tego czego czuć mi nie wolno, czego czuć w praktyce nie powinnam, a jednak to czuje...
A teraz chciałby Pan posłuchać o czymś innym? Mogę opowiedzieć wszystko. W końcu i tak jestem tutaj...
Zobaczymy czy to zadziała ale szczerze wątpię, jeśli myślisz, że i z tąd się nie wydostanę to się mylisz...Ja nie zblefowałam, ja nigdy nie kłamie.
Po prostu umiem wykorzystać to czego mnie nauczono, co mi dano.
![](https://img.wattpad.com/cover/212224615-288-k793434.jpg)